Czesc dziewczyny
Dawno mnie nie było ale widzę ze nowe fasolki są,brzuchy i dzidzie rosną a straczek coraz wiecej wiec bardzo sie ciesze.
Ja jakos nie mam weny w chodzic na forum.
Od poronienia mineło 7 tyg i wszystko jakos się układa.
Nie było moze kolorowo ale wszystko się prostuje i wygląda coraz lepiej.
Ja niestety po tym moim poronieniu samoistnym długo krwawiłam i plamiłam i mój gin przepisał mi jeszcze jakies leki obkurczające zeby upewnic się ze nic nie zostało w macicy,zrobił mi się torbiel na jajniku po niezłuszczonym ciałku żołtym i do tego dostałam teraz tabsy anty na wyregulowania na 2 m-ce bo nadal plamie i z tabsami ma ustac.Ta moja nowa praca od sierpnia tez okazała się na poczatku niewypałem,bo po 2 tygodniach chciałam się zwalniac ale na szczescie jakos przetrwałam i poukładałam wszystko,dorobiłam sie współpracownika i zaczęło chulać.
Do zeszłego tygodnia dodatkowo płakałam na widok kobiet w ciązy i ogarniał mnie wielki smutek ale mineło,wiec wydaje się ze wszystko wraca do normy.
Jak odstawie tabsy to zobaczymy co dalej...chociaz nabrałam chęci na dziecko teraz i juz mimo dwóch poronien jestem przekonana ze 3 próba bedzie udana i oboje z mezem chcemy tulic w przysżłym roku maleństwo.
Trzymajcie się wiec kochane cieplutku i niech wasze maleństwa rosną a staraczki się płodza jak króliczki

Mam nadzieje ze bede do was wkrótce zaglądac częściej

Dawno mnie nie było ale widzę ze nowe fasolki są,brzuchy i dzidzie rosną a straczek coraz wiecej wiec bardzo sie ciesze.
Ja jakos nie mam weny w chodzic na forum.
Od poronienia mineło 7 tyg i wszystko jakos się układa.
Nie było moze kolorowo ale wszystko się prostuje i wygląda coraz lepiej.
Ja niestety po tym moim poronieniu samoistnym długo krwawiłam i plamiłam i mój gin przepisał mi jeszcze jakies leki obkurczające zeby upewnic się ze nic nie zostało w macicy,zrobił mi się torbiel na jajniku po niezłuszczonym ciałku żołtym i do tego dostałam teraz tabsy anty na wyregulowania na 2 m-ce bo nadal plamie i z tabsami ma ustac.Ta moja nowa praca od sierpnia tez okazała się na poczatku niewypałem,bo po 2 tygodniach chciałam się zwalniac ale na szczescie jakos przetrwałam i poukładałam wszystko,dorobiłam sie współpracownika i zaczęło chulać.
Do zeszłego tygodnia dodatkowo płakałam na widok kobiet w ciązy i ogarniał mnie wielki smutek ale mineło,wiec wydaje się ze wszystko wraca do normy.
Jak odstawie tabsy to zobaczymy co dalej...chociaz nabrałam chęci na dziecko teraz i juz mimo dwóch poronien jestem przekonana ze 3 próba bedzie udana i oboje z mezem chcemy tulic w przysżłym roku maleństwo.
Trzymajcie się wiec kochane cieplutku i niech wasze maleństwa rosną a staraczki się płodza jak króliczki
Mam nadzieje ze bede do was wkrótce zaglądac częściej