reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Dziewczyny śliczne te wasze szkraby :)

Izka zastanawiam się czy te przygody z sikaniem i kupami, to typowa przypadłość Igorów ;) Ja wczoraj wszystko też musiałam prać :) Igor też chciał wejść do pralki przy okazji...

Czasami będąc jeszcze w ciąży zastanawiałam się czy już nie zeschizowałam przypadkiem, czy nie ocieram się o "lekką" paranoję ale widzę, że chyba każda z nas przeżywa każdą minutę następnej ciąży. Trzeba ogromnie wierzyć, że tym razem się uda! Chociaż wiem, ze to nie jest łatwe...

Trzymam &&&&&&& za wasze usg!
 
Wiecie, od rana mam jakiś dziwny ból. Tak z tyłu pod prawą łopatką, promieniuje do piersi i ręki. Nasila się przy oddychaniu. Czytałam o tym co nieco i chyba będę musiała zrobić próby wątrobowe. Miałam w ciąży cholestazę. Niby tuż po porodzie wyszły dobre wyniki,ale ten ból jest bardzo dokuczliwy. Kiedyś miałam bez większej przyczyny za wysokie próby wątrobowe...ehhh....

Chciejka
dziękuję Ci za światełko również dla mojej córeczki :tak: Jak Twoje samopoczucie dzisiaj? :sorry:

Bafinko masz cudownego synka! Uściskaj go mocno ode mnie :tak: Ja na imię Marcel zachorowałam jak tylko się dowiedziałam, że będziemy mieć synka. I co ciekawe....tylko dlatego,że inna forumowa mama (tu z BB) miała właśnie Marcelka :-) Swoją drogą Gabriel brzmi tak dostojnie. Śliczne imię! Zbieżność dat, to coś co mnie zawsze fascynuje..Pamiętam, jak w szpitalu, gdy Kaja odeszła usłyszałam płacz noworodka (mimo,że leżałam na ginekologii)....tak sobie wtedy pomyślałam, jakie to niesamowite, że w jednej chwili się ktoś rodzi i umiera....cóż....tego nie zmienimy. Ciekawe jednak jest to,że dla mnie ten 16-17 września wcale nie jest dniem pechowym, czy najgorszą datą. Nie mogłabym tak myśleć. Choćby dlatego, że właśnie wtedy mogłam choć przez moment być z moją Kają :tak: Dziękuję za dobre słówko :happy:

Marcela Twój nick jest wynikiem miłości do tego imienia? :-) Tak z ciekawości pytam ;-) Mi się od zawsze marzył dla synka Dawid, ale jak zaszłam w ciążę i wiedziałam już,że będzie synek, to przestało mi się podobać :eek: :happy:

Kamkaz myślę,że gdyby było to coś u Twojego męża bardzo poważne, to lekarze by na pewno tego nie zbagatelizowali. Powiem Ci,że mój mąż też miał kiedyś problem z palcem u ręki. Nie uderzył się na 200%. Nic takiego, a palec spuchł, podeszło to ropą i dwa tygodnie brał antybiotyk. Skąd to? Do dziś nie wiemy. Mam nadzieję, że u Twojego męża to nic poważnego :tak:

Kwiatuszku prześliczna jest Twoja córeńka! Buziaczki dla niej :happy: Fajnie zobaczyć te wszystkie fotki....uwielbiam dzieci :-)

Martocha
kiteczki wymiatają! Cudowne babeczki z Was :tak: Super,że pokazałaś zdjęcia. Buziaczki dla Was :-)

Madziorek może zrób teścik? :-p I nie panikuj....jakby nie było, będzie dobrze ;-)

Natka dziękuję :tak: Każda z nas tutaj jest silna i niepowtarzalna. Ja to wiem i Ty też. Przeżycie straty nie czyni nas wyjątkowymi, ale na pewno daje nam nieposkromione pokłady sił. Myślę,że dzięki temu żyje nam się trochę łatwiej ;-) Uważaj na siebie kochana. Pamiętaj,że nie jedzeniem swojemu maleństwu nie pomożesz. I staraj się jednak myśleć pozytywnie...przytulam Cię i życzę sił na te trudne miesiące :tak:

