reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Cześć Dziewczynki!

Karo super malutka rośnie! Jak na drożdżach! Ja tez sie zastanawiam nad ta szczepionką nad rotowirusem! Z moją Wiką dwukrotnie byłam w szpitalu z powodu tej choroby, pomimo ze za pierwszym razem była Malutka (miała roczek) to gorzej przeszła drugi raz, gdy miała 2 i pól roku, niestety zaczęła tracić przytomność! Przeżyliśmy wtedy prawdziwy horror!

Dziewczynki chciałabym przy okazji pisania o rotawirusie, Was przestrzec przed jeżdzeniem z Maluszkami do dużych szpitali! Mam niestety złe doświadczenie: gdy Wiki miała rok to jako alergik musiała przejść fale testów skornych jak i prowokacje mlekiem, niestety przyjmując nas na oddział nikt nam nie powiedział ani nie przełożył tej wizyty pomimo ze na oddziale panował właśnie rotawirus! Oczywiście Wiki oprócz alergii po prowokacji, zachorowała na Rota! Skonczylo sie oczywiście szpitalem i kroplowkami! Mi sie przydarzyła sytuacja która po 2/3 tygodniach była jedynie złym wspomnieniem, bez większych konsekwencji ale nawet na babyboom czytałam o przypadkach zarażenia powazniejszymi chorobami! Jak jakaś choroba dopada Malucha to najlepiej albo jechać do przychodni i jeżeli lekarz zadecyduje ze w warunkach domowych nie da sie wyleczyć to da skierowanie lub jeżeli jest taka możliwość wezwać lekarza do domu!
Sorki, że od rana z takimi poważnymi przemysleniami ale ja pamietam jak urodziła mi sie Wiki i jeszcze nie miałam doświadczenia to szybko do szpitala lecialam a jak widać nie zawsze to sie dobrze kończy :/!

Iza co do facetów to możemy sobie przybić piątkę! Ja niestety męża przyzwyczailam ze wszystko za niego robię i teraz mam.... u nas teraz jest taki układ ze M. zawozi Wiki do szkoły, jakies dwa tygodnie temu sąsiadka sie mnie zapytała dlaczego ja teraz nie zawoże, bo przecież już jest z ciążą dobrze i nic by mi sie nie stało, ale ja uważam ze skoro mąż już sie przyzwyczaił do takiego układu to po co to zmieniać ;)! Jak sie urodzi Lili to niewiem czy od razu dam radę zawozić Wiki wiec po co znów męża rozpieścić by poźniej znowu walczyć o pomoc ;)!
 
A sąsiadka pewnie z tych co to chłop na kanapie przed telewizorem a ona ze sklepu zgrzewki z wodą nosi? To bezczelne powiedziec kobiecie "przecież już jest z ciążą dobrze i nic by ci się nie stało" - co ją to obchodzi????????????? :angry:
 
hej dziewczynki:-)

u nas pięknie i słonecznie dzisiaj.. po 12 jadę po M do pracy i idziemy do Castoramy :confused2: nienawidzę jeździć po marketach budowlanych wrrrr

izka u mnie M dużo robił w domu, ale odkąd jestem na l4, to jest jakaś masakra, nic nie robi, bo uważa, ze skoro ja całymi dniami "nic nie robię", to mogę posprzątać, wyprać, ugotować, włożyć po nim naczynia do zmywarki itd itp :szok: a spróbuj mu coś powiedzieć-od razu foch :wściekła/y: wczoraj nawet nie opróżnił zmywarki, ja dzisiaj jej nie tknę, on ma to zrobić!

wikama ja Marcepana szczepiłam na rota i nie żąłuję-jak miał pół roku, to byliśmy tylko jeden dzień w szpitalu-u Marcelka skończyło się to potem jednodniową temp. 38,6 i kilkoma rzadkimi kupkami, natomiast ja i M mieliśmy 4 dni wyjęte z życiorysu-leciało z nas górą i dołem non stop.. także myślę, że synka ochroniła ta szczepionka

karo wow, ale Mała przybiera!
 
Nanu Matylda słodka!
karo, myszko Wasze dzieciaczki rosną w oczach! Silne pokolenie nam się szykuje :)
Martusia u Ciebie zbliża się już połówkowe usg, a ja pamiętam jak dopiero co wstawiłaś suwaczek :)
Wikama u nas dziękuję dobrze :) (mam nadzieję), odliczam juz godziny do czwartku, wtedy sie okaże... ale staram się być dobrej myśli :) A Ty jak się czujesz?

no i koniecznie musze wypróbować ten eliksir z pietruszki :) tylko mam pytanie - dodajecie całą cytrynę, czy sam sok?
 
Ewikewik noooo! Hehe! Uśmiałam sie z Twojego posta, ale masz racje! Wiesz jak to jest... Kto nie stracił ciąży ten nie zrozumie :/... A swoją drogą to strasznie nie lubie jak mi takie sasiadeczki które widuje raz na miesiac lub rzadziej dają "życzliwe"rady! A najsmieszniejsze jest to ze najczęściej są to osoby które same nic nie robią lub bardzo mało bo wyręcza ich rodzinka: babcie, dziadkowie a oni oboje z mężem maja czas na wszystko :/! Tylko ciekawa jestem czy bedą tak samo oddano swoim dzieciom jak te dorosną jak teraz oddano są ich rodzice!

Marcela w czwartek masz kciuki gwarantowane!!! A co do soku to ja obieran i wrzucam całą (chyba ze ma duzo pestek to nie)do blendera :)! Na najwyższych obrotach zmiksuje sie tak ze nawet byś sie nie domyśliła ze dałaś całą :)!
 
Zapominajko powodzenia!!!! Będzie dobrze! A sąsiadki mam strasznie wścipskie... :/ jak nie wychodzę na dwór tylko siedzę w ogródku to potrafią na palcach stanąć i przez płot zaglądać! Ostatnio jedna nam sztachetę wyrwała :/
 
Wikama tez niestety wiem coś na temat wścibskich sąsiadów (może nie na tyle, żeby wyłamywali płot ;)). Niby pytają grzecznie, a zawsze jakiś podtekst jest... wrr... same zmuszają czlowieka do tego, żeby nie zawsze być miłym...
 
reklama
Ostatnio jedna nam sztachetę wyrwała :/


hahahahah :-) padłam ze śmiechu :-) chyba bym jej w łeb dała tą sztachetą :-p
my się przed sąsiadami zagrodziliśmy, tzn mamy folie na oknach, taka która wygląda jak lusto weneckie, my widzimy wszystko a u nich się odbija wszystko jak w lustrze :D i już nie raz sąsiadki pytały moją mamę, bo nas chyba nie śmią, czy my ciągle remonty robimy, że nie mamy firanek i wszystko pozasłaniane :-) mogę im śmiało wystawić jęzor a oni tego nie widzą ahhh co za piękne uczucie
 
Do góry