reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Ani@k Fenoterol to najgorsze zło jakie przeżyłam.... w szpitalu jak podali mi go w pompie by zatrzymać poród - był to 29tydzień - straciłam niemal przytomność. Dostałam drgawek ale nie takich jak przy zimnie a coś na kształt padaczki... to był horror bo myślałam ze umieram... później brałam go w tabletkach... puls koło 180... czujesz ucisk w klatce piersiowej jak przed zawałem. ręce cały czas mi dygotały że cieżko było wykonywać codziennie czynności... nie mogłam pisać... z samego rana ciśnienie miałam 70 na 37.... (wiem bo w szpitalu codziennie sprawdzali) czułam się jak wrak człowieka...
Jak w 33 tygodniu zaczął się poród na nowo i przynieśli pompe normalnie się rozpłakałam bo wiedziałam co mnie czeka...
Tak jak napisała Gatto to są zupełnie inne leki..,

Ale jeśli i w tej przyszłej ciąży będe musiała go brać to nie odmówię... to co czułam to horror ale w końcu mam swojego kochanego maluszka i wole ja cierpieć niż mieć świadomość ze on cierpi w inkubatorze bo go nie donosiłam...

I nie każda kobieta to tak przeżywa... skutki są podobne ale nie każdy organizm jest tak wrażliwy na leki jak mój... poza tym ja przyjmowałam po 8 i więcej tabletek na dobę... więc dawka też była końska...

Kobietka
powodzenia w takim razie!! :-D
 
Ostatnia edycja:
Cześć dzewczynki, witam się sobotnio :) my dzisiaj byliśmy na 2godzinnym spacerze. Poszliśmy do hurtowni z artykułami dziecięcymi na wywiad cenowy. A że ładna pogoda to wybraliśmy się piechotką. Szliśmy ponad 40 minut w jedną stronę więc wietrzenie mamy dzisiaj zaliczone :) potem ogarnęliśmy chatkę a teraz mąż leży i ogląda jakiś mecz.

Fifka no wlasnie cala afera byla o buscopan, a Marta jako farmaceuta odradza go. Marta caly sklad lekow w DE jest po lacinie, tak samo opisy chorob i dolegliwosci. Podstawe laciny oni tu maja juz w 10 klasie, a potem rozwijana na medycynie lub farmakologii.

Myszko u nas też skład leków jest po łacinie bo to są nazwy międzynarodowe, tak żeby wszędzie były jednakowe. A nazwy handlowe to już inna bajka i tak np jest buscopan i scopolan albo nospa i galospa. W gruncie rzeczy to te same leki. Niektórzy lekarze mówią że można brać buscopan ale ja bym nie zaryzykowała. Nospa ok, jakoś dla mnie mechanizm jej działania wydaje się bezpieczny ale ten drugi niekoniecznie. To takie moje skromne zdanie.

kobietka jako zagorzała przeciwniczka palenia życzę powodzenia &&&&&&&&&&&&&&& fajny pomysł z tym odkładaniem, zobaczysz jaką piękną wyprawkę dla maluszka za to kupisz ;-)

zmykam zabierać się za obiad bo kiszki mi marsza grają
 
Martus ja nie za bardzo mam wybor gdy mialam ostatni atak jedna (ostatnia) tabletka nie pomogla...szpital jak wiecie tez nie...teraz mam nospe i we wtorek dojedzie nowe 6 opakowan, wiec mam zapasu na troche czasu. Biore tylko wtedy gdy juz czuje co sie swieci, a tak leza w szafce.
Zakupilam sobie zapas biszkoptow, buleczek maslanych wiec niby nic juz do nich nie potrzeba i na obiad zjadlam rybke...co prawda smazona no ale gotowanej nie przelkne.
Teraz pije meliske z jabluszkiem i pewnie nie dlugo oko przytrenuje, bo jade bez kawy;-)
 
Ja zaczęłam palić jak poszłam do pracy (1,5 roku). Fakt, że paczka starcza mi na 3 dni, ale jednak palę. Dzidzia sprawiła,że przestałam o tym nawet myśleć,ale teraz znowu z tych nerwów palę.

Skądś to znam, ja bezwiednie kupiłam paczkę papierosów przed odebraniem wyników histopatologii no i tak jakoś....
 
reklama
Do góry