reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Fifka to teraz ja Ci napiszę coś od siebie :) moja Julia od początku nie miała problemu ze spaniem sama, ale w 1 miesiącu spaliśmy z nią bo miała przestawiony dzień z nocą i w nocy mało spałą tylko czuwała a odsypiała w dzień... potem przenieśłiśy ją do łóżeczka i spała dobrze, budziła się co parę godzin na jedzonko. I tak teraz z perspektywy czasu widzę, że wtedy było jej to obojętne z kim i gdzie spała ;) ale od jakiegoś czasu znowu biorę ją do sobie. Któregoś dnia miała gorszy dzień i stwierdziłam, że lepiej będzie się czuła jak będzie spała z mamą... i faktycznie, spało jej się dużo lepiej, spałą długo i spokojnie, dłużej niż w łóżeczku, a jak się tylko obudziła to uśmiech od ucha do ucha na widok mamy :D i od tamtej pory śpię z nią cały czas :) wiem, że mimo tego, że potem może być ciężko z przestawieniem jej do łóżeczka, to mimo wszystko i ja się czuję pewniej mając ją przy sobie i ona się chyba czuje bezpieczniej, już nie budzi się na jedzenie a jeśli nad ranem zdarzy jej się przebudzić, to się pouśmiecha, pogada do mnie i zaraz idzie spać dalej :) ja czuje, że buduję jej tym samym poczucie własnej wartości i poczucie bezpieczeństwa. Myślę, że może też trochę dzięki temu, że jestem dla niej i z nią 24h na dobę tak bezgranicznie mi ufa, praktycznie w ogóle nie płacze, nawet jak jest mega głodna, jak np obudzi się po 10 godzinach spania nie woła jeść i czeka cierpliwie na mnie, czasem nawet cichutko sobie leży i patrzy na mnie i czeka jak się obudzę, a jak ją trzymam na rękach i zrobię niechcący jakiś bardzo gwałtowny ruch, to nie wzdryga się tylko patrzy na mnie i się uśmiecha:) a kiedy ją karmie, patrzy na mnie takim wzrokiem, że aż się rozpływam, ja wtedy całuję ją po główce, rączkach i mimo, że to jest karmienie butelką to to jest taki magiczny czas dla nas :) mimo że Julka kocha mojego m baaaardzo, to podczas karmienia nie patrzy na niego z takim uczuciem jak na mnie...
Wiem, że każdy ma prawo do swojego zdania, i wiele mam nie chce tak wychowywać swoich dzieci, typu na "maminsynka" czy na "mamincórkę" :p ale ja jestem zdania, że przynajmniej pierwszy rok (jak nie parę pierwszych lat), jest w życiu dziecka najważniejszy, jest kluczowy... dla nas dorosłych to tylko rok, a dla dziecka to całe życie! i nie ważny bałagan, brak obiadu itd. to nowe życie, które razem stworzyliście i któego życie zależy teraz całkowicie od Was jest teraz priorytetem :)
Dodam, że ja tak jak i Ty robię z Julią wszystko, kiedy się kąpie ona jest ze mna w łazience, kiedy robie obiad, jest ze mna w kuchni, ścielimy razem łóżko, wieszamy i składamy panie, sprzątamy itd itd :) a jak muszę gdzieś iść, gdzie nie mogę jej ze sobą zabrać, np do wc, do piwnicy, czy znieść wózek, to jak długo mi by to nie zajęło to ona nawet nie zajęknie bo jest spokojna, że ja zawszę jestem gdzieś obok :)
Ja uważam, że to nie jest rozpieszczanie dziecka, to jest po prostu nasz sposób na dawanie dzieciom miłości, oczywiście każda mama daję dziecku najwięcej miłośći ile tylko może, każda robi to na swój sposób, a my dwie po prostu mamy taki sposób :)

oby tylko nie wyszła żadna kutnia z tego mojego postu :p

ehhhh.... zaczęłam pisać tego posta ok 21 a po drodze było kąpanie, ubieranko, zabawa, jedzonko itd :p
ależ się rozpisałam ;)
 
