S
Silmiriel
Gość
Sleepy, wiem, troszkę inaczej, ale... jak zaczynałam się spotykać z moim, to on nie chciał dzieci, bo bał się, że nie da rady ich wychować na porządnych ludzi. Potem mu się zmieniło na kiedyś, właśnie, żeby był własny dom. Ja zawsze chciałam bardzo, prawie że od 10 lat już będzie. Obiecał mi, że spróbujemy w kwietniu 2010. Wtedy mi się oświadczył. Z bólem odłożyłam myśl o dziecku na po ślubie, w planach to miało być dopiero teraz. Potem ślub był w 2010, ale na dziecko nadal nie był czas... Uprosiłam kwiecień 2011 na próby... A on w lutym zwyczajnie nie poszedł po gumki i skończył we mnie, a potem mi powiedział, że chce już dziecko, że dom powstanie za trzy, może cztery lata, może dłużej i nie chce czekać. Z dnia na dzień zapragnął dziecka. Twój je już ma, ale po pierwszym szoku na pewno się ucieszy. Tylko daj mu czas, żeby poukładał.