reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

BOŻE CO SIĘ DZIEJE!?!?!?
najpierw matrocha teraz bebi:( tak bardzo mi przykro:"( kochane bardzo współczuję:( to takie niesprawiedliwe... i takie wkur... np ja nie zaszłam u was tragedia a u mnie w pracy dziewczyna trzeci dzień płacze ze wpadła!!!! jak na nią patrze to mnie szlak trafia... TULE was mocno:* nie traćcie nadziei MUSI NAM SIĘ UDAĆ!!!! nie ma innej opcji

chcejka lux jak u was?? CZY TA WREDNA @ już polazła??
doris jak ty się czujesz??

ja wczoraj byłam u ginki pęcherzyk 25 mm dostałam podwójną dawkę pregnylu mąż mi robił zastrzyk i w poniedziałek kontrola czy pękł.. od dwóch dni całe podbrzusze już mnie boli więc myślę że owu będzie dziś lub najpóźniej jutro.. co do starań to dziś mąż ma nockę wiec przytulanka były wczoraj wieczorem i jutro.. co ma być to będzie.. ginka mi zapowiedziała że jak się nie uda to usiądziemy przeanalizujemy całą historię wszystkie badania i obmyślimy inny plan.. ale ja powiedziałam już że nie mam ciśnienia że już teraz muszę zajść.. ważne żeby maleństwo było zdrowe... do tego wykryła mi polip na endometrium.. jeszcze nigdy tego nie miałam i nawet nie wiem co to.. ale powiedziała żebym na razie nie panikowała...
moja @ juz poszla w dluga...na dodatek szwagierka mnie wczoraj dobila tekstem, ze jak mozna miec problemy by zajsc, ona raz dwa z corka zaszla..i dalam jej pocisk, bo sie wkurzylam, a co do tej kolezanki u Cb w pracy to widzisz, te co nie chca to wpadki zaliczaja, sprawiedliwosci nie ma!!! polip? hmmm od czego to, wiadomo?
 
reklama
nie wiadomo.. miesiąc temu miałam też monitoring i tego nie było.. zasugerował że chciałaby mi zrobić histeroskopie..trochę się boję.. kolejne badanie pod znieczuleniem ogólnym.. a co do polipu podobno sam w sobie nie jest groźny ale utrudnia zajście w ciążę i zagnieżdżenie zarodka:( powiedziała żebym na razie się nie martwiła bo jak nie zajde to jest szansa ze się złuszczy przy okresie... ja to mam pecha co?? cały czas coś...

a co do twojej szwagierki to zero taktu:( już lepiej by nic nie mówiła...
 
nie wiadomo.. miesiąc temu miałam też monitoring i tego nie było.. zasugerował że chciałaby mi zrobić histeroskopie..trochę się boję.. kolejne badanie pod znieczuleniem ogólnym.. a co do polipu podobno sam w sobie nie jest groźny ale utrudnia zajście w ciążę i zagnieżdżenie zarodka:( powiedziała żebym na razie się nie martwiła bo jak nie zajde to jest szansa ze się złuszczy przy okresie... ja to mam pecha co?? cały czas coś...

a co do twojej szwagierki to zero taktu:( już lepiej by nic nie mówiła...
pech..chyba nie, raczej los testuje Twoja cierpliwosc, a fajna masz ta lekarke?
 
wiesz co sama nie wiem co o niej myśleć.. zaczęłam do niej chodzić dopiero po ostatnim poronieniu więc tak naprawdę to z 6 razy u miej byłam wydaje sie trochę roztrzepana, szalona ma co i rusz nowy pomysł.. a z drugiej strony jest dyspozycja mówi ze na monitoring umawia się nawet w soboty i niedziele bo gabinet ma u siebie w domu.. do tego ma dyżury w szpitalu, nie zleciła mi wszystkich możliwych badań z dziedziny diagnostyki niepłodności (co miałam jej w duchu za złe) bo powiedziała że to zbędny wydatek tylko podstawowe przeciwciała a że wyszły mi plemnikowe to powiedziała ze sterydy i tak i tak muszę brać więc nie ma sensu robić badań w diagnostyce przeciwciał.. teraz wymyśliła tą histeroskopie.. więc nie wiem co lepsze bo mój poprzedni ginekolog nic nie robił.. ogólnie u mnie w mieście nie ma dobrych specjalistów.. a ty zadowolona z gina jesteś?
 