reklama
Dziękuję Lilly!
Zacznę od tego że podpisuję się pod opisem Twoich uczuć co do małej i takiej sytuacji obiema rękami!
Ja od początku (a zwłaszcza od jakiś dwóch tygodni) widzę ogromną różnicę miedzy Konradem przy mnie a np. nim samym w łóżeczku. Tak jak napisałaś, on w ogóle nie płaczę, kiedy jest przy mnie. Jest zrelaksowany i bezpieczny! W nocy kiedy budzi się na jedzenie nie płaczę a "gada" po swojemu :-D i cierpliwie czeka aż mama oprzytomnieje i go przewinie i nakarmi :-) w ciągu dnia, jak śpi a ja chce coś zrobić w domu odkładam go do łóżeczka, jak się budzi to wystarczy ze mu się pokażę ze jestem i od razu jest spokój, a jak nie śpi (a bardzo mało śpi) to tak jak wspomniałam wcześniej chodzę z nim, ja mogę zrobić to co chcę a on ma też fajną rozrywkę widząc nowe pomieszczenie, słysząc dziwne dźwięki itp... Konrad na razie mniej Kuma niż Julia bo jest młodszy, ale też widzę jego fajne reakcję. :tak:

Podczas moich prób odkładania go do łóżeczka w nocy, zrobił się nerwowy, budził się wołając i czasem wyjmowałam go aż purpurowego z tej złosci z łózeczka... wołał co raz na jedzenie choć wcale nie był głodny (chytrus wie ze go wtedy wezmę do siebie) A jak olałam sprawę z tym uczeniem to od razu inny dzieciak. Nie krzyczy leży sobie i godzinami mi się przygląda (on mało śpi w dzień) A w nocy robi już 5 godzinne przerwy na jedzenie! Po drugie tak jak napisałaś ja też czuję się szczęśliwsza, bo taka pobudka obok małego szkraba który robi te swoje wielkie oczka i słodkie minki jest bezcenna! No i ja czuję się spokojna bo ciągle mam go na oku, widzę, czy nie ulał, czy się nie zakrztusił. Słyszę jego oddech i wiem czy ma zatkany nosek... więc to jest korzyść dla obojga stron.

Dodam że rozmawiałam też z innymi mamami (styczniówki i lutówki) których to nie jest pierwsze dziecko. I fakt, zdania są podzielone, ale część z nich też śpi i tak dużo przebywa z dziećmi i bardzo sobie to chwalą. Przyjdzie czas na łóżeczko i "samodzielność", ale skoro nam jest z tym dobrze a jeszcze lepiej naszym dzieciom to po co na siłe się szarpać? Jedna napisala nawet ze z pierwszym wojowała i od począku uczyła spać odzielnie a z drugim teraz śpi i poświęca więcej czasu i jak to określiła "żałuję że z Julią też nie wrzuciłam tak na luz, bo bym miała o wiele spokojniejszy początek macierzyństwa!"
Latem zamierzam z małym jeździć wszędzie! Już na majówkę jedziemy na ryby i malutki jedzie z nami! :-D Wole o stokroć mieć go przy sobie niż oddawać z rąk do rąk do pilnowania "komuś".



Ja mam dość spory problem w uwierzenie w siebie i we własne przekonania... Niby bronie swoich poglądów ale boję się oceny... Moja intuicja co do małego (nawet w ciąży) nie raz się sprawdzała, a mimo to wciaż szukam potwierdzeń... heh muszę bardziej uwierzyć w siebie...



I wszytskiego dobrego dla Julci z okazji ukończenia 4 miesiaca!



Sil ja wiem ze ty masz inny pogląd na wychowanie i podejście do dziecka, ale w sumie kazdy ma do tego prawo, kżde dziecko jest inne tak samo jak i każda mama jest inna...
 