Aniu nie dobrze,że czujesz się źle. Niby takie bóle jak na @ są normalne, ale jak człowiek ma taki bagaż doświadczeń, to nic nie jest normalne. Odpoczywaj i bądź czujna. Ja mocno wierzę,że wszystko jest dobrze. :happy:

Izka mój synek ma 2 latka i ostatnio po nocy nawalił kupę, a potem nim go usłyszałam,że nie śpi, zdjął i.....łóżko, pościel, materac pod karczer!!! No masakra..... :-D Cieszył się,że hej.....jest agent okrutny! :-p Dziewczynki nie robiły mi takich numerów :happy:


Wiecie, tak czytam o tym panicznym lęku w ciąży i nie wiem jak sobie poradzę. U mnie nie było plamień, czy szczególnych boleści (dopiero jak już odkryli Kaji chorobę). Podejrzewam,że jak ktoś na mnie prychnie, czy kaszlnie, to wpadnę w histerię, bo ten wirus, co ją zabił był z powietrza przecież....Nawet nie wiecie jak się boję :-( Tak chcę tego maluszka, a odwlekam i odwlekam starania. I pomyśleć, że zawsze taką optymistką byłam.....No nic. Kto nie ryzykuje ten nie ma.....


Na koniec moje gargamele w drodze do szkoły :-) Pozdrawiam Was serdecznie!

DSC_1320.jpg
 

Załączniki

  • DSC_1320.jpg
    DSC_1320.jpg
    27,5 KB · Wyświetleń: 79
  • DSC_1320.jpg
    DSC_1320.jpg
    27,5 KB · Wyświetleń: 92
Ostatnia edycja:
Madzia z UK Twoja brygada jak malowana
Kwiatuszek, Martoocha Wasze pociechy też piękne.
A tu wreszcie mój Adaś. Już za tydzień 3 miesiące :szok:
bTB4UeR.jpg

Niech ktoś spowolni ten uciekający czas!!!
A zaglądałam na suwaczek Pietruchy i na nim napisane że około 100 dni do końca. A więc Pietruszko, Kochana, niech Cię ta Twoja zgaga ciążowa męczy jeszcze przez 99 dni :***** rośnijcie zdrowo a my czekamy tu na Was cierpliwie Eskeczko przekaż życzenia :*

Dziewczyny, podczytuję przy karmieniach ale dziś byłam na mieście i znów tyle naskrobałyście że nie dam rady. Wszystkie ściskam i pozdrawiam
Madzia z UK (ja Madzia z IE ;-)) a na co Twoja gromada uczulona? Lekko nie jest. Starszy by zjadł wszystko co byś Mu na talerz położyła (fan jagnięciny, krewetek, sushi, kaczki) a muszę Mu jabłek, gruszek, cytrusów, itp odmawiać. Krewetek też nie powinien bo ma uczulenie na roztocza a to krzyżowy alergen. Ależ życia wniosłaś w ten wątek. Duży buziak
Aniu​ kiedy kolejne podglądanko?
 
Madziorrek, Kamkaz to nie jest powód do śmiechu z tym brojeniem.

Madziorrek, leć po test.




Ja chyba nabroiłam. Dziewczyny boje się. Test wyszedł pozytywny a ja czekam na drugą @ dopiero :( nie wiem co mam robić. Tak sie denerwuję że aż mi niedobrze.
 