Wchodząc tutaj spodziewałam się samych radosnych informacji z wizyt a tutaj tak smutno. Czegoś takiego się nie spodziewałam.
Martocha, Beti to do Was chcialam się głównie zwrócić. Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo jest mi smutno z Waszej straty. Dla Was jest to ogromna tragedia więc płaczcie lub krzyczcie by tylko dać ujście emocjom. Nie duście w sobie tego zła. My Was bardzo dobrze rozumiemy. Wiemy co czujecie i tak naprawdę fizycznie nie jesteśmy w stanie Wam pomóc. Jedyne co możemy to wspierać Was tutaj. Bardzo mocno Wam współczuję. Tulę Was mocno. To życie jest bardzo niesprawiedliwe. Ale jedno jest pewne - MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ, TRZEBA TYLKO W TO GŁĘBOKO WIERZYĆ I DAĆ SOBIE TROCHĘ CZASU
Wiem co piszę, przez prawie 4 lata starałam się o swoje pierwsze dziecko. Bezskutecznie. Lekarz powiedział mi że jedynym dla nas rozwiązaniem jest dobra klinika in vitro, ale czy to się uda to nie gwarantuję. Załamałam się totalnie i zupełnie odpusciłam. Ale gdzieś tam w środku mnie tliła się iskierka nadziei. Zmieniłam lekarza. Idąc na zwyklą cytologię nie liczyłam się z tym, że się uda. Zrobiłam szereg badań, dostałam leki. Przez prawie 2 miesiące chodziłam do pani doktor na wizyty średnio 2-3 razy w tygodniu. Kolejna wizyta miała być zaraz po @. A tu ona się nie pojawiła. Bo w moim brzuszku zaczęła rosnąć moja córeczka. Niestety los potraktował mnie okropnie, tak samo jak i Was. Moja córeczka zmarła w 19 tc. To była dla mnie ogromna tragedia. Straciłam sens życia. Ale po kilku przepłakanych dni i nocy stwierdziłam że ja się tak łatwo nie poddam. Powiedziałam sobie że będę tak długo walczyć aż w końcu się uda. Wczesniej musialam wyleczyć przyczynę straty. Minęło niecałych 5 miesiecy i dostaliśmy zielone światełko. Tym razem los był dla nas zdecydowanie łaskawszy i udało się w cyklu, w którym dostaliśmy zgodę na starania się. Ku naszemu wielkiemu zdziwieniu, bo przecież cały czas w głowie siedziały mi długie starania o pierwsze dziecko. Ta ciąża nie była łatwa. Nie dość że garściami jadłam tabletki, to zawsze coś musiało iść nie tak. Jak nie krwawienie, to zle wyniki, a to skurcze i w końcu sytuacja zaczęła powtarzać się z pierwszej ciąży ale tym razem w 20 tc. Natychmiastowa reakcja i dodatkowo przygotowanie mojej lekarki nie doprowadziły do straty. Natychmiast założony pessar i zastrzyki, leżenie itd. Ale udało się i teraz obok mnie w łóżeczku śpi sobie mój synek. Wiem, że gdybym odpuscila starania to pewnie nie mialabym Piotrka. Pewnie się zapytacie po co nam to piszesz? A po to, żebyście uwierzyły że wiara czyni cuda. Tylko trzeba mocno w to wierzyć. Nie poddawajcie się i walczcie ile tylko w Was siły. Bo się opłaca. Wiem sama po sobie.

Bafinko za Ciebie mocno trzymam kciuki za zaczęty cykl. Oby szczęśliwy.

Chciejko, Lux i inne staraczki pamiętam o Was w modlitwie i jedtem pewna że.niebawem wszystko się uda.

Doris jak ta ciąża szybko Ci mija. Dopiero pamietam początki a tu już połowa za sobą... szok. Oby tak dalej

Na koniec witam wszystkie nowe panie, których los niestety nie potraktował łaskawie. Nasze Aniołki bawią się teraz razem i patrzą na nas z góry. Tulę Was mocno i.nie poddawajcie się. Każda z nas będzie jeszcze szczęśliwa.
 
wiesz co sama nie wiem co o niej myśleć.. zaczęłam do niej chodzić dopiero po ostatnim poronieniu więc tak naprawdę to z 6 razy u miej byłam wydaje sie trochę roztrzepana, szalona ma co i rusz nowy pomysł.. a z drugiej strony jest dyspozycja mówi ze na monitoring umawia się nawet w soboty i niedziele bo gabinet ma u siebie w domu.. do tego ma dyżury w szpitalu, nie zleciła mi wszystkich możliwych badań z dziedziny diagnostyki niepłodności (co miałam jej w duchu za złe) bo powiedziała że to zbędny wydatek tylko podstawowe przeciwciała a że wyszły mi plemnikowe to powiedziała ze sterydy i tak i tak muszę brać więc nie ma sensu robić badań w diagnostyce przeciwciał.. teraz wymyśliła tą histeroskopie.. więc nie wiem co lepsze bo mój poprzedni ginekolog nic nie robił.. ogólnie u mnie w mieście nie ma dobrych specjalistów.. a ty zadowolona z gina jesteś?
obecnie mam gina fajnego, ale nie chce u niego prowadzic kolejnej ciazy, poniewaz mam juz nowa lekarke, ktora bardziej jest ogarnieta w sprawach gdzie ciezko zajsc, niebawem sie do niej znow wybieram i chce zeby potem ona mnie prowadzila, on mi pomagal,ale ona jest taka bardziej hmmmm ogarnieta w nowszych tematach, jesli chodzi o badania i leki
 
Witajcie
Kamkaz, bardzo pięknie wszystko opisałaś! Trzeba walczyć, nie wolno się poddawać! ja też walczyłam i tez było mi ciężko, po trzech ciążach biochemicznych pod rząd żaden test ciążowy mnie nie cieszył, bałam się iść na betę, nie mówiłam nikomu nic. Za każdym razem miałam przeczucie, że znów będzie tak samo. A jednak NIE! Udało się i pewnie tylko dlatego, że ja po każdej stracie, w każdym cyklu podnosiłam się i podejmowałam dalszą walkę!
Beti, Martaha..tego Wam życzę kochane! Abyście miały siłę wstać i walczyć dalej!!!! Uda się!!

Bafinka, Lux, Chciejka i za całą Resztę...mocno trzymam kciuki!!!!!

Anula, jak samopoczucie? Gdzie Twój suwaczek???
 
Doris u mnie suwaka brak ale ja non stop na telefonie i jakoś nie ogarniam :) .....
a samopoczucie nawet dobre .... pogoda do bani,ale ty chyba tez z okolic Szczecina czy pomyliłam? w pracy zamulam .... dziś 10 czy 11 dc a ja na clo i działa na mnie mega i od wczoraj cisza w jajkach wiec zastanawiam się czy jest opcja żeby owu była wcześniej .... no nic pójdę do giną w poniedziałek i się zobaczy :)

Wysłane z mojego SM-A300FU przy użyciu Tapatalka
 
reklama
Do góry