Ostatnia edycja:
No to się wypowiem. Ja nie bronię Wam być z dziećmi, to, że ja mam inaczej, to po prostu mam i już. Ja z Domi spałam raz, jedną noc, za którą Mała zebrała "ochrzan". Zwyczajnie nie wyobrażam sobie nie przytulić się do męża itd. Wiem, Twój chrapie, ale do tego dojdę. Jedyne, co mnie uderzyło, to pewna niekonsekwencja, popraw mnie, jeśli się mylę. Z jednej strony nie chcesz brać na ręce, bujać, tulić na rękach. Dla mnie to troszkę tworzenie dystansu. Wiem, bierzesz na kolana itd, ale jednak... A równocześnie nie dajesz mu chwili bez siebie. Gdzieś zawsze ręka, Twoja obecność. Poza tym jak ktoś coś robi z przekonania, to nie szuka potwierdzenia tego, co robi, a mnie się wydaje, że troszkę źle się z tym czujesz i dlatego nas pytasz. Może wystarczy łóżeczko przestawić bliżej i trzymać koło Konradka rękę? Ale zrobisz, jak uważasz. Jedno tylko powiem, bądź tego pewna, a nikt Tobą nie zachwieje. Jak chcesz tak, to rób tak i tyle. To będą Twoje problemy, o których pisały dziewczyny i jeśli się na nie godzisz, to czemu nie.
A co do męża. Chrapanie może być objawem dużych problemów zdrowotnych, bezdechu, może warto porozmawiać z lekarzem?

Na koniec. Każda jest świetną mamą dla swojego dziecka, czy śpi z nim, czy buja, czy całuje, czy odkłada, nie odkłada, zakłada tetrę, pampersy, rampersy, bodziaki czy pozwala dziecku leżeć nago. Byle była pewna tego, co robi. A jednocześnie by słuchała, a raczej wysłuchiwała i przemyśliwała zdanie innych. Bo czasem można się czegoś dowiedzieć fajnego.
 
Witajcie kobietki
widzę poważne tematy, mój mąż pracuje z kobietami sporo się nasłucha o wychowaniu dzieci. Większość młodych mam jednak stawi na to, żeby dziecko spało w łóżeczku,któryś rodzic jest przy maluchu póki nie zaśnie a potem rodzice do swojego wyrka.Ja nie wiem jak u nas będzie bo to różnie bywa, i zarzekać się nie będę...
wiem jedno, że zrobię wszystko, żeby dziecko nie stanęło między mną a mężem. To on dał mi to dziecko,więc nie wyobrażam sobie spać osobno.
wczoraj tak strasznie bolało mnie w pachwinach, że sięgnęłam po no spę, ale to chyba dobrze, maleństwo rośnie
 
Właśnie,. Miq, to też miałam napisać, ale mi umknęło. Ale tak to jest jak się gada z dzieckiem i pisze ;) Jakbym spała z Małą, ciągle z Małą to bym miała wrażenie, że zaniedbuję męża, a na to nie mogę sobie pozwolić. bo dziecko kiedyś odejdzie, a mąż jest na zawsze. Poza tym łatwiej będzie z drugim, bo nie będzie Domi zazdrosna, bo sama potrafi sobą się zająć na chwilę i nie ma mnie ciągle i zawsze.
 
Mąż jest dal mnie wszystkim, dba o mnie w nocy, przykrywa, jak się przewrócę na brzuch to mnie przekręca, jak latam w nocy i wracam do wyrka to mnie przytula, nie wyobrażam sobie tego stracić ah
wczoraj był sam na zakupach i wydawało mi się, że czułam truskawki, ale nic nie było, dzisiaj wstaje a na stole w miseczce umyte truskawki:-)kochany jest
 
Sil źle zrozumiałaś. Nie bujanie i nie noszenie małego nie jest wcale oznaką budowania dystansu bo ja to zastępuje w inny sposób. Np. kładąc się obok, głaszcząc, czy przytulając. Nie chcę bujać i nosić bez sensu na rękach, bo nie wyobrażam sobie sytuacji kiedy w nocy zamiast spać będe musiała małego wziąć na ręce i bujać zeby zasnął... uczę go żeby wystarczyło go przytulić by się uspokajał. Raz miałam sytuację ze mały miał kolkę i w nocy strasznie płakał... położyłam go na swój brzuch i przytuliłam, stopniowo mały się uspokoił i oboje tak zasnęliśmy. Rano mimo, tego ze wygodne to to nie było wstałam wypoczęta i gotowa do działania a gdybym łaziła po domu i go bujała to pewnie wyglądałabym jak zombie... to wcale nie jest tworzenie dystansu.

