reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

@InezkaK oj jak fajnie, że się w końcu pojawiła!!! Także od środy zacznij brać Clo! A jutro już możesz dzwonić żeby się umówić na monitoring!!! [emoji6][emoji6][emoji6]

@aga_agi nio Ja myślę [emoji12][emoji12][emoji12]bo wiesz Ja ciekawskie jajo muszę zobaczyć tegi "CUKIERECZKA".

@alunia87 mam taką nadzieję, że to o tym świadczy, ponieważ poprzednim razem zdarzały Mi się bardzi rzadko. To jutro jedziesz do szpitala?? Mam nadzieję, że porobią kompleks badań i nic nie znajdą. Będziesz mogła szybko do domku wrócić i zacząć starania. Tylko z pozytywnym nastawieniem!!!!!!![emoji8][emoji8][emoji8]

@xxEwelaxx i jak tam. Od dzisiaj zaczynacie??? Teraz musi się udać i się uda[emoji3]tylko uwierz w to!!!

@mfifi04 Kochana jak się czujesz??? Mam nadzieję, że nic nie boli[emoji8][emoji8][emoji8]

@Nusia123 to teraz razem z dziewczynami zaczynasz nowy cykl. I pamiętaj Ty też musisz uwierzyć, że się uda!!!

@Abi A. Mam nadzieję, że dzisiaj choć troszkę lepszy humor. Pamiętaj pisz do nas!!! Nie zostawimy Ciebie samej. Pomożemy na tyle na ile możemy!!!

Miłej i słonecznej niedzieli życzę Wam wszystkim!!! Oczywiście naszym Ciężaróweczkom również!!![emoji7][emoji7][emoji8][emoji7][emoji8]

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
Tak wierze ze sie nam wszystkim uda!!! Ja mam dzis sorki za konkrety skrzepy eh mam nadzieje ze to nie zaburzy zajscia i doniszenia :)
Milej niedzieli kochane :*"*
 
reklama
Staram się staram i to bardzo. I dlatego też chce iść z Mężem bo wiem, że będę spokojniejsza. I jeszcze do tego jakieś uczulenie Mi wyskoczyło. Twarz mam w plamach i takich drobniuteńkich chrostkach już nie mówiąc o trądziku i na rekach i dłoniach egzema Mi wyskoczyła[emoji52][emoji52][emoji52][emoji52]jutro chce iść do zwykłego lekarza żeby to obejrzał

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
Hormony kochana organizm reaguje na nowego lokatora lub lokatorke :):) ja tak mialam w ciazy krem mnie zaczal nagle uczulac :):)
 
Dziewczyny czy was tez tak bolało jak byla pierwsza @ po poronieniu bo poprzednie dwa razy to u mnie bylo normalnie a dzisiaj poprostu ból niesamowity jakby mi sie wszystko urywało na dole ....masakra

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Cześć, pod koniec sierpnia miałam urodzić synka. Ale od początku. W grudniu 2016 w pierwszym mc - starań zaszłam w ciąże (drugą, pierwsza była biochemiczna zakończona ok 5 tyg). W lutym na badaniach prenatalnych dowiedzieliśmy się, że dziecko ma chore serduszko, duży obrzęk płodu. Świat się zawalił. Chodź wiedzieliśmy, że trafiliśmy do dobrego specjalisty poszliśmy do innego lekarza by powtórzyć badania. Niestety usłyszeliśmy to samo. Następnie chodziłam raz w tygodniu na kontrolę. I za każdym razem marzyłam, że usłyszę -jest lepiej. Niestety nigdy tego nie usłyszałam. Przyszły wyniki badań PAPP – duże prawdopodobieństwo wady genetycznej. Świat się zwalił? Nie, świata już nie było. Usłyszeliśmy, że mamy się zastanowić czy jest sens brać duphaston, bo nie ma szans by dziecko przeżyło. Mamy się zastanowić czy chcemy przerwać ciąże. Oboje z mężem uważamy, że żyć powinny zdrowe dzieci, ale jak podjąć decyzję przecież to nasze dziecko ... Odstawiłam leki. Miałam iść na amniopunkcję, nie zdążyłam …. Po trzech tygodniach od informacji, że jest źle (ok 15 tyg ciąży) usłyszałam wyrok- serduszko nie bije. Początkowo szok , jak to ? ale po kilku dniach pogodziłam się z tym, a przynajmniej tak wtedy myślałam.

