reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

hajmal kurcze brzmi poważnie ale dobrze że wiesz czemu maleństwa umierały teraz będziesz mogła skupić sie na leczeniu oczywiście jak będziesz gotowa


Kornelka nie choruje chowa sie dobrze na cycu ma wieczorne wzdęcia daje jej kropelki i dajemy jakoś radę ale jest całkowitym przeciwieństwem Gabisia.. nie poleży sama cały czas chce byś w centrum uwagi najlepiej na rączkach no a już idealnie jej jest na cycu.. mogłaby na nim wisieć cały dzień..

Gabiś jest mądrym starszym bratem cały czas rwie sie do pomocy ale ma chwilę ze mu smutno ze nie ma nas na wyłączność...

rozmaryn a jak ty sie czujesz na końcówce??

lux kochana ty to chyba już na dnach rodzisz co??

Zobacz media 718137a to moje 6 tygodniowe szczęście
prosze Cie, wierzysz, ze ja na dniach urodze? nie zbiera sie na to :( malemu sie naprawde nie spieszy
 
reklama
poczytaj sobie ten wątek tak wtrywkowo nawet tu cud goni kolejny. Ją ogólnie jestem super cudem bo jedyne co zrobiłam żeby być w ciąży to o niej pomyślałam bo wpadliśmy na pełnym zabezpieczeniu
a ja to juz w ogole dziwne stworzenie, bo zaszlam w dniu kiedy miala byc owu a ona se przyszla z 4-5 dni pozniej i wyszla ciaza :D takie uparte byly plemniki :D
jak sie czujesz Kochana? ja marze by w koncu urodzic, ale maly uparty :(
 
Hej dZiewczyny :)
Czytam już od tygodnia i postanowiłam dołączyć.
Jeszcze niedawno miałam być szczęśliwa lipcoweczka ale niestety się nie udało. Puste jajo plodowe i poronienie samoistne całkowite.
Poronilam 29 listopada. Dostałam zielone światło od lekarza żeby zacząć starania od stycznia, po pierwszej @. Ale nie wytrzymałam... Przytulanki już od dwóch tygodni. Jestem zdania ze natura sama wie czego chce więc niczym nie ryzykuje.
Zastanawiam się tylko kiedy mogę testować? :) moje cykle były długie i nieregularne. Średnia z ostatnich 6 miesięcy przed ciążą wyszła mi 35 dni. A po ronieniu różnie bywa...
Myślicie że mam szansę?

Napisane na SM-J500FN w aplikacji Forum BabyBoom
Jasne ze masz szanse.. Zrobisz w ok. 35 dniu cyklu test jesli @ nie przyjdzie i zobaczysz:) trzymam mocno kciuki:)
 
Właśnie tak Ewela
Wszystkim się łatwo mówi
A każda z nas jest inna
I każda inaczej do tego podchodzi
Uwierz że mi żadne zajęcia nie pomogą
A do psychologa sir nie mam zamiaru wybrać
Nie zgłupiałam
Tylko pragnę być mamą
U Ciebie problem rodzi sie w glowie.. Od tego sie zaczyna. Tak bardzo pragniesz dziecka, ze sie blokujesz i nie zachodzisz w ciaze.. Gdybys odpuscila moze i by sie udalo:) bardzo duzo moze tutaj zepsuc psychika:/
 
U Ciebie problem rodzi sie w glowie.. Od tego sie zaczyna. Tak bardzo pragniesz dziecka, ze sie blokujesz i nie zachodzisz w ciaze.. Gdybys odpuscila moze i by sie udalo:) bardzo duzo moze tutaj zepsuc psychika:/
Psychika ma ogromne znaczenie. Im człowiek bardziej pragnie dziecka, non stop o tym myśli to psychika blokuje wszytko i się nie udaje, a w niektórych przypadkach psychika jest tak mocno obciążona że moga pojawić się tzw objawy ciążowe urojone. Tak silnie pragniemy tego, że psychika płata nam figle.