Poza tym ja nawet już wcześniej o tym pisałam. to nie jest tak ze ja nie kołysze małego... czasem biorę go na ręce, śpiewam mu i wtedy rytmicznie razem się kołyszemy - tu chodzi o to zeby nie kojarzył sytuacji -> płaczę to mnie noszą i bujają. Na płacz reaguję dotykiem/pogłaskaniem i go nie podnoszę. Wezmę go na ręce dopiero jak się uspokoi, a przez czas płaczu po prostu będe obok, żeby wiedział ze nie jest sam.


Po drugie źle się czuję nie z tym co robię, a z słuchaniem i komentowaniem tego co robię... Jeśli codziennie dostaje telefony od mamy na temat tego "jaką to ja biedę sobie robię" i że "w przyszłości będziesz tego żałować" to jako zaczynam się nad tym zastanawiać.. To jest dokładnie to co napisałaś

A jednocześnie by słuchała, a raczej wysłuchiwała i przemyśliwała zdanie innych. Bo czasem można się czegoś dowiedzieć fajnego.

Dlatego właśnie chciałam posłuchać opinii innych na ten temat. Mi z tym jak jest jest dobrze... i wcale na tą chwile zmieniać tego nie chcę, ale chcę wiedzieć jako ewentualne "konsekwencję" mogę (bo nie muszę) ponosić.



Co do męża on waży dużo ponad 100kg... (od ślubu przytył bagatela koło 30kg) stąd o chrapanie... wcześniej tylko troszkę pomrukiwał, a teraz aż ściany chodzą... był u lekarza ale to wina jego nadwagi nie choroby. Od dawna walczę z nim zeby przeszedł na dietę bo jak tak dalej pójdzie spanie razem będzie coraz trudniejsze i co? codziennie w pracy wypija 2l coli... więc póki o tego nie zrozumie ja nic z tym nie zrobię...

A co do poświęcania czasu, przytulania się itp. organizujemy sobie ten czas wieczorem. Małego usypiam i odkładamy go do łóżeczka na czas naszych zabaw itp, albo kładę go przed sobą maż się do mnie przytula i drzemiemy bądź oglądamy film. Przed narodzinami Konrada było to samo bo mimo ze spaliśmy razem ja szłam spac godzinę wcześniej żeby zdążyć zasnać przed nim i nie raz zdarzało się ze po przebudzeniu w nocy szłam do drugiego pokoju spać, albo go budziłam żeby móc znowu zasnąć...

Nie potrzebny ten wywód na temat mojego spania z mężem... ale chciałam wyjaśnić i naświetlić tą sytuację.




I ja wcale nie stawiam Konrada "przed" mężem... To maz jest dla mnie najważniejszy i mam świadomosć ze Konrad kiedyś odejdzie a mąż zostanie.... ale noc jest od spania a nie męczenia się obok siebie... w dzień Konrad nie raz jest odkładany żebyśmy mogli mieć czas dla siebie.
 
Ostatnia edycja:
no to teraz zdanie najmniej odpowiedniej osoby do tego typu rad, czyli mnie!:-) ja wiem, ze moze jestem malo kompetentna w tym temacie...
ja stoje murem za Sil aczkolwiek Konradek jest wczesniakiem i o tym nie mozna zapomniec, bo jednak wczesniaki potrzebuja troszke wiecej ciepla, uczucia, poczucia bezpieczenstwa...ktos po prostu za szybko wyjal ich z miejsca gdzie bylo i cieplo i fajnie...wiec nie ma co sie dziwic, ze potrzebuje i oczekuje tego od Fifki...dla mnie to poki co jest normalne...
ale w pewnym momencie i to TY FIFKA bedziesz musiala wiedziec w ktorym momencie przyjdzie czas, ze Konradka trzeba bedzie powoli odstawiac i pozwolic mu sie przyzwyczaic zyc nie w symbiozie z mamusia, ale troche odciac...przynajmniej w sytuacji spania w sypialni rodzicow...
wiesz czego ja bym sie bala, jezeli tego nie zrobisz? tego, ze moj maz bedzie mial poczucie, ze zostal odrzucony na rzecz dziecka...mezczyzni mimo tego, ze nie pokaza ci od razu tego co mysla, jednak czuja sie troszke na uboczu...chcialabym, zebys uchronila meza przed takim odrzuceniem, bo mimo tego, ze kochacie maluszka oboje to powinniscie umiec rozroznic milosc damsko-meska od milosci do dziecka...zeby nie doszlo do tego, ze umrze wasze zycie seksualne, przytulaski, caluski...cale takie zycie, ktore bylo przed dzieckiem...
wiec ogolnie mowiac ja cie rozumiem, ale pamietaj tez o tym, zeby wiedziec kiedy sprobowac Konradka powoli uczyc "samodzielnosci"!
poza wszystkim jestes super mamusia i tego jestem w 100% pewna, wiec jestem spokojna, ze z tym tematem sobie poradzisz...!! :*
 
