reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starania od wiosny/lata 2014

Ja pracuję na poczcie, tzn. w Agencji Pocztowej, to jest tak jak poczta tylko, że prywatni właściciele. jest bardzo dużo dźwigania, bo przyjmujemy paczki do 30kg. Już nie wspomnę o tej całej gonitwie, żeby się wyrobić do końca dniówki i stresie, który tu panuje. Po prostu jak ktoś pracował przynajmniej na krótko na poczcie, to wie o czym piszę. Ona stwierdziła, że może poszłaby za mnie, a nie szukaliby kogoś innego, tylko, że problem jest taki, że moja przyjaciółka, która robi też u nich w drugiej Agencji Pocztowej, bierze ślub 11 października i chce mieć 3 tygodnie wolnego, a właśnie ta żona szefa nas zastępowała jak miałyśmy urlopy. Najgorsze jest to, że mamy razem bawić się na tym weselu. Powiedziałam jej, że mogłabym zostać jeszcze te parę dni przed weselem, ale nie wyobrażam sobie, że przyjść po weselu, to z łaską oznajmiła mi, że mogę mieć poniedziałek wolny. A wystarczyłoby zacząć szukać kogoś nowego. Ale tak własnie zachowują się prywaciarze. Po co Ja w ogóle szłam do tej pracy. Strasznie się boję o moje dziecko. Zaraz się chyba rozpłaczę...
 
reklama
Mam takie samo zdanie co Ashlee odnośnie pracy majdaczka..miałabym gdzieś czyjąs firmę (wiem że może mi się dobrze mówi bo nie wiem w jakiej sytacji materialnej jesteś) ale jeżeli wiesz, że nie miałabyś problemu ze znalezieniem innej pracy już po macierzyńskim to miałabym ich w D...dla mnie zdrowie dziecka byłoby najważniejsze. Ja pomimo, że mam spokojną pracę (biurową) to nie wiem czy nie poszłabym na L4( nie mówię, że odrazu po zrobieniu testu i pierwszej wizycie u gina) ale np jakbym źle się czuła czy miała zalecenia od lekarza.
 
Majdaczku jak przeczytalam Twoje posty az mnie wscieklosc ogarnela, co za babsztyl :wściekła/y: kochana ja na Twoim miejscu nie mialabym juz skrupulow i jesli tylko zaczelo by sie dziac cos niepokojacego to nawet nie czekalabym do konca miesiaca i poszlabym na l4 , prosze postaraj sie nie denerwowac :confused:

Happy oby jakos wszystko sie unormowali u Ciebie

No i witam nowe staraczki, powodzenia :tak:

Ja ciagle Was podczytuje, ale to juz chba nie bedzie "moj" watek, bo nasze starania znow chba zaczniemy na jesien tylko tym razem 2014 ehhh zycie .... :crazy:
 
JustynaJ to nie o sytuację materialną chodzi, bi nie dość, że zarabiam marne grosze, to i tak teraz będę na L4 dostawała 100%. tak szczerze mówiąc, to nawet więcej bym dostawała, bo teraz przejeżdżę jakieś 400 zł, a na L4 siedziałabym w domu, więc kasę, którą wydaję na paliwo miałabym dla siebie. Jeżeli chodzi o powrót motem po macierzyńskim, to nawet nie myślałabym o tym, bo nie lubię mojej pracy i po tym co tu przeżyłam wolę pocztę omijać szerokim łukiem.

beata fajnie, że się odezwałaś. Ja ciągle o Tobie myślę.
 
No więc majdaczku odpowiedziałaś sobie sama :) ja właśnie jeżeli miałabym iśc na l4 to też ze względu na dojazdy bo wydaje około 250zł na nie (dobrze że auto na gaz)..a przy mojej najnizszej krajowej to dużo :p
 
Majdaczek ja na Twoim miejscu jak tej pracy nie lubisz,jest dzwiganie ciezkich paczek to po wizycie gdyby lekarz mi kazal to dalabym L4 i miala ich w nosie skoro i tak robisz niby zle...jak oni pograwaja w chamski sposob to ja zrobilabym to samo.Tym bardziej ze niepotrzebnie sie denerwujesz:tak:
 
JustynaJ ja też pracuję za najniższą średnią krajową. To już nie o tą kasę za paliwo chodzi, choć wiadomo, że wolałabym przeznaczyć to na dzieci. Chodzi o to, że Ja co dziennie się stresuję, żebym za bardzo nie przesadziła i nie skończyło się to tak jak ostatnim razem. Ja dalej mam przed oczami tą noc, gdy trafiam na izbę przyjęć w 10 tygodniu ciąży. Jeszcze wtedy trafiłam na taką okropną lekarkę, która była wielce oburzona, że musiały ją obudzić, chociaż była na dyżurze i nawet nie poinformowała mnie, czy moje dziecko dalej żyje. Strasznie ta ciąża zaważyła na mojej psychice, przestałam się bać dopiero jak przytuliłam mojego synka pierwszy raz. Teraz też mam taki sam strach, nie chce, żeby sytuacja się powtórzyła. Nie chcę przeżywać znowu tego samego, zważywszy na to, że może teraz skończyć się to źle, bo wtedy też mało brakowało. A Ja tak bardzo chciałabym zdrową dzidzię.
Zadzwoniłam do męża i dostałam od niego lekki ochrzan, bo powiedział, że nie powinnam się z nimi cackać, tylko jak jutro pójdę do ginekologa to powinnam wziąć L4. Aż się boję jutrzejszej wizyty, bo boję się, że po tej jej tzw. "życzliwości", może się coś stać.

Aha nie pisałam wam, że ostatnio powiedzieliśmy drugiemu synowi i on też chce braciszka :) tak jak ten starszy. Więc chyba nie mamy wyjścia i musi być trzeci synuś :-D
 
Dbaj o siebie majdaczku :) Ciekawe czy ta flądra sama by dźwigała ciężary w ciąży..bo wątpię ale dokładnie tak jak mówisz u prywaciarza tak wygląda praca (choc nie mogę powiedziec bo w aktualnej pracy mam spoko układ). Weź to L4 i może jeżeli czujesz się "winna" choc nie powinnaś to wytłumacz szefostwu skąd Twoja decyzja..bo przecież nie jest to jakieś działanie z wyrachowania tylko strach o dziecko. Tym bardziej, że miałaś poprzednio nieciekawą sytuację z ciążą! Każdy normalny ludzki pracodawca powinien to zrozumiec...A jeżeli koniecznie chcą Cię tam w pracy to niech cię ktoś z dźwigania wyręczy.
 
Justyna,11 wrzesien dzien mojego slubu:D bedzie dobrze;)

Majdaczku,BIERZ L4,wku*** mnie takie wzbudzanie poczucia winy u kogos,a ona chyba do tego dazy...Przepraszam za te ****,ale inaczej nie da sie tego opisac.BIERZ ZWOLNIENIE I NIECH SIE BUJAJA OD CIEBIE!!!Czego by nie robic,to pracodawcom zawsze malo,jakby stanac na rzesach to tez pewnie byloby malo wystarczajace...:/
Ty i Twoja rodzina jestescie najwazniejsi,a nie humory i "widzi mi sie" innych.
 
reklama
Majdaczku ja też myślę, że powinnaś zrobić tak, jak ci dyktuje serce. Pracę można zawsze zmienić. Zdrowie twoje i dziecka jest teraz najważniejsze.
 
Do góry