Kwiatuszku to klasyczne bo kawowego chyba ne bardzo można karmiąc piersią.... Ale normalnie delicje...
Sun spokojnie, muszę najpierw dojść do siebie po tej ciąży. :-) Poza tym o Konrada starałam się prawie rok więc ciekawe jak teraz będzie jak się już zdecydujemy. A 29 lat to jeszcze nie taka stara... kobieto nie przesadzaj :-) To jeszcze kwiat wieku!
Magdalena no ja też muszę się przejść do ginekologa na kontrole. Może jak pójdę po zaświadczenie do becikowego to się załapie. A co do ciąży to ja za tym nie tęsknie... Oglądałam ostatnio zdjęcia i filmy z czasów ciąży to może jedyne co to tęsknie za ruchami małego w środku, ale za samą ciąże nie..
A o drugim też myślimy! Ale najpierw muszę obaczyć jak sobie finansowo będziemy radzić.

Miejsce mamy ale musimy najpierw zrobić remont jeszcze jednego pokoju...
Truskawciu lepsze niż te herbatki na laktację razem wzięte

To trzymam kciuki za wizytę!! Musi być dobrze ;-)
A ja mam doła jak cholera... i nie wiem co mam robić... Ufać sobie czy słuchać "doświadczonych"?
Mój Konrad uwielbia ze mną przebywać... (pewnie jak każde dziecko przy swojej mamie) i często małego mam "przy sobie".... W ciągu dnia nie jest źle... jak go uśpię to mam czas na posprzątanie, zrobienie obiadu itp. a jak nie śpi to zabieram go w fotelik i idę do łazienki czy kuchni z nim. Wystarczy że mnie słyszy i leży cichutko jak aniołek.
A w nocy śpimy razem. Konrad przesypia czasem i po 5 godzin ciągiem. Karmie, przewijam i zasypiamy znowu. Problem zaczyna się kiedy go odkładam do łóżeczka... w dzień nie jest źle, ale w nocy mały przebudza się co 15 min i "sprawdza" gdzie jestem... On się rozbudza i płaczę, ja go uspakajam... odkładam i znowu to samo... więc, kładę go do siebie i całą noc śpimy jak królowie...
Aj... każdy mnie nęka, ze źle robię, że mały będzie "maminsynkiem" że muszę się przemęczyć i go odkładać dla własnego dobra... A mnie derce boli jak słyszę ze mały mnie woła... Odkładając go czuję się jak wyrodna matka...
Z mężem i tak nie śpimy razem, bo on strasznie chrapie, i przed narodzinami Konrada ja spałam ze stoperkami w uszach. Teraz nie ma takiej opcji bo ja nie będe słyszeć małego, a mąż musi się wysypiać bo pracuję jako kierowca i wstaje po 3 rano do pracy...
Heh... normalnie czuję się z tym okropnie... :-(