Hehe dzięki dziewczyny. Wiem, że macie racje. I gdy myślę o tym racjonalnie to dochodzę do takich samych wniosków. Ale emocjonalnie jestem już wypluta i mam chwile, kiedy chce mi się po prostu usiąść i płakać. Ale wiem, że nie mogę się poddawać, bo pesymistycznym podejściem do sprawy na pewno sibie nie pomoge.
Ale dziękuję wam za miłe słowa. :-)
Wczoraj myślałam już, że chyba macice strace. Wieczorem dostałam takich dziwnych kłutych bóli, że nie mogłam się z łóżka podnieść. Ni to skurcze były, ni jakiś konkretny ból w jakimś miejscu, tylko takie kłucie w całej macicy na samym środku podbrzusza. Już miałam wizję jazdy na pogotowie, ale najpierw chciałam spróbować z ciepłą kąpielą. Na szczęście troszkę pomogło, ale i tak cały wieczór i noc mnie tak ćmiło i dalej kłuło... na szczęście trochę mniej. Nie wiem co to było, ale przestraszyłam się...
Ale dziękuję wam za miłe słowa. :-)
Wczoraj myślałam już, że chyba macice strace. Wieczorem dostałam takich dziwnych kłutych bóli, że nie mogłam się z łóżka podnieść. Ni to skurcze były, ni jakiś konkretny ból w jakimś miejscu, tylko takie kłucie w całej macicy na samym środku podbrzusza. Już miałam wizję jazdy na pogotowie, ale najpierw chciałam spróbować z ciepłą kąpielą. Na szczęście troszkę pomogło, ale i tak cały wieczór i noc mnie tak ćmiło i dalej kłuło... na szczęście trochę mniej. Nie wiem co to było, ale przestraszyłam się...