ej kobiety, głupio mi ze sie nie odzywam, ale nie mogę sie ogarnąć, dzisiaj mąż ostatni dzień w pracy i juz do konca maja bedzie ze mna w domu to moze dojde do siebie. nie wiem kiedy was nadrobie,
1. Mam prpblem ze szwami bo dwa mi położna zdjęła, a 2 sie rozchodzą i do tego zostawili mi jakiegos mijaka i mam dziurkę, wiec musze isc do lekarza w poniedziałek i nie wiem co z tym zrobią
2. ciagle siedze i ryczę, nie moge małej cycem karmic bo dostaje histerii ,wszystko przez te baby w szpitalu bo mi ja na siłę przykladały, i mała chyba nienawidzi mojego cysia, zresztą tylko z lewego coś leci a prawy pusty i sflaczały . takze mala na butelce i na sztucznym mleku, a tym co ściągnę to jakieś 150 ml na dzien to ją dokarmiam.
3. w poniedziąłek mamy juz sprawe w sadzie , bo opinia wydana przez osrodek jest taka zebyu młody mieszkał z nami a jego matka widywała go w co 2gi weekend
4. jestem zmeczona, wykonczona, gruba z 88 spadlam tylko do 77 kg brzuch mi wisi, nie mam ani jednego ciucha w ktory sie mieszcze,nie wychodze z domu, nawet do sądu nie wiem w co ja sie ubiorę chyba prześcieradło.
5. chyba mnie jakas depresja dopada, najbardziej o to karmienie mam żal do siebie ze tak to wyglada, tak bardzo chcialam karmic a tu nie, no i znowu mi sie wyc chce, ja juz nie wiem co robic, maz mi pomaga ale to na moja psychike wcale nie wpływa pozytywnie, uwielbiam mojaa kruszynkę ale nie czuje sie w pelni mamą przez to ze jej nie karmię
6. przed wczoraj bylismy z mała u lakarza bo nie przybiera na wadze, jest taka chudziutka, i tak mi jej żal, i mam dosc siebie ze tak sie użalam nad soba\\
znikam i może uda mi sie przespac i troche mleka ściągnąć
pozdrawiam was mocno
A czemu Ci głupio??? Piszesz do nas, tak jak każda z nas pisze czasem o swoich problemach. Zawsze można było tutaj znaleźć pomoc. I dobrze, że napisałaś.
Powiem Ci tak, wpierw co do karmienia. Jest z października jedna mamusia, której w szpitalu nie pokazali prawidłowo jak ma karmić. Męczyła się przez 3 tygodnie, też miała do siebie żal że nie może małego karmić cycem, ale stwierdziła w końcu, że miłość do synka zwyciężyła i woli małego dokarmić MM aniżeli oboje mają się męczyć z cycem. Ona się już z końcem laktacji pogodziła w trakcie karmienia piersią. Nie czuje się gorzej bo niby czemu?
Dziecko karmi, je ładnie, ładnie rośnie i TO JEST NAJWAŻNIEJSZE!
W czym jesteś zła, że zamiast karmić cycem dajesz butlę? Nie kochana, jesteś najbardziej kochaną matką w tym przypadku,
Złą matką byś była, gdybyś świadomie dziecko głodziła, a tego nie robisz i dbasz o córcię.
Ja też w bólach kończyłam karmienie piersią, też chciałam długo karmić, dla mnie karmienie piersią było czymś pięknym, ale musiałam wyjść przeciwnościom na przeciw by moje dziecko ładnie rosło i przybierało na wadze.
Ja mi Wiktor przybrał 1,5 kg w miesiąc bo nadrobił to jaka ja byłam masakrycznie szczęśliwa z tego powodu.
Młody się najada ani ja ani on przy karmieniu się nie denerwujemy, wszystko jest dobrze.
Nie masz sobie nic do zarzucenia. Czasem natura wybiera, że czegoś nie możemy, trzeba się z tym pogodzić.
Po to są zamienniki, że można wybrać.
Nie torturuj się jeśli Ci to karmienie nie wyjdzie. Ja już to przeszłam i wiem jakie to są uczucia.
Co do wagi, kochana prawie 2 tygodnie temu urodziłaś malutką to nie oczekuj, że wszystko Ci spadnie. Dobra strona, pogodę mamy super, dziecko w wózek i heja na spacer, w taki sposób dajesz ciału ćwiczenia i spalasz dodatkowe kg. Ale nie oczekuj, że w miesiąc wrócisz do wagi sprzed ciąży. Gdybyś miała osobistego trenera i indywidualną dietę tak, ale w normalnych warunkach, zrzucenie dodatkowych kg zajmuje znacznie więcej czasu.
I nie piernicz, że nie masz się w co ubrać, jak w ciąży byłaś większa to ubrania miałaś, więc w szafie na pewno coś znajdziesz.
W sprawie szwów, idź do lekarza jak najprędzej by Ci się ta ranka nie rozbabrała, bo miejsce szwów musisz często przemywać. Do poniedziałku psikaj octeniseptem i wietrz najczęściej.
Co do młodego to chyba dobrze, że będzie z wami. Będzie Ci przy małej pomagał, a Adriana nie będzie wychowywać się sama :-)
I nie jesteś zmęczona wagą, tylko niedawnym porodem i opieką nad małą.
I nie masz depresji tylko ogromne wyrzuty sumienia, które powinnaś jak najszybciej wytępić.
I przestań się użalać nad sobą, ani małej ani tym bardziej Tobie na dobre to nie wychodzi.
To jest początek, początki są najgorsze, nikt nie będzie Cię oceniał, kochasz córeczkę i robisz dla niej wszystko co najlepsze to się liczy.
I błagam nie pisz, że czujesz się winna i gorsza bo małej nie karmisz, albo że jesteś gruba. Tak samo gadanie, że kobieta czuje się gorsza przez cesarkę. Jeszcze masz w sobie dużą burzę hormonalną i może Ci odbijać do 2 miesięcy po porodzie. Potem przejdzie i przyjdzie refleksja co Ty najlepszego wcześniej wyprawiałaś.
Jesteś mamusią! Ciesz się! Masz przepiękną córkę i kochającego męża, czego chcieć więcej?