Na początku marca zgłosiłam się do szpitala, podali tabletki, ale nic się nie działo. Była już noc, mąż ledwo wyszedł ze szpitala i się rozpoczęła 8 godzinna męka. Myślałam, że jak szyjka się rozszerzy zrobią mi zabieg. I zrobili, ale wpierw musiałam urodzić –sama, pielęgniarki i lekarka twierdziły, że za bardzo panikuję… wisiałam na telefonie z mężem... Wyniki dziecka potwierdziły wadę genetyczną. Ciężko mi to było zaakceptować, czasem nadal jest. Rodzina nie wiedziała jak ze mną rozmawiać, przyjaciele i znajomi dobijali się a ja ich unikałam. Dali mi czas dla siebie. Z mężem uczyliśmy się żyć dalej. Dopiero po 3 mc poczułam, że jest lepiej. Wróciłam do pracy, zaczęłam spotykać ze znajomymi zaznaczając, że nie rozmawiamy o dziecku. Bo próbowałam, ale nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie.

Od lutego podczytuje Was dziewczyny, znam Wasze historię i bardzo Wam współczuję i przepraszam, że to piszę, ale łatwiej mi, że nie jestem jedyna, której przytrafiło się coś takiego. Jesteście też przykładem, że trzeba i można walczyć o marzenia ….


Napisałam teraz, bo pojawiły się dwie dziewczyny. to co napisałyście w jakiś sposób jest mi bardzo bliskie. Ze swoich przeżyć wiem, że trzeba się wygadać ja to zrobiłam u specjalisty, wiem że z czasem przychodzą łatwiejsze dni, chodź tych gorszych nadal nie brakuje

Aktualnie jestem już po trzech @, robię badania i dopiero zadecydujemy czy podejmujemy jeszcze jedną próbę. Ale żaden lekarza i żadne badania nie dadzą nam pewności że tym razem będzie wszystko dobrze. Wiem, że muszę być gotowa na kolejną porażkę, bo na zdrowe dziecko i lekką ciąże jestem.
 
Dziewczyny czy was tez tak bolało jak byla pierwsza @ po poronieniu bo poprzednie dwa razy to u mnie bylo normalnie a dzisiaj poprostu ból niesamowity jakby mi sie wszystko urywało na dole ....masakra

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
Bolało mnie wczoraj strasznie, dziś bolą mnie plecy, w ogole leci ze mnie jak z kranu. W nicy musiałam wstawać się "przebierać" a wcześniej tak nie miałam. No ale gin mi wspominał, że pietwsza @ może być zwariowana.
Tak wierze ze sie nam wszystkim uda!!! Ja mam dzis sorki za konkrety skrzepy eh mam nadzieje ze to nie zaburzy zajscia i doniszenia :)
Milej niedzieli kochane :*"*
U mnie to samo, skrzepy i leci niemiłosiernie.
 
Dziewczyny czy was tez tak bolało jak byla pierwsza @ po poronieniu bo poprzednie dwa razy to u mnie bylo normalnie a dzisiaj poprostu ból niesamowity jakby mi sie wszystko urywało na dole ....masakra

Napisane na LG-K420 w aplikacji Forum BabyBoom
ja po zabiegu, ale pierwsza @ była inna niż inne bo i bardziej obfita i ze skrzepami i bolało podbrzusze .
 
Cześć, pod koniec sierpnia miałam urodzić synka. Ale od początku. W grudniu 2016 w pierwszym mc - starań zaszłam w ciąże (drugą, pierwsza była biochemiczna zakończona ok 5 tyg). W lutym na badaniach prenatalnych dowiedzieliśmy się, że dziecko ma chore serduszko, duży obrzęk płodu. Świat się zawalił. Chodź wiedzieliśmy, że trafiliśmy do dobrego specjalisty poszliśmy do innego lekarza by powtórzyć badania. Niestety usłyszeliśmy to samo. Następnie chodziłam raz w tygodniu na kontrolę. I za każdym razem marzyłam, że usłyszę -jest lepiej. Niestety nigdy tego nie usłyszałam. Przyszły wyniki badań PAPP – duże prawdopodobieństwo wady genetycznej. Świat się zwalił? Nie, świata już nie było. Usłyszeliśmy, że mamy się zastanowić czy jest sens brać duphaston, bo nie ma szans by dziecko przeżyło. Mamy się zastanowić czy chcemy przerwać ciąże. Oboje z mężem uważamy, że żyć powinny zdrowe dzieci, ale jak podjąć decyzję przecież to nasze dziecko ... Odstawiłam leki. Miałam iść na amniopunkcję, nie zdążyłam …. Po trzech tygodniach od informacji, że jest źle (ok 15 tyg ciąży) usłyszałam wyrok- serduszko nie bije. Początkowo szok , jak to ? ale po kilku dniach pogodziłam się z tym, a przynajmniej tak wtedy myślałam.

