reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

a mi od zawsze poranne harce lepiej wychodziły jak pod wieczor.. harce w znaczeniu ćwiczenia.. wolę wstać pół godziny wczesniej.. poćwiczyć, łyknąć odrobinę wody niegazowanej i zaczynam dzień pełna werwy i chęci do działania.. a bez tego - łażę cały dzień tak jakbym czegos szukała.. nie mogę se miejcsa znaleźć.. taka do doopy jestem.. zaspana niczym śpiąca królewna..;-)
 
reklama
mnie gimnastyki wystarczy w pracy;-) ale zastanawia mnie jedno... jak ci ludzie tutaj moga spac jadac do pracy?? codziennie rano wygladaja jakby ich przed chwila z lozka wyciagnieto sila, zapuchnieci, najlepsze sa laski z pelnym makijazem i jeszcze odcisnieta poduszka na buzi... nie przesadzajac polowa tramwaju dosypia jadac... 3/4 bawi sie komorkami, a reszta albo czyta, albo gapi sie w nicosc za oknem z pustym wyrazem twarzy... jakby nie mozna bylo wstac 20 min wczesniej i sie porzadnie ogarnac i kawe wypic :-D tja ale wtedy nie mialabym tyle ubawu rano ;-)


Aniu z Twojego wykresu u mnie wychodzi taka calkiem ksztaltna doopcia ;-)
 
Ostatnia edycja:
Hej dziewczynki;) z tym głaskaniem brzucha to całkowita prawda... a już zwłaszcza w takiej sytuacji jak moja kiedy brzusio twardnieje, staje sie ciężki wtedy zupełnie powinno sie zrezygnować z dotykania brzucha bo może to wywołac skurcze macicy... ale fakt baaaaardzo trudno sie opanować i powstrzymać:tak:

Dzis mija rok odkąd mój synek odszedł... myslałam ze będzie łatwiej.... tak ciężko uwierzyć ze go już nie ma z nami, a oddałabym wszystko by móc go przytulić i ukołysać.... ach Boże tylko nadzieja spotkania sie z moim Skarbeńkiem w niebie daje mi nadzieję na dalsze zycie.... mam ochote płakac, ale sie powstrzymuję bo nie chce denerwować dzieciątka które nosze pod sercem... a przedwczoraj w nocy miałam dziwny sen było tam mnóstwo różnych rzeczy, symboli ktore jak później sprawdziłam w senniku wszystkie bez wyjątku oznaczają "nieumiejętność radzenia sobie ze stresem który towarzyszy od dawna, choć powinien nastąpić juz moment próby odcięcia się od minionych wydarzeń" pierwszy raz chciałam zinterpretowć to co widziałam a tu taka interpretacja... choć w sumie uważam że pasuje idealnie do mojego stanu ducha...
Całuję Was wszystkie mocno i wierzę ze Bóg wysłucha próśb o pojawienie sie w naszym zyciu tych maleńkich istotek które nadaja największy sens naszemu życiu...
Udanego dnia i owocnych starań...
 
Ewelka takie dni jak dzis jeszcze nie raz, nie dwa wroca... czas sie ogarnac kochana, podniesc czolo i isc do przodu :-) juz niebawe bedziesz tulic Dzieciatko, a naszym Aniolka tam gdzie sa na pewno nie jest zle. Sny maja to do siebie, ze odzwierciedlaja ukrywane przed swiatem i nami samymi wszytkie nasze leki i obawy...

Przytulam mocno i nie smutaj sie, pamietaj ze Kruszynka odczuwa Twoje nastroje, idz na zakupy, albo cos slodkiego zjedz i nie cofaj sie z myslami, tamtej sytuacji nie da sie ani cofnac, ani naprawic (sorry ze to powiem) ale nie ma to sensu niestety (tylko sie dreczysz)... lepiej wybiegac wprzod. Wozek juz wybrany? a moze kupiony ? plany na pokoj/kacik dla malenstwa zrobione?
 
Ostatnia edycja:
no tak to jest jakoś poukładane ze nie wiemy jak się dany cykl zakończy.. oby na "wyskokim poziomie" temp. oczywiscie ;-)
Myszka za ten nowy cykl &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&
 