Galway (jak fajnie, kolejna Madzia :-) ) u mnie każde z całej trójki wykazywało na początku (po narodzinach) objawy skazy. U najstarszej nie ma dziś śladu po alergii (zatem była to bardziej nietolerancja), ale za to mamy stany astmatyczne, które być może się cofną, a może nie. Nicol (średnia) najtrudniejszy przypadek z mega refluksem od urodzenia (stąd była butla), alergią na jajko (wstrząs anafilaktyczny), pomidory, krowie białko, paprykę, selera i czosnek. Poza tym pleśnie i roztocza. Generalnie z biegiem czasu jest lepiej, bo już pije mleko normalne i je wszelki nabiał. Jajko może zjeść przetworzone, ale reszty wciąż nie, no i też muszę uważać na krzyżowe alergie. U niej najbardziej dają się we znaki alergie wziewne, ale nie ma astmy. Marcel podobnie jak Nicol, ale bez refluksu i alergii wziewnych. Nie może jeść jajek w żadnej postaci póki co, mleka krowiego tylko troszkę (załóżmy łyżeczkę masła dziennie) i odpadają orzechy oraz miód. Wcześniej nie mógł też kiwi, kukurydzy i czosnku, ale to już minęło. Póki co wziewnych nie mamy u niego, ale nie wiadomo jak będzie, bo jednak pokarmówka jeśli nie jest nietolerancją, przechodzi często we wziewne :-( U całej trójki ASZ adekwatnie do nasilenia alergii, czyli Nelly lajtowe, Nika mega i Marcel względnie ;-) Przerąbane!!! Tzn najbardziej żal mi dzieci, bo moja Nika już biedna ma dość smarowania skóry tym wszystkim i w ogóle....sama wiesz. Mam nadzieję,że u Was z czasem będzie dużo lepiej. U nas nie ma alergii w rodzinie, ale dzieci się męczą....dziwne :eek: A u Was? Macie jakąś historie w rodzinie? Jesteś zadowolona z opieki lekarskiej w IE? Dziękuję za miłe słówko :tak: A Adaś jak malowany! Ta buźka taka dorosła, ale jednocześnie jak bobas z obrazka. Cudowny! Uściski i buziaki dla Niego :-)
 
Magda z uk, właśnie skończyłam czytaćTwoją historię, płaczę jak bóbr :( jesteś niezwykle dzielną kobietą, bardzo Cię podziwiam. Też mam cukrzycę, ale typu 1 od 16 lat, biorę insulinę.
Ja wróciłam dzisiaj od Mamy, odpoczęłam, nabrałam dystansu do kilku spraw, miałam bardzo kiepskie popołudnie, potworny ból głowy, musiałam wziąć 2 tabletki.
Dziewczyny, macie śliczne dzieciaczki, pozazdrościć tylko :D
Colly, kochana, moje gratulacje, będzie wszystko dobrze, zobaczysz, trzymam kciuki :)
 
reklama
Colly pragnęłaś tego, tak miało być. GRATULACJE!!! Moja przyjaciółka straciła dziecko we wczesnej ciąży. Mieli wesele znajomych i po weselu zabalowali. Nawet pierwszej @ nie doczekała. Po 9 miesiącach zdrowy synek się urodził. Czasem lepiej nie planować bo ktoś ma wobec nas inne plany :)
Madzia ja miałam nietolerancję, ale kiedyś się tym nikt nie przejmował i nie nazywał a ja nie miałam strasznych objawów tylko jakiś tam liszaj po jajku czy mleku. U M za to większość na nabiał i to dość mocno i w Jego i w kolejnym pokoleniu. Na ale na owoce nikt nie miał. U nas tylko AZS się objawia, no i katar. Jak są jakieś okazje to pozwalam torta zjeść czy jedną czekoladkę lub ciastko. Orzechy też, ale od roku nie próbowałam a objawiło się to bąblami ropnymi pod kolanami tak że ledwo zginał nogi a dosłam masło z nerkowca na kanapkę. Nie jestem zadowolona z opieki w IE wcale. W PL zawsze robię wyniki, tam od razu po pierwszej stracie Hashimoto wykryli. Tu bym miała do 3x sztuka :/ Żelazo ma/miał? młody niskie. Tu by nikt Go nie kłuł bo nie wygląda na niedobór, je wszystko a u Niego problem z wchłanianiem więc multiwitaminę potrzebuje. Tu mi powiedzieli by zelazo suplementować... dla dziecka które kocha szpinak, brokuły, szparagi, mięcho? Ewidentnie problem z wchłanianiem
 
Do góry