reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

starania , dolki a co z partnerem?

Dorcia już mu wygarnęłąm, to zaczęliśmy małą kłótnię. Ale dobrze - temat nie został zamknięty. Musimy pogadać w cztery oczy. Ja teraz siedzę u siostry bo opiekuję się jej córcią 1,5 roczną :) Ale jak na razie to nie mam szans na to żeby starania zaczac wczesniej niz w lutym przyszlego roku. Ja go zabije jak sie z nim spotkam :)
 
reklama
Jesli chodzi o sosoby rozwiazywania problemów..to ja akurat jestem viwiane za tym by wyrzucić z siebie to co boli niż dusic..by nie było kłótni..bo co ludzie powiedzą, jak usłysza i się dowiedza..że oni się kłocą..Wole to..niż- "taka dobra para..nigdy sie nie sprzeczali..ohohohohooo..a tu masz..zostwiła go.../zostawił...w głowie sie jej/mu pomieszało"..:)...Oczywiście- kompromisy rozmowy są złotym srodkiem..choć czasem rozmowa wymyka sie spod kontroli i wówczas rodza sie sprzeczki..ale jak się ludzie kochają..to poźniej są super przeprosiny i znowu po wyjasnieniu wszystkiego -wszystko wraca do normy:)-czego Ci viwiane zyczę:)!
 
Dzieki Dorus - ale wole czasem sie pokłócić, niż żeby chować coś w sobie. Kocham Go, ale pragnienie bobaska jest tak silne, że nawet najlepszy jego argument albo do mnie nie trafi, albo go oleje :)
 
moze xle napisalam ..ja też..wolę i jestem za tymwałsnie by wyrzucic z siebie gniew ..zal..niż dusić-bo to kumuluje jedynie pretensje..;)Czyli podsumowując- viwiane :)-mamy takie same sposoby rozwiazywania problemów:)
co do tego, ze pragniesz..hmmm..oboje uwazam, zę tego powinniście pragnąć..chciec.bo to dosc ważna decyzja..i dotyczy obojga..-
Powodzenia-i trafnych wyborów Wam życzę:)-duo buziaków:)!
 
Cały czas mówimy tylko o sobie,czyli przyszłych mamach.A moze w końcu zwrócimy uwage na naszych ukochanych,oni tez to przezywają.Opowiedzcie jak wasi mezowie znoszą to ze jeszcze nie ma dzidzi.


POZDRAWIAM i czekam na odpowiedzi
 
mój mąż jest bardzo dzielny i wspiera mnie z całej siły i miłości!! i ma wiecej wiary niz ja, co bardzo mi pomaga!!! ale wiem, ze on tze bardzo pragnie dziecka i jak pojawia sie ! :mad:, to tez jest bardzo smutny.
 
no moj to np na moje objawy patrzy bardzo ... hmmm jakby to powiedziec z przymruzeniem oka...wie ze wiele sie dzieje z powodu mojej psychiki a on stara sie nie wpasc w taka zasadzke...ale wiem ze bardzo to przezywa i niechce bym widziala i sie smucil!!zabiera mnie i patrzy na ciuszki i nawet juz wybral wozek jaki kupimy!!mowi jak to bedzie jak bede miala juz nasza fasolinke i ze bede zamiesczac tu mnostwo zdjec i chwalic sie brzuszkiem!!Zawsze gdy ide do gina jest bardzo podekscytowany!!A jak 1 raz sie dowiedzielismy ze wkoncu sie udalo z nasz dzidzia to skakal ze szczescia i sie poplakal!!!Bardzo mnie wspiera i kocha!!Choc przyznam ze czasem wolalabym by czesciej okazywal to jak bardzo chce...ale to facet o silnym charakterze i czasem za bardzo ukrywa swe emocje!!Ale kocham go nad zycie!!
Wiem ze bedzie nawspanialszym ojcem pod sloncem!!!
i tak sie ciesze jak mowi ze tego czy tamtego bedzie uczyl naszego dzieciatka!!I ze paru rzeczy to bedzie sie musial nawet douczyc hehe!!
KOCHAM CIE KOCHANIE!!!
 
My jsteśmy małżeństwem od prawie trzech lat i przez ten cały czas staraliśmy się o dzidzię, niestety bez skutku :( Musiałam się leczyć, co kosztowało nas wiele stresu, pieniędzy, podporządkowania życia badaniom, termino, itp, Alre daliśmy radę, głównie przez to, że mąż bardzo mnie wspierał, bo ja po drodze miałam liczne załamki i nieraz chciałam się poddać. Ale mąż spisał się na medal i efekty tego noszę właśnie w brzuszku :) :) Cieszę się, że to wszystko nas zbliżyło a nie oddaliło, bo ja naprawdę często bylam nieznośna przez te kónskie dawki hormonów. a teraz wszystko jest dobrze. Kochane, Wam też się uda, gorąco w to wierzę i trzymam kciuki. przesylam ciążowe fluidy :-* :-* :-*
 
reklama
Do góry