Eve ni ma takiej opcji
Bartuś już daaaawno zaklepany
także po ptakach
musisz znaleźć innego kawalera :-)
IWASKU ja też bardzo długo jechałam na słoiczkach! a to dlatego, że jak ja zaczynałam rozszerzać dietę, to w warzywniakach były same sztuczne i sprowadzane warzywka
a że na te warzywa nie ma żadnych testów i kontorli co do jakości (przynajmniej o czymś takim nie słyszałam) to stwierdziłam, że dużo lepszym rozwiązaniem będzie podawanie słoiczków, które mają bardzo rygorystyczne normy co do jakości użytych składników. Teraz kiedy Julia już jest starsza i już tak nie muszę się martwić o to co podawać jak podawać i ile podawać to już sama gotuję obiadki
wybieram w warzywniaku te warzywka o wyglądzie najbardziej ekologicznym (czytaj najmniej urodziwe
), potem gotuję je razem, mięsko osobno, blenduję razem, do smaku przyprawiam tylko koperkiem i natką pietruszki, masełko, do plastikowych pojemniczków i do zamrażarki. I tym sposobem jednego dnia robię sorię zapas obiadków na ok tydzień czy dwa
Także myślę, że za jakiś czas, jak już ogarniesz bardziej rozszerzanie diety u Igorka (również moje zięciunia
) to odważysz się sama coś ugotować
ja też miałam najpierw stracha i cały dzień obserwowałam Julię czy nie ma aby jakichś skutków ubocznych
I gratuluję postępów ze spaniem Igorka
spryciuch jeden, że się tak na mamę obraził
wie dokładnie czego chce
Mój Ci on!:-)
Magdalena i ja się cieszę, że się dogadałyśmy w tej kwestii :-) nic to, że odległość, miłość nie zna granic
:-)
nie daj się odkupić za jakieś szybkie randki
A co do mięska to rzeczywiście, mięso z kurczaka jest najdelikatniejsze, ale... i tu jest problem,podobno w dzisiejszych czasach jest ono najmniej zdrowe, większość tych normalnie sprzedawanych kurcząt, jest z ferm nieekologicznych, faszerowanych sterydami aby jak najszybciej urosły dlatego już nie raz słyszałam alarmy, żeby uważać z kurczakiem u małych dzieci... inaczej jest już z wołowiną czy wieprzowiną. Tych zwierzątek nie da się tak szybko utuczyć i muszą one swoje przeżyć aby nadawały się do konsumpcji, także nie są aż tak faszerowane sterydami. Wiem, że to może tylko takie posłuchy, ale ja tam się tego kurczaka wystraszyłam
Dlatego ja np schab dla Julii kupuję normalnie w sklepie, a kurczaka mam ze specjalnych źródeł
także wiesz Kochana, dbaj tam o mojego zięciunia;-) aby potem z Julią zdrowe dzieci płodzili
nie nie, żartuję
przecież wiadomo, że dbasz o Bartusia najlepiej na świecie!!
Magd.a to Ty zarządzasz kameralnymi?
czy można by się delikatnie wprosić?