reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

kamkaz- współczuję sytuacji... nie dość że taka tragedia to jeszcze to wszystko po niej....

Agawa- mieszczuchu przebrzydły;* a u mnie na wsi nikt o mnie nic nie wie a ni ja o innych, a widzałas jaka to dziura, najwieksza z najwiekszych;* mam nadzieje, że bedziecie z Piotrusiem do nas tam przyjezdzac;)

Michalina- gratuluje corci :) ja gdyby nie cesarka juz bym chciała nad córcią zacząć pracować.

pietrusia-a co z pepowinka nie tak, jakos mi umknelo;( 3mam kciuki kochana.
doris- jak sie czujesz?

ania- mam nadzieje ze krwaien nie ma nadal...

malgonia- ciesze sie ze z Wojtusiem wszystko ok i zee sie spelniasz:)

ewik- buziaki w brzuszek. Mam nadzieje ze zafasolkowany... snilo mi sie to dzisiaj
eska- czesc babplu;* Ucaluj od nas smyka

galway gir- ile twarzy Twoje szczescie;) bo ja swojego juz uniesc nie moge, a sa w niemal tym samym wieku.

magda uk- dla kazdego masz mile slowo;) mega milo sie Ciebie czyta.

Buziaki dla wszystkich. Przepraszam dziewczynyt ktore pomijam, mam ciezkosc w spamietywaniu wszystkiego;( ale bede sie bardziej starac;*

U Frania wszystko git, tyle ze zaczely mu isc zeby w wieku 7 tyg (sic!) jeden sie wybil a reszta sie dobija i mi troszke marudzi. Ale po za tym zlote dziecko, pogodnieje z dnia na dzien i sie soba laadnie zajmuje... tyle, ze nie unosi glowki jak lezy na brzuszku... musze isc do pediatry z nim bo juz chyba powinien....

Buziaki
 
reklama
Ja bym mogła się podpisać pod wszystkim co pisze Magda tylko o tych chłopach mam inne zdanie. Tzn. Z chłopami to podobno :)p) jak z babami, każdy ma inny charakter. Ja z moim mamy inny układ. U nas to jest tak że nie ma co drążyć tematu bo jak ma swoje zdanie to raczej go nie zmieni. Argumentować oczywiście można ale na etapie gdy jeszcze się nad sprawą zastanawia. Na moje szczęście narzeczony nie podejmuje raczej pochopnych decyzji więc ten układ mi pasuje. Zycie z nim mnie nauczylo że im więcej drąże, tym gorzej na tym wychodzę bo on jest już zmęczony samym gadaniem a co dopiero robotą a później tematu unika jak ognia. Dlatego teraz mamy układ że nie wyliczamy dni płodnych, kochamy się jak mamy na to ochotę. Jak przy okazji uda się zrobić dziecko to będzie fajnie ale nie skupiamy się na tym żeby je zrobić. To jest oczywiście wersja oficjalna. Mniej oficjalna jest taka, że ja już się postaram żeby ta ochota była w dni płodne :)

We wcześniejszej ciąży która co by nie gadać była tzw. wpadką, narzeczony był przeszczęśliwy od samego testu. Ja potrzebowałam dwóch dni żeby się ucieszyć. Jak poszliśmy do znajomych to też cały czas szeptał mi do ucha czy może wszystkim powiedzieć. Jak się w końcu zgodziłam to wszyscy się mnie pytali który to miesiąc a ja na to że siódmy ale tydzień to wszyscy duże oczy i śmiali się że narzeczony w eufori jakby miał na porodówke juz jechać. Jak robił mi zakupy to sprawdzał składy produktów, ogólnie skakał nademną jakbym była cudem świata, spełnieniem jego najskrytszych marzeń. Oczywiście były kiepskie momenty gdy wracał zmęczony z pracy a w domu bałag i obiadu nie ma ale zagryzał zęby i brał się do roboty bez słowa. Dlatego strasznie bolało mnie to że go tak zawiodłam. Nawet jak odebrałam wyniki i widziałam spadającą bete to kazał mi dzwonić do lekarza i upewniać się czy już na pewno po wszystkim. Do końca nie chciał w to uwierzyć. Na szczęście sprawdził jak się jako partner i przetrwał też ze mną te najgorsze chwile rozpaczy nie dając po sobie poznać że sam czuje się gorzej. Ogólnie jakoś to przetrwaliśmy ale ja bym chciała znów zobaczyć tą jego radość w oczach z powodu ciąży.

Nie wiem po co to napisałam ale bardzo cieszę się że to zrobiłam. Jakoś mi teraz lżej.
 
Hej, ja poczytuje wątek dosyć regularnie ale ostatnio nie nadążam .
Koleżanka z pracy, która pod koniec września wróciła z macierzyński ego, powiedziała mi, ze jest w ciąży. Zupełnie niespodziewana i nie planowana ciąża. A ja się zaczelam stresowac, ze jak mnie się uda to w pracy się nie uciesza. Ja w pracy mam kontakt z materiałem biologicznym i moja kierowniczka ma obowiązek odsunąć od takiej pracy ciężarna. Ale ostatecznie nie będę z tego powodu zmieniać swoich planów.
W tym cyklu znowu się staramy. @ spodziewam się na poczatku lutego. Mam nadzieje, ze tym razem nie będę swirowac.
Przepraszam, ze się nie odniose do każdej, ale nadal nie ogarniam.
 
Colly najważniejsze,że się razem dogadujecie. Wiadomo,że tak jak my, tak i oni są różni. Myśmy mieli z mężem jeden raz kryzys (7 lat małżeństwa) po 2 latach....wtedy to uświadomiłam sobie,że ja go wiecznie krytykuję:szok: Tzn nie dlatego,że jest taki paskudny, ale wiesz...zmęczenie, praca, dzieci, dom i tak jakoś ciskałam słowami nie potrzebnie. Przemyślałam, on też i dziś jest git. Ale masz rację,że faceci nie lubią drążenia. Mi raczej chodzi o to,że facet mało kiedy się domyśli sam o co nam chodzi. Tzn byłoby super, jakby czytali w naszych myślach, ale u nas tak to nie chodzi. Jak nie powiem dosadnie, to on biedny nie wie :-p A Ty nie myśl,że swojego narzeczonego zawiodłaś. Przecież tak nie jest. To okrutny los sobie z Was zadrwił. Życzę Ci tej radości i szczęścia w jego oczach równie mocno, jak Tobie samej okruszka pod sercem :tak:

Madziorek
spokojnie. Podnoszenie główki to umiejętność dzieci 3 miesiąca. Ja wiem,że wiele dzieci robi to wcześniej. Oczywiście dobrze pokazać maluszka pediatrze. Dostrzegasz jeszcze jakieś inne niepokojące objawy? Typu napinanie się, prężenie nadmierne? Wygięcie ciała w literkę C? Nadmierna płaczliwość? Może Ci się trafił leniuszek kochany i męczy się tym podnoszeniem? Baw się z nim kładąc go na swoim brzuchu, to może go to zachęci. Mój synek był mega leniuchem. Siostry biły go na głowę, a teraz ma piernik 2 latka i nadrabia zaległości :-p
 
Nie mam sił dziś i zmykam spać.. doczytam Was jutro:-)

Magda samopoczucie trochę lepsze u mnie choć szczerze Ci powiem że po wizycie wyszłam w złym humorze- oczywiście bardzo się cieszę, że na razie wszystko jest z maleństwem ok, ale sama atmosfera wizyty itd mnie przybiła. To nie był mój lekarz bo ciążę prowadzę u innego. Ale musiałam do tego dziś iść. Dzidzię widziałam dosłownie 3 sekundy (dobrze że łaskawie chociaż raczył monitor na tą chwilę odwrócić)... i generalnie komentarze różne to były nie na miejscu. No ale trudno, jakoś przeżyłam.
A fizycznie do bani-zaliczyłam dziś pierwsze wymioty.. choć miałam nadzieję że mnie to ominie bo nudności i mdłości ostatnio przeszły.. no ale cóż:-)

Dobrej nocy:*
 
Natka no szkoda,że wizyta taka sobie...Mam nadzieję,że te wymioty to jednorazowy incydent, a kolejna wizyta będzie w dużo lepszej atmosferze. Cieszmy się, że kruszynka ma się dobrze :-) Odpoczywaj i nic się nie martw.
 