Lena nie zrozum mnie źle, ale do psychologa nie chodzi się wtedy, kiedy ktoś zwariuje. Bo jesli tak się już stało, to niestety w grę wchodzi tylko psychiatra i szpital zamknięty.
Ty masz bardzo duże parcie na ciążę i czasem poprostu nie radzisz sobie z tymi emocjami z tym związane. Bo z jednej strony przezywasz to, że straciłaś dziecko, a z drugiej strony bardzo chciałabyś zajść w kolejną ciążę by zapomnieć o poronieniu. Ale tak się nie da. Każdy lekarz Ci powie, że dopóki nie pogodzisz się z utratą dziecka to nie zajdziesz ponownie w ciążę. Tutaj psychika ma ogromny na to wpływ.
Możesz mi wierzyć albo nie, ale żadna ciąża, żadne dziecko nie zastąpi Ci tego dziecka, które straciłaś i nigdy o tym dziecku nie zapomnisz.
Mnie też ciężko było pogodzić się ze stratą mojej córeczki. Przecież 20 tc wydaje się już taki bezpieczny a tu niestety. Ciężko mi było pogodzić się z tą stratą. Dopóki sama nie zrozumiałam, że muszę dać na luz, muszę pogodzić się z tym, co nas spotkało. Inaczej moje starania nie będą miały sensu. Ty nawet sobie nie wyobrażasz ile ja łez wylałam, ile godzin przesiedziałam nad pomnikiem coreczki na cmentarzu. Tak naprawdę to dzięki Majeczce pogodziłam się z tym, co sie stało. Ona dawała mi wiele znaków tylko ja nie umiałam ich dostrzec. Dopiero jak przysnila mi się dziewczynka na hustawce mega szczęśliwa z dużym uśmiechem na twarzy zrozumiałam, że to pewnie moja Majeczka chce mi pokazać, że jest jej tam dobrze i jest szczęśliwa. Może Ty nie wierzysz w takie rzeczy ale warto czasem trochę odpuścić, pogodzić sie z tym, co sie stało a się uda.

Napisane na G620S-L01 w aplikacji Forum BabyBoom
 
Psychika ma ogromne znaczenie. Im człowiek bardziej pragnie dziecka, non stop o tym myśli to psychika blokuje wszytko i się nie udaje, a w niektórych przypadkach psychika jest tak mocno obciążona że moga pojawić się tzw objawy ciążowe urojone. Tak silnie pragniemy tego, że psychika płata nam figle.

Lena nie zrozum mnie źle, ale do psychologa nie chodzi się wtedy, kiedy ktoś zwariuje. Bo jesli tak się już stało, to niestety w grę wchodzi tylko psychiatra i szpital zamknięty.
Ty masz bardzo duże parcie na ciążę i czasem poprostu nie radzisz sobie z tymi emocjami z tym związane. Bo z jednej strony przezywasz to, że straciłaś dziecko, a z drugiej strony bardzo chciałabyś zajść w kolejną ciążę by zapomnieć o poronieniu. Ale tak się nie da. Każdy lekarz Ci powie, że dopóki nie pogodzisz się z utratą dziecka to nie zajdziesz ponownie w ciążę. Tutaj psychika ma ogromny na to wpływ.
Możesz mi wierzyć albo nie, ale żadna ciąża, żadne dziecko nie zastąpi Ci tego dziecka, które straciłaś i nigdy o tym dziecku nie zapomnisz.
Mnie też ciężko było pogodzić się ze stratą mojej córeczki. Przecież 20 tc wydaje się już taki bezpieczny a tu niestety. Ciężko mi było pogodzić się z tą stratą. Dopóki sama nie zrozumiałam, że muszę dać na luz, muszę pogodzić się z tym, co nas spotkało. Inaczej moje starania nie będą miały sensu. Ty nawet sobie nie wyobrażasz ile ja łez wylałam, ile godzin przesiedziałam nad pomnikiem coreczki na cmentarzu. Tak naprawdę to dzięki Majeczce pogodziłam się z tym, co sie stało. Ona dawała mi wiele znaków tylko ja nie umiałam ich dostrzec. Dopiero jak przysnila mi się dziewczynka na hustawce mega szczęśliwa z dużym uśmiechem na twarzy zrozumiałam, że to pewnie moja Majeczka chce mi pokazać, że jest jej tam dobrze i jest szczęśliwa. Może Ty nie wierzysz w takie rzeczy ale warto czasem trochę odpuścić, pogodzić sie z tym, co sie stało a się uda.

