godzbal
Fanka BB :)
2h22 min od pierwszego skurczu [emoji50]? U mnie tyle trwała 2 i 3 faza łącznie [emoji55] o pierwszej nie chce nawet myśleć..[emoji39] od chlusniecia wód płodowych do zakończenia ponad 10h, wszystkie możliwe przeciwbolowe: gaz, czopki rozkurczowe, opioid. Oczywiście wylądowałam na oksytocynie. Na koniec i tak już nie miałam po prostu sił i nie wiem czy był to odpowiedni moment czy już za wszelką cenę chciałam urodzić[emoji38] bo na koniec położna pytała się mnie czy czuje parcie porodowe, a ja tylko potrafiłam myśleć: jakie kurna parcie, jak teraz nie urodzę ostatkiem sił, to już wcale..[emoji23][emoji23]
Rano ok. 5 odeszły mi wody. Nie działo się totalnie nic. Do szpitala pojechałam przed 11, po 11 pierwsze ktg (minimalne skurcze, nie czułam) rozwarcie tyle co nic. Potem usg, że wód nie mam tak czy siak muszę urodzić. Czekali do 15 czy się coś zacznie dziać. Nic. Podłączyli mnie znowu pod ktg. Nic o 15:30 dali mi oxy, które do 17 nie dały ani jednego skurczu. Po 17 dopiero zaczęły się skurcze a o 17:25 parte a o 17:47 urodziłam. W wypisie mam, że pierwsza faza porodu 2h i druga faza 22minuty. Ja nie miałam znieczulenia, bo chyba sami się nie spodziewali, że nagle się nark rozkręci
8 lutego. Mi bardzo pomagal mąż, moj syn starszy, który byl z nami caly czas i ciagle mnie przytulał.. a wieczorami wtulal sie i glaskal mnie po wlosach czego wczesniej nigdy nie robil. I rozmawiać chcial na trudne tematy, zwiazane z moim samopoczuciem i odciagal tym troche moja glowe od tego mniejszego i ciaglym skupianiu sie na tym jaka jestem ch.. matką... No,a przelom zrobila @godzbal pierwszym wspolnym spacerem po otwarciu lasów .. było minęło... Teraz mam nadzieje, ze to bedzie inna ciąża jak te dwie poprzednie ..
O tak! Nasz spacer był przełomem we wszystkim
Fajnie miałaś [emoji38] mi pomogła najbardziej serotonina [emoji39] wsparcie to miałam od mojej mamy, bo mój chłop to mówił do mnie że mam się ogarnąć.. po czasie wiem ze on sam nie radził sobie z tą sytuacją, chociaż od tego czasu nie mam już do niego takiego zaufania jak wcześniej. Na niego spadły obowiązki domowe + opieka nad dzieckiem + stanie w kolejkach i zapewnianie podstawowych produktów rodzinie [emoji6] u mnie zaczęło się już od porodówki, miał być poród rodzinny, a dzień wcześniej wszedł zakaz, wszystko wywrócone. [emoji39] A teraz nie chciałabym chłopa przy porodzie, w pierwszej fazie to może ok, ale w 2 i 3 zdecydowanie nie [emoji38]
Mój jest przerażony, ale chce być przy porodzie. Ja się będę darła chyba jak za pierwszym razem
Mój był przy pierwszym i już mam zapowiedziane, że w kolejnych też będzie ale był dla mnie dużym wsparciem