Ostatnia edycja:
hej moje kochane widze ze tu dyskusje pelna para ... ja jestem zdania ze kazda z nas jest mama i musi byc pewna tego co robi :zawstydzona/y:jesli czuje ze musi byc przy dziecku to jest jesli chce z nim spac to spi ubiera je tak czy inaczej to kazda wie co dla dziecka dobre kazda wypowiedz osob rob tak bo tak jest dobrze tak nie rob bo to zle moze byc wpuszczona jednym uchem drugim wyjdzie. Ja nie bede sie zarzekac ze nie bede spac z dzieckiem ze nie zrobie tego czy siamtego bo tego nie wiem napewno bede chciala oby mojemu maluszkowi bylo dobrze i czulo sie dobrze. Moja starsza siora np nie mogla jezdzic ze swoim synkiem w gondoli bo masakrycznie sie jej bal i wozila go ciagle w foteliku samochodowym jemu bylo wygodnie ale komentarze kolezanek jak dziecko moze ci nie chciec jezdzic w wozku normalnie ??? i tak bylo ...ale wiktor zyje jest super 4 latnim chlopakiem zaradnym rozsadnym jak na 4 latka i nic mu sie nie stalo... wiki tez spi z mama czasem ale zasypia u siebie w pokoju sam wie kiedy ma isc spac i sam mowi ze idzie do siebie spac wiec kochane moje robcie tak jak uwazacie za sluszne ja nikogo nie oceniam nie obwiniam kazda z nas wie co bedzie najlepsze dla niej i jej pociechy:):tak:


a tak ogolnie to teraz sie witam juz z kazda z osobna zyczac milego dnia :* mnie od rana zalewa siara:-p:dry: w sumie juz od 5 jestem na nogach :p dzis rano zmolestowalam mojego ukochanego hehe:-pbiedny juz przed praca byl zmeczony hehe jakies wiesci nowe od fasolki ucalujcie ja odemnie jak bedziecie z nia pisac czy rozmawiac:tak:

Pok moja kochana no wyobraz sobie ze w koncu udalo nam sie :biggrin2:ale i ja Tobie gratuluje :) wiedzialam ze sie doczekasz tego swojego maluszka :) ja juz za chwile rodze hehe:-p zlecialo a ciebie dawno nie bylo ale slyszalam od atanka ze jestes w ciazy :) wiec bylam poinformowana:) ehh cos jeszcze mialam napisac ale skleroza hehe

a co do spania z ukochanym ja uwazam ze bez mojego ukochanego nie bylo by maluszka i jednak on tez musi miec mnie przy sobie nie moze pojsc w odstawke a czasem mam taki lek ze nie bede miala dla niego tyle czasu ile bym chciala ale i tak mam zamiar z nim spac mimo ze chrapie:p tulic sie do niego bez tego nie potrafie zasnac jak wiem ze nie ma go obok mnie
 
Ostatnia edycja:
reklama
Witajcie Kobietki !! :happy2:

Widze że tu dosc poważnie sie zrobiło :))

mig mam pytanie do Ciebie, czy zanim zrobiłaś teściora miałaś jakieś objawy albo podejrzenia że sie udalo :)?? jakiej długości miałas cykle no i kiedy zrobiłaś sikacza :blink:
 
Do góry