reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staramy się, wspieramy i o życiu rozmawiamy!:)

reklama
Dystans jest dobry. A nawet wręcz potrzebny[emoji106] I to w wielu sprawach, nie tylko odnośnie starań o dziecko. Ale ogólnie taki dystans do Naszego całego życia. Tylko pojawia sie jedno aleee...i to aleee to kwestia indywidualna akurat na przykladzie Naszych starań.
Na swoim przykładzie powiem Wam że no niestety, ale dystans do pewnych spraw się po prostu nie sprawdza. Ja wiele razy odpuszczalam temat starań, nie robiłam testów, nie sprawdzałam kiedy dni płodne, baa nawet na trochę stąd zniknęłam. I co? I nic. Pomogło mi na trochę. Ale myśl o dziecku siedziała mi w głowie cały czas. Też znam wiele przypadków, gdzie koleżanki odpuściły starania i bach! Jest ciąża! Tylko ich starania trwały kilka cykli. Nie miały większych problemów zdrowotnych. Miały zdrowych mężów, zdolnych spłodzić dziecko, bądź miały już dzieci. Całkiem inaczej ma się sprawa, kiedy wiesz że masz problem odnośnie zajścia w te ciążę. Tak jak w moim przypadku. Wiem że mamy problem z moim mężem. I niestety ale Nam nie pomoże ani luz, ani urlop na Karaibach ani całkowite odpuszczenie tematu.
Gdy zaczęłam się starać o dziecko, byłam tak wyluzowana że nawet nie myślałam o tym że się staram! Czerpałam dużo przyjemności z fajnego seksu. Nic nie sprawdzałam, nic nie obserwowałam. I naprawdę był to fajny czas...który polecam każdej z Was. Problemy pojawiły się niedawno. Gdy w koncu zrobiliśmy badania. I wyszło jak poważny mamy problem. A o co mi chodzi? O to ze większość z Was stara sie o dziecko dopiero kilka cykli, i z własnego doswiadczenia radzę Wam abyście to WY podeszły do starań na luzie. Ja niestety o luzie mogę już zapomnieć. Ale Wy? Wy powinnyście czerpać z tych starań same przyjemności! A nie zamartwiać się tym że po 3 cyklach jesteście bezpłodne i że nigdy Wam się nie uda! Kobietki kochane nawet nie wiecie jak ja bym chciała być na Waszym miejscu! Chciałabym móc starać sie dopiero kilka miesiecy, nie mieć problemów! No marzenie! Ale niestety jestem w innej sytuacji. Moje życie już jest zdominowane staraniami przez problemy które mamy. Ale Wy nie pozwólcie aby Wasze starania przejęły kontrolę nad Waszym życiem! Nie wmawiajcie sobie chorób! Jeżeli jesteście zdrowe, staracie się dopiero jakiś czas, bądź macie już dzieci to wyluzujcie! A ciąża przyjedzie w najlepszym dla Was momencie[emoji173]
Kochajcie się długo, często i przyjemnie! Nie myślcie o owulacjach, temperaturach i śluzach! Dajcie sobie czas! A zobaczycie że w wielu przypadkach tutaj skończy się to dwoma kreskami szybciej niż myślicie[emoji173]
 