Napisane na G620S-L01 w aplikacji Forum BabyBoom
Masz racje. Trzeba troche odpuscic i pogodzic sie ze strata dziecka. Wiadomo, ze to zawsze bedzie bolalo i zawsze bedziemy o tym pamietac co nas spotkalo. Szczerze to Ja bylam u psychologa i powiem, ze taka rozmowa duzo daje. Inaczej patrzy sie na pewne sprawy i calkiem inaczej podchodzi. Kazda z nas ma w swoim sercu swoje kochane dzieciatko i tak juz pozostanie. Kiedys gdzies przeczytalam, ze nienarodzone dzieci nie umierajaz tylko zmieniaja termin swojego przyjscia na swiat.... I przeba wierzyc, ze tak wlasnie jest.
 
Kamkaz masz zupełną rację... nie powinno się myśleć że psycholog jest dla świrów , mi moja psycholożka pomogła się uporać z wieloma sprawami nie tylko ze stratą dziecka. Znowu zaczęłam czuć się dobrze sama ze sobą. Może będę brutalna ale można ześwirować jak myśli się tylko o jednym i tym samym, można popaść w jakąś obsesję i wtedy to tylko psychiatra i porządne leki pomogą. Zresztą psychiatra też jest dla ludzi, sama jakiś czas musiałam wspomagać się farmakologicznie
 
reklama
Psychika ma ogromne znaczenie. Im człowiek bardziej pragnie dziecka, non stop o tym myśli to psychika blokuje wszytko i się nie udaje, a w niektórych przypadkach psychika jest tak mocno obciążona że moga pojawić się tzw objawy ciążowe urojone. Tak silnie pragniemy tego, że psychika płata nam figle.

Lena nie zrozum mnie źle, ale do psychologa nie chodzi się wtedy, kiedy ktoś zwariuje. Bo jesli tak się już stało, to niestety w grę wchodzi tylko psychiatra i szpital zamknięty.
Ty masz bardzo duże parcie na ciążę i czasem poprostu nie radzisz sobie z tymi emocjami z tym związane. Bo z jednej strony przezywasz to, że straciłaś dziecko, a z drugiej strony bardzo chciałabyś zajść w kolejną ciążę by zapomnieć o poronieniu. Ale tak się nie da. Każdy lekarz Ci powie, że dopóki nie pogodzisz się z utratą dziecka to nie zajdziesz ponownie w ciążę. Tutaj psychika ma ogromny na to wpływ.
Możesz mi wierzyć albo nie, ale żadna ciąża, żadne dziecko nie zastąpi Ci tego dziecka, które straciłaś i nigdy o tym dziecku nie zapomnisz.
Mnie też ciężko było pogodzić się ze stratą mojej córeczki. Przecież 20 tc wydaje się już taki bezpieczny a tu niestety. Ciężko mi było pogodzić się z tą stratą. Dopóki sama nie zrozumiałam, że muszę dać na luz, muszę pogodzić się z tym, co nas spotkało. Inaczej moje starania nie będą miały sensu. Ty nawet sobie nie wyobrażasz ile ja łez wylałam, ile godzin przesiedziałam nad pomnikiem coreczki na cmentarzu. Tak naprawdę to dzięki Majeczce pogodziłam się z tym, co sie stało. Ona dawała mi wiele znaków tylko ja nie umiałam ich dostrzec. Dopiero jak przysnila mi się dziewczynka na hustawce mega szczęśliwa z dużym uśmiechem na twarzy zrozumiałam, że to pewnie moja Majeczka chce mi pokazać, że jest jej tam dobrze i jest szczęśliwa. Może Ty nie wierzysz w takie rzeczy ale warto czasem trochę odpuścić, pogodzić sie z tym, co sie stało a się uda.

Napisane na G620S-L01 w aplikacji Forum BabyBoom
swiete slowa Kamila!
psychika nas blokuje a im bardziej sie chce tym slabiej wychodzi :( moja strata nauczyla mnie pokory i tego, ze nie mamy wplywu na pewne sprawy, po prostu czasem cos sie dzieje i juz :( to nie jest tak, ze po stracie ciazy przyjdzie kolejna i ojej jak bedzie pieknie...ja pamietam jak po stracie ciazy ciagle wyjmowalam foto usg, jak wylam, siadalam na podlodze i wylam tak, ze skora mi wokol oczu schodzila :( potem rok nie moglam zajsc, wszystkie dziewczyny dookola byly w ciazy a mi serce pekalo, dopiero przerwa od staran duzo mi dala i moze dzieku temu, ze wlasnie sie wylaczylam pomogla mi zajsc...
 
Do góry