Dorcia bardzo mi przykro. Jestem do tyłu trochę z forum, ale doczytałam przed chwilą Twoje posty.
Jesteś z pewnością silną kobietą i poradzisz sobie. Czasami sama się zastanawiam dlaczego poronienie nas tak często spotyka, i że ten kto nie stracił ciąży, nie jest w stanie nas zrozumieć.
Kochana, proszę, nie myśl tylko, że to dlatego że się za długo czekało. Pamiętaj, puki są jajeczka - można walczyć. Wiem że na tą chwilę to nie są pocieszające słowa, ale minie jeszcze trochę czasu i spojrzysz na to wszystko inaczej. Trzeba wierzyć że się uda, choć to żadne pocieszenie, niestety wiele kobiet cierpi w ten sposób. Sama mam koleżankę która zaszła w pierwszą ciążę, nic się nie działo, urodziłą zdrowego chłopczyka cała ciąża była ok. Potem zaczęła starać się o drugie dziecko i dwukrotnie poroniła, obecnie jest na początku czwartej ciąży i miejmy nadzieję że będzie dobrze. Bądź silna.
Co do tarczycy, nie czytałam wszystkiego dokładnie, więc nie wiem na jakim etapie jesteś z wizytą u endokrynologa w związku z tarczycą, napiszę ci suche fakty: kobieta w wieku rozrodczym, starająca się o ciążę, najlepiej aby miała TSH na poziomie 1,5-2. Górną normą jest ok.4,2, jednak naukowo udowodniono, że kobiety w górnej granicy, są bardziej obarczone prawdopodobieństwem poronienia niż kobiety które przekraczają 4,2. A więc, najgorsze wyniki to 3 z kawałkiem.
Ja miałam 3,89, poszłam do endo, okazało się że mam tarczycę jak u 6 letniego dziecka! Lekarzem nie jestem, ale myślę że powinnaś dostawać jakąś niewielką dawkę na niedoczynność.
Co do luteiny/duphastonu - to progesteron w tabletce, i może on zakłócać prawidłowe wyniki temperatury, jednak myślałam, że nawet biorąc progesteron, po temperaturze można się zorientować że coś jest nie tak.
Trzymaj się kochana i porób badania.