Tydzień temu rozmawiałam z koleżanka która stwierdziła że w tym miesiącu ma wszystko gdzieś nie robi testów nic nie sprawdza zajmuje się pracą bo dostała awans i głowę zajęła praca bo jej znajoma powiedziała że dopiero jak odpuściła to się udało i dzisiaj mi wysłała dwie kreski na teście. I mnie olsnilo że co mi da to sprawdzanie testami owu skoro sprawdzam i nie działa co mi da badanie szyjki i śluzu skoro sprawdzam i nie działa co mi da codziennie myślenie co z tą owu a tydzień przed okresem udało się czy się nie udało ? Znalazłam swój prywatny wieszak na mój mózg i chociaż mój okres jeszcze nie przyszedł ale jest to kwestia weekendu mam nadzieję bo ten cykl był dość dziwny w tym ten niski progesteron. Przemyślałam sobie kilka spraw i doszłam do wniosku że zamiast cieszyć się tym co mam to ja popadam z każdym miesiącem w jakąś rozterkę życiową czy jest ze mną ok i czy to że się nie udaje to się zaraz okaże że spadną na mnie wszystkie plagi egipskie ( tutaj biorę pod uwagę mój wieczny życiowy pesymizm które no niestety się nie pozbędę bo to już wada wrodzona ;) ).
Sama sobie dowalam i sama siebie zagnebiam czarnymi myślami. Wiem że nie tędy droga a i tak to robię. Kobieca natura jest tak pokręcona a chęć posiadania dziecka czy kolejnego dziecka jest tak wielka że o niczym innym nie da się myśleć.
Doszłam w końcu do tego że mnie to męczy i strasznie przeginam. Więc stworzyłam swój plan ( najpierw ureguluje tarczycę bo coś czuję że wyniki we wtorek mnie nie ucieszą po 2 miesiącach brania hormonu, po drugie zmienię swoją dietę tak aby zmniejszyć stan zapalny w tarczycy przy okazji pozbędę się zbędnych kilogramów a dopiero jak hormony będą cacy wybiorę się na monitoring upewnię się czy wszystko gra - z monitoringiem daje sobie czas do marca ).
Dlaczego nie da się odpuścić i wyluzować? Sama mam przykład po sobie że zaszłam w miesiącu kiedy w owualcje miałam silne zatrucie pokarmowe i miałam podejrzenie salmonelli więc przestraszyłam się że nie mogę zajść w tym miesiącu jeśli mi wyjdzie że mam salmonellę a akurat zaszłam.
W zasadzie nie wiem po co wam to piszę chyba po to żeby się usprawiedliwić że moje podejście było fatalne.
Zastanawia mnie też to forum bardzo lubię to miejsce bo jesteście super dziewczyny nigdy nie trafiłam na tak zgrana grupę ludzi którzy piszą ze sobą codziennie a jednak wchodzenie tutaj ciągle przypomina mi jeden temat - starania ciąża owulacja... i jak oderwać mysli? Postanowiłam że w grudniu nabiore dystansu do tego miejsca nie zrezygnuje z niego całkowicie bo strasznie się z wami zżyłam a jeszcze teraz napiszę co u mnie w.sprawie tarczycy bo wiem że niektóre was interesuje ten temat :)
I te moje wylewki emocjonalne to nie wina nadchodzącego okresu tylko olśnienia że robię sama sobie pod górkę ;)
Bunia sluszne podejście! Sama bym chciała odpuścić temperaturę, śluz, testy owu no ale nie zrobię tego bo my z mężem mamy słabe libido i wtedy na bank przegapimy owu bo seksu będzie jak na lekarstwo tak jak przed staraniami... chciałabym, żeby mój mąż należał do tej części facetów co myślą o seksie i robią to na okrągło, wtedy bym odpusciła bo on by nie odpuszczał mi ;) no ale jest inaczej i tu się nic nie zmieni.
A odnośnie tarczycy to ja Ci mocno kibicuję, że uda się to unormować :) więc zaglądaj tu jednak czasem i zdawaj relację :) ja idę w poniedziałek do endo i bardzo liczę, że mi pomoże i nie zignoruje problemu.
 
Mam.dziewczyny wyniki
Beta 302,75 pierwsza 91,83
Progesteron 10,7 ng/ml
Mówicie czy dobre czy nie?
Super beta[emoji173][emoji173][emoji173]
Sa kalkulatory odnosnie przeliczania wynikow bety[emoji6]
Tylko nie wiem czy progesteron nie powinien być wiekszy? Ale w tej kwesti popytaj dziewczyny którym się juz udało[emoji8]
 
reklama
Do góry