Kochane dziewczyny, dziś o 15 mam wizytę i zapadnie diagnoza co się stało konkretnie
no.gif
czy już poroniłam czy też nie
no.gif
... Nadal mam nadzieję,że to wariacje moich hormonów bo tak jak pisałam mam z nimi poważne problemy
no.gif
ale strasznie boli mnie brzuch i nadal leci krew tak jak podczas okresu
mad.gif
unhappy.gif
więc pewnie to już koniec i nie było mi pisane długo się cieszyć moją fasolką. Od soboty ryczę jak bóbr i jakoś nie mogę się pozbierać
no.gif
dostać taką nadzieję pomimo tylu problemów i po 3 dniach stracić to dla mnie ogromny cios. Najgorsze jest to,że moi rodzice jeszcze nie wiedzieli o fasolce- chciałam im powiedzieć wraz z otrzymaniem karty ciąży i tym bardziej jest mi ciężej bo nie mogę swobodnie się wypłakać tylko zwalam winę na "hormony" bo nic sensowniejszego nie przychodzi mi do głowy :((( , a tak swoją drogą to od soboty wyskoczyły mi już 2 siwe włosy
no.gif
no.gif
no.gif
. Narzeczony jakoś się trzyma i stara się mnie pocieszyć chociaż żadne argumenty do mnie nie trafiają. Postanowiliśmy jedno: ostatni raz jedziemy do tej gin... skoro wolała olać sprawę i z łaską po 3 godzinach odebrała tel i przyjmie mnie "wyjątkowo" szybciej... Wracam do mojej ginekolog z Poznania. Wolę dorzucić 100zł więcej i mieć pewność,że podejdzie do sprawy poważniej niż ta. (wiem bo moja siostra do niej chodziła, i też z wieloma problemami urodziła zdrową córeczkę) - i najgorsze jest to,że jak widziałam moją siostrzenicę po prostu się rozkleiłam i musiałam wyjść bo nie mogłam wytrzymać. Za wcześnie się dowiedziałam o istnieniu mojej małej fasolki :( może gdybym poszła tydzień później pomyślałabym, że to zwykły okres i nie odbiłoby się to na mojej psychice aż tak.
no.gif
Co do badania, nadal lekko krwawię i jest to dla mnie trochę wstydliwe podczas USG :( nie wiem już co robić :( i dodatkowo boję się żeby nie wystąpiły jakieś komplikacje :( coś sobie ubzdurałam,że skoro straciłam moja fasolkę to już więcej nie zajdę w ciąże :(
 
Aniu slonce Ty moje, ja w ten cykl sobie daruje (boje sie lutego jak ognia), ale trzymam kciukasy za Ciebie, Gatto i Lopop :-) &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Ewelka wiesz co mi odpowiedzial moj przyjaciel, kiedy zapytalam dlaczego ja?
odpowiedzial mi, ze nie tylko ja, zebym nie myslala az tak egoistycznie... ze w Syrii (skad pochodzi) codziennie gina setki dzieci... i co ja sobie mysle, ze jestem inna/lepsza matka od tamtych kobiet... ze ich dzieci byly gorsze od mojego???
Na poczatku bylam zla, wsciekla i obrazona na niego... a teraz wiem, ze mial racje. Sa rzeczy na tym swiecie niewyobrazalne dla nas i powinnysmy sie cieszyc z tego co jest nam dane. Oczywiscie, ze jest nam smutno, zal i placzemy... bo jestesmy ludzmi, ale musimy isc na przod kochana i jak najmniej ogladac sie za siebie.
Zrozumiem jesli sie na mnie pogniewasz (bo dokladnie to samo ja zrobilam z przyjacielem), ale wiem tez ze za jakis czas zrozumiesz moje intencje... tak jak ja wreszcie ogarnelam co moj przyjaciel chcial przez to powiedziec :-)

Pozdrawiam, tule i zycze spokojnych 2-och miesiecy, 4-ech tygodni :-) i dni... dni Ci odpuszcze, bo koncowke jest na prawde ciezka ;-)
 
reklama
Kochane dziewczyny, dziś o 15 mam wizytę i zapadnie diagnoza co się stało konkretnie
no.gif
czy już poroniłam czy też nie
no.gif
... Nadal mam nadzieję,że to wariacje moich hormonów bo tak jak pisałam mam z nimi poważne problemy
no.gif
ale strasznie boli mnie brzuch i nadal leci krew tak jak podczas okresu
mad.gif
unhappy.gif
więc pewnie to już koniec i nie było mi pisane długo się cieszyć moją fasolką. Od soboty ryczę jak bóbr i jakoś nie mogę się pozbierać
no.gif
dostać taką nadzieję pomimo tylu problemów i po 3 dniach stracić to dla mnie ogromny cios. Najgorsze jest to,że moi rodzice jeszcze nie wiedzieli o fasolce- chciałam im powiedzieć wraz z otrzymaniem karty ciąży i tym bardziej jest mi ciężej bo nie mogę swobodnie się wypłakać tylko zwalam winę na "hormony" bo nic sensowniejszego nie przychodzi mi do głowy :((( , a tak swoją drogą to od soboty wyskoczyły mi już 2 siwe włosy
no.gif
no.gif
no.gif
. Narzeczony jakoś się trzyma i stara się mnie pocieszyć chociaż żadne argumenty do mnie nie trafiają. Postanowiliśmy jedno: ostatni raz jedziemy do tej gin... skoro wolała olać sprawę i z łaską po 3 godzinach odebrała tel i przyjmie mnie "wyjątkowo" szybciej... Wracam do mojej ginekolog z Poznania. Wolę dorzucić 100zł więcej i mieć pewność,że podejdzie do sprawy poważniej niż ta. (wiem bo moja siostra do niej chodziła, i też z wieloma problemami urodziła zdrową córeczkę) - i najgorsze jest to,że jak widziałam moją siostrzenicę po prostu się rozkleiłam i musiałam wyjść bo nie mogłam wytrzymać. Za wcześnie się dowiedziałam o istnieniu mojej małej fasolki :( może gdybym poszła tydzień później pomyślałabym, że to zwykły okres i nie odbiłoby się to na mojej psychice aż tak.
no.gif
Co do badania, nadal lekko krwawię i jest to dla mnie trochę wstydliwe podczas USG :( nie wiem już co robić :( i dodatkowo boję się żeby nie wystąpiły jakieś komplikacje :( coś sobie ubzdurałam,że skoro straciłam moja fasolkę to już więcej nie zajdę w ciąże :(
 
Do góry