A ja Ci troszkę zazdroszczę tego "wczesnego" macierzyństwa. Kurcze, za czasów moich rodziców 20 lat to wcale nie było tak wcześnie na dziecko. Mama moją siostrę urodziła mając 20 lat, mnie mając 25.
Teraz się ten wiek trochę przesunął. Mam wrażenie, że jesteśmy tak ogólnie, poza pewnymi wyjątkami, bardzo niedojrzali do małżeństwa, roli rodziców, wychowania młodego człowieka.
Ja mam 30 lat, problem z zajściem w ciążę i tak sobie myślę, że może, gdyby to wszystko działo się te 10 lat temu, już miałabym swoją upragnioną dwójkę dzieci i do szczęścia by mi brakowało tylko drugiego kota i psa
Podziwiam za dojrzałość
decyzja o ślubie w wieku 19 lat- no szacun po prostu.
Nie mówię, że to źle, sam staż małżeństwa wskazuje, że dobrze. Ale jak sobie pomyślę o sobie w wieku 18-19 lat....gdzież mi tam w głowie były śluby i "kotwica" na całe życie.
Ja miałam słabość do starszych ode mnie mężczyzn i z jednym już prawie ślub planowałam (13 lat różnicy), ale na szczęście się rozpadło. No, wtedy to chciałam umrzeć z nieszczęścia, ale patrząc z perspektywy czasu, teraz wiem, że stało się dobrze.