Kwiatuszekk23
Fanka BB :)
I ja zaglądam na Wasz wątek.... Jest tu wiele dziewczyn z cpp....
Kerna czytałam Twój wpis na wieściach ze szpitala. Sama nie wiem po co tam wchodziłam... Rok temu, żona mojego kuzyna urodziła coreczkę ktora żyła tylko godz po porodzie. Ciąża bezproblemowa.... Ja za to leżałam plackiem bo bałam się że znowu stracę moje serduszko... Tydzień przed moim porodem ona urodziła. Ja o niczym nie wiedzialam, nie chcieli mnie denerwować. Ale gdy w szpitalu po porodzie mi powiedzieli, nie mogłam sobie znaleźć miejsca... Nie spałam bo czuwałam nad moją kruszynką. W lipcu brali ślub. Nas nie zaprosili. W cale się im nie dziwię. Ja sama bym nie poszła, bo musiała bym iść z moją córką. A wiem jak boli porównywanie "moje dziecko było by już takie duże, to by potrafiło..." Ja straciłam dzidzie w 9 tyg. Bolało jak jasna cholera... Ale mój ból nie rowna się bólowi matek które urodziły martwe dzieci...
Pietrucha czytałam historię Twojej koleżanki.... Ale ma piękną córkę.... Wczoraj jak to czytałam to plakałam jak bóbr....My mieliśmy to szczęście że byliśmy w szpitalu i że lekarz zareagował w mgnieniu oka. Bo naszej Kruszynki też by nie było z nami... Co jakiś czas nawiedza mnie ta myśl i aż mnie paraliżuje....
Kerna czytałam Twój wpis na wieściach ze szpitala. Sama nie wiem po co tam wchodziłam... Rok temu, żona mojego kuzyna urodziła coreczkę ktora żyła tylko godz po porodzie. Ciąża bezproblemowa.... Ja za to leżałam plackiem bo bałam się że znowu stracę moje serduszko... Tydzień przed moim porodem ona urodziła. Ja o niczym nie wiedzialam, nie chcieli mnie denerwować. Ale gdy w szpitalu po porodzie mi powiedzieli, nie mogłam sobie znaleźć miejsca... Nie spałam bo czuwałam nad moją kruszynką. W lipcu brali ślub. Nas nie zaprosili. W cale się im nie dziwię. Ja sama bym nie poszła, bo musiała bym iść z moją córką. A wiem jak boli porównywanie "moje dziecko było by już takie duże, to by potrafiło..." Ja straciłam dzidzie w 9 tyg. Bolało jak jasna cholera... Ale mój ból nie rowna się bólowi matek które urodziły martwe dzieci...
Pietrucha czytałam historię Twojej koleżanki.... Ale ma piękną córkę.... Wczoraj jak to czytałam to plakałam jak bóbr....My mieliśmy to szczęście że byliśmy w szpitalu i że lekarz zareagował w mgnieniu oka. Bo naszej Kruszynki też by nie było z nami... Co jakiś czas nawiedza mnie ta myśl i aż mnie paraliżuje....