Necia - super, że Gosia już niedługo będzie w Wami w swoim domku

Fasolka - grzeczna, Ta Twoja Niunia

moja od początku mało spała, może z tydzień było tak, że jadła i spała, a jak już miała 2tyg to zaczęła "ustawiać" rodziców ;p
Fifka - bardzo mi przykro... ale musisz być konsekwentna. Ja na swojego "trolla" nie mogę narzekać, bo pomaga, ale czasem mam takie dni kiedy ręce opadają i padam na pysk, wtedy zazwyczaj K ma służbę, albo jakieś załatwienia i wybucham mu w rozmowie telefonicznej... raz miałam taki dzień, gdzie miałam dość wszystkiego, bo co nie robiłam to było źle, pierw porozmawiałam z mężem, odciągnęlam pokarm, umalowałam się, złapałam za kluczyki i jazda do sklepu i na przysłowiowe "miasto", ale wiadomo (matczyny instynkt), nie wytrzymałam dłużej niż 4 godziny. Zastanawiam się czemu my po kilku godzinach mamy takie coś, że trzeba wracać, a oni mogą być nawet ponad dobę poza domem i im nic nie brakuje... kiedyś K powiedział, że przecież siedzę w domu, zawsze mogę coś przekąsić, wyjść itd, ale tego, że trzeba zrobić pranie, ugotować, uśpić Małą, nakarmić, zadbać choć troszkę o siebie, to nie wlicza w rytm dobowy, więc mu nakreśliłam grubymi słowami, że niech na dobę się zamieni: ja pójdę do pracy, a on zostanie sam w domu... to się zaczął zastanawiać. Ach Ci mężczyźni...
Myślę nad kolejnym grillu dzisiaj. Taka pogoda piękna, Kala w samym bodziaku, bądź sukience - kocham takie dni
Ael - Wiktor to już duży kawaler

i jaki słodziak