Madziorrek pediatra to się słabo zna, znaczy i tak idź i weź skierowanie do neuro -- może Franek ma lekko obniżone napięciei wystarczy kilka ćwiczeń i będzie giT!!!! A z zębami to strasznie szybkooooo... Wiki pierwszy wyszedł jak miała 7 miesięcy.

Magda ja zaszłam 10 miesięcy po cc.... położna mnie nastraszyła, że blizna może się rozejść i mam schizy... ale dziś lekrka mnie uspokoiła, pokazała na USG blizne i że jest wszystko ok.... Tak jak mówisz - zrosty i spojenie boli..... i na te bóle mam brać dopochwowo luteine.....

A co do L4 - ja jesem na L4 ,ale nie powiem, że troche specjalnie... generalnie jak byłam na macierzyńskim to zwolnili stara ekipe... i na mnie czekalo wypowiedzenie... wiec po co mialam wracac? a tak to jestem w domu z Wikusią... ale powiem Wam szczerze,że gdyby nie ciąża to bym poszła na wychowawczy :D
 
Michalina mój lekarz to się bardziej boi o łożysko (miałam przyrośnięte w ostatniej ciąży) niż o macicę i bliznę na niej. Jeśli po poprzednim cc lekarz ten, co operował nie wydał żadnych przeciwwskazań do kolejnej ciąży, to jest ok. Ja pamiętam, jak po 3 ciąży przyszła lekarz, co robiła cięcie i powiedziała "do zobaczenia znowu" :-) Po ostatniej ciąży w karcie była wzmianka o łożysku, ale też nikt nic nie mówił,że mamy nie miec dzieci itd. Ja zniosłam 4 cc bardzo dobrze fizycznie i dlatego mamy zielone światło. Przyznam,że nie mam pojęcia czemu ktoś daje na spojenie i zrosty luteinę. Nie znam się na luteinie. W uk nikt jej nie stosuje. Na spojenie, to potrzebna jest porada fizjoterapeuty (chodzi o pozycje zmniejszające ból),a także usg oceniające wielkość rozejścia. Zrosty bolą, bo się rozciągają, ale to akurat niczemu nie grozi. 10 miesięcy to już sporo. Ja bym była spokojna. Po 3 cc zaszłam w ciążę po 14 miesiącach i tu na nikim to wrażenia nie zrobiło. Będzie dobrze kochana :-) Jakbyś miała pytania, to pisz.
 
ehh natka bidulo;* wymioty baaaardzo niemiła rzecz, ale mnie cieszyły;) wiedziałam ze wsio ok;) w tamtych ciazach ich nie mialam, wiec na te czekalam;p głupie nie;)

magda uk_ czemu pytasz o prezenie i placze? zdarzaja mu sie, ale myslalam ze to kolki... ooo Marcelek ma dzisisaj urodziny? Wszystkiego naj dla niego...

Michalina- l4 fajna sprawa;) chwalilam sobie cala ciążę;p wszedzie dobrze, ale w domu najlepiej;p
 
reklama
Madziorek ja bym tak dzieci nie porównywała. A przynajmniej nie martwiła się na zapas (chociaż co ja mówię... ach te matki ;)). Każdy rozwija się inaczej. Widzisz na przykładzie ząbków. Do lekarza warto iść jak są wątpliwości. Ale napewno wszystko jest okej, za chwilę będziesz się z tego śmiała.

A powiedzcie mi dziewczyny, lekarze dają jakieś ulotki czy jest jakaś książka która mówi co w jakim czasie dziecko powinno już robić, czy to jakieś porównania po znajomych są? Tak samo jak dziecko trzeba kłaść, raz na tym boczku raz na drugim i tego typu sprawy. Ja sama bym się chyba nie domyśliła, że tak trzeba (no chyba że takiego instynktu dostanę). Jest to wszystko gdzieś mądrze spisane? Czy poprostu lekarz mówi przy okazji jakiejś kontroli?
 
Do góry