Na początku marca zgłosiłam się do szpitala, podali tabletki, ale nic się nie działo. Była już noc, mąż ledwo wyszedł ze szpitala i się rozpoczęła 8 godzinna męka. Myślałam, że jak szyjka się rozszerzy zrobią mi zabieg. I zrobili, ale wpierw musiałam urodzić –sama, pielęgniarki i lekarka twierdziły, że za bardzo panikuję… wisiałam na telefonie z mężem... Wyniki dziecka potwierdziły wadę genetyczną. Ciężko mi to było zaakceptować, czasem nadal jest. Rodzina nie wiedziała jak ze mną rozmawiać, przyjaciele i znajomi dobijali się a ja ich unikałam. Dali mi czas dla siebie. Z mężem uczyliśmy się żyć dalej. Dopiero po 3 mc poczułam, że jest lepiej. Wróciłam do pracy, zaczęłam spotykać ze znajomymi zaznaczając, że nie rozmawiamy o dziecku. Bo próbowałam, ale nikt kto tego nie przeżył nie zrozumie.

Od lutego podczytuje Was dziewczyny, znam Wasze historię i bardzo Wam współczuję i przepraszam, że to piszę, ale łatwiej mi, że nie jestem jedyna, której przytrafiło się coś takiego. Jesteście też przykładem, że trzeba i można walczyć o marzenia ….


Napisałam teraz, bo pojawiły się dwie dziewczyny. to co napisałyście w jakiś sposób jest mi bardzo bliskie. Ze swoich przeżyć wiem, że trzeba się wygadać ja to zrobiłam u specjalisty, wiem że z czasem przychodzą łatwiejsze dni, chodź tych gorszych nadal nie brakuje

Aktualnie jestem już po trzech @, robię badania i dopiero zadecydujemy czy podejmujemy jeszcze jedną próbę. Ale żaden lekarza i żadne badania nie dadzą nam pewności że tym razem będzie wszystko dobrze. Wiem, że muszę być gotowa na kolejną porażkę, bo na zdrowe dziecko i lekką ciąże jestem.
Witaj Kochana, szkoda, że nie miałaś odwagi pisać wcześniej, bo tu jest najlepsza terapia.
Straszna rzecz Was spotkała ale nie możecie się poddawać. Możesz odsapnąć jeden czy dwa cykle ale nie rezygnuj z marzeń. Niekiedy udaje się szybciej inni muszą nieco dłużej czekać. Czy lekarz Wam powiedział, że u kolejnego dziecka też jest duże prawdopodobieństwo wady?
 
Witaj Kochana, szkoda, że nie miałaś odwagi pisać wcześniej, bo tu jest najlepsza terapia.
Straszna rzecz Was spotkała ale nie możecie się poddawać. Możesz odsapnąć jeden czy dwa cykle ale nie rezygnuj z marzeń. Niekiedy udaje się szybciej inni muszą nieco dłużej czekać. Czy lekarz Wam powiedział, że u kolejnego dziecka też jest duże prawdopodobieństwo wady?

na razie „zawiesiłam marzenia „ . w badaniach, które wykonaliśmy radzili nam zrobić badania kariotypu mojego i męża, na które się wybieramy w najbliższym czasie. Boje się ich …no raczej wyników ….
 
reklama
Hej dziewczyny, bardzo mi pomógł kontakt z wami i jak tylko mam gorszy moment (to taka fala w ciągu dnia raz lepiej raz gorzej) to staram się myśleć pozytywnie. Bardzo wam dziękuje - niedziela mija dobrze. Wielu rzeczy się boje i boje się jutra czy wszystko będzie dobrze na tzw. "przeglądzie". Co mi powie mój gin i czy mam zrobić jakieś badania. Była dziś moja mama więc pogadałyśmy co było fajne ona mocno wierzy że wszystko będzie dobrze. A co u was? Jak samopoczucie? Starającym życzę dwóch kreseczek jak najszybciej. A tym co już są w ciąży samych pomyślnych i radosnych chwil. Mam jeszcze jedno pytanie jak szybko dostałyście @ po poronieniu?
 
Do góry