reklama
Iwasek łapię parę i zaczynam starania może już dziś ;-).
Soglam najczęściej takie spontany są najlepsze :-) Dużo można przeżyć fajnych sytuacji itp.
Ja chcę teraz szybko w miarę zarobić z jakieś 3-4 tysie na samochód tata powiedział, że może połowę dołożyć jak coś ale chcę sama zarobić
. I mam zamiar pogadać z siostrą i do Anglii jechać 
Soglam najczęściej takie spontany są najlepsze :-) Dużo można przeżyć fajnych sytuacji itp.
Ja chcę teraz szybko w miarę zarobić z jakieś 3-4 tysie na samochód tata powiedział, że może połowę dołożyć jak coś ale chcę sama zarobić


Ostatnia edycja:
Soglam spróbuj kiślu.
Iwasku widzisz ten durny cap (czyt. kot) już 3ci raz wyleciał nam z mieszkania. Poprzednie dwa było od strony podwórka i ostatni wyskok zaliczył jakoś 2 lata temu, gdy wyskoczył w piątek, ja w niedzielę cały dzień siedziałam u swojego (jeszcze razem nie mieszkaliśmy), wracam , wpadam do domu pytam się siostra jest? nie ma, kot jest? nie ma. Wyleciał równie szybko jak wpadłam do domu zaopatrzona w puszkę kociego jedzenia, tabletki z kocimiętką i latarkę bo wiedzieliśmy gdzie dureń jest ale wyjść nie chciał. 3 dni poza domem to mu już głód w oczy zajrzał. Usłyszał stukanie łyżki w puszce i wylazł dzięki czemu z prędkością światła go złapałam. Mama zleciała po schodach bo całą akcje z okna oglądała, a ten się szarpał, więc nie zabrałabym się z idiotą puszką, tabletkami i wielgachną latarą. Dostał takie przysłowiowe lanie, żarcie, po czym z mamą kąpałyśmy go w wannie bo brudny od siedmiu boleści. Za pierwszym razem też wyskoczył przed weekendem, akurat siedziałam u ciotki bo dziadek w szpitalu leżał. Prócz tego kretynka małego mamy jeszcze dwa starsze koty i właśnie najstarszy latem po 22 więc przyciemno siedział na oknie w kuchni i strasznie zaglądał w dół, jakby coś zobaczył. Ojciec kota odsunął, patrzy a ten mały podbiegł pod nasz samochód. Matula przed kilkunastoma minutami wyszła z kąpania, wyleciała z koszulce na ramiączkach, w króciutkich spodenkach i kapciach i klękała na ziemi by kota wyciągnąć spod naszego własnego auta.
Teraz mamy nadzieję, że jak rozwiesi się ogłoszenia ktoś go widział i wie gdzie jest, albo może wziął do domu, bo brzydki on nie jest, a wręcz ładny, przyjemny pyszczek i ogólnie postawa ładna. Więc jeśli kto go wziął zobaczy ogłoszenie i da znać. Moja siostrzenica od 3ech dni nic tylko ryczy biedna.
Iwasku widzisz ten durny cap (czyt. kot) już 3ci raz wyleciał nam z mieszkania. Poprzednie dwa było od strony podwórka i ostatni wyskok zaliczył jakoś 2 lata temu, gdy wyskoczył w piątek, ja w niedzielę cały dzień siedziałam u swojego (jeszcze razem nie mieszkaliśmy), wracam , wpadam do domu pytam się siostra jest? nie ma, kot jest? nie ma. Wyleciał równie szybko jak wpadłam do domu zaopatrzona w puszkę kociego jedzenia, tabletki z kocimiętką i latarkę bo wiedzieliśmy gdzie dureń jest ale wyjść nie chciał. 3 dni poza domem to mu już głód w oczy zajrzał. Usłyszał stukanie łyżki w puszce i wylazł dzięki czemu z prędkością światła go złapałam. Mama zleciała po schodach bo całą akcje z okna oglądała, a ten się szarpał, więc nie zabrałabym się z idiotą puszką, tabletkami i wielgachną latarą. Dostał takie przysłowiowe lanie, żarcie, po czym z mamą kąpałyśmy go w wannie bo brudny od siedmiu boleści. Za pierwszym razem też wyskoczył przed weekendem, akurat siedziałam u ciotki bo dziadek w szpitalu leżał. Prócz tego kretynka małego mamy jeszcze dwa starsze koty i właśnie najstarszy latem po 22 więc przyciemno siedział na oknie w kuchni i strasznie zaglądał w dół, jakby coś zobaczył. Ojciec kota odsunął, patrzy a ten mały podbiegł pod nasz samochód. Matula przed kilkunastoma minutami wyszła z kąpania, wyleciała z koszulce na ramiączkach, w króciutkich spodenkach i kapciach i klękała na ziemi by kota wyciągnąć spod naszego własnego auta.
Teraz mamy nadzieję, że jak rozwiesi się ogłoszenia ktoś go widział i wie gdzie jest, albo może wziął do domu, bo brzydki on nie jest, a wręcz ładny, przyjemny pyszczek i ogólnie postawa ładna. Więc jeśli kto go wziął zobaczy ogłoszenie i da znać. Moja siostrzenica od 3ech dni nic tylko ryczy biedna.
Do mojej ciotki przypałętał się kocurek, czarny jak węgiel i taki przymilusi, do każdego się garnie. Okazało się (jako, że okolica domów) kot młody do roku musiał mieć, poszedł sobie na spacerek i na 3 tygodnie został u ciotki. Potem znikł na kilka dni, po czym wrócił z obróżką i właściwym imieniem.... ale został nadal.
Co do kradzieży, to wiesz jeśli ktoś faktycznie kota chce, to znajdzie sobie jakiegoś ładnego nawet kradnąc. Ale u moich rodziców to ulica prawie w centrum, stare kamienice, więc nikt też nie chciałby brać dodatkowe zwierzę. A na tej ulicy często pojawiają się ogłoszenia o zaginięciu zwierząt. Może stanie się cud i sierota wróci do domu.
Ale wtedy to ojciec mój chyba okratuje balkon i każde otwierane okno....
Co do kradzieży, to wiesz jeśli ktoś faktycznie kota chce, to znajdzie sobie jakiegoś ładnego nawet kradnąc. Ale u moich rodziców to ulica prawie w centrum, stare kamienice, więc nikt też nie chciałby brać dodatkowe zwierzę. A na tej ulicy często pojawiają się ogłoszenia o zaginięciu zwierząt. Może stanie się cud i sierota wróci do domu.
Ale wtedy to ojciec mój chyba okratuje balkon i każde otwierane okno....
dziuraWskarpecie
Mama mimo wszystko...
- Dołączył(a)
- 3 Maj 2010
- Postów
- 2 184
Aelreda to odważny ten Wasz kocurek. Ja mam suczkę ale na całe szczęście nie tak odważną.
Iwasku to współczuję serdecznie tych zastrzyków...
My z P. w tym roku to na wakacje ewentualnie do teściowej
, do Zabrzahttps://www.babyboom.pl/forum/members/aelreda-86214.html...
Iwasku to współczuję serdecznie tych zastrzyków...
My z P. w tym roku to na wakacje ewentualnie do teściowej

Asiolku dawaj namiary na tą Dominikanę...juz się napaliłamnam musi pasowac
![]()
Kochana wylot był wczoraj
reklama
Podziel się: