reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staramy się o rodzeństwo 2021

O ktore rodzeństwo sie starasz?

  • 2

  • 3

  • 4

  • 5 i wiecej


Wyniki ankiety będą widoczne dopiero po oddaniu głosu.
2h22 min od pierwszego skurczu [emoji50]? U mnie tyle trwała 2 i 3 faza łącznie [emoji55] o pierwszej nie chce nawet myśleć..[emoji39] od chlusniecia wód płodowych do zakończenia ponad 10h, wszystkie możliwe przeciwbolowe: gaz, czopki rozkurczowe, opioid. Oczywiście wylądowałam na oksytocynie. Na koniec i tak już nie miałam po prostu sił i nie wiem czy był to odpowiedni moment czy już za wszelką cenę chciałam urodzić[emoji38] bo na koniec położna pytała się mnie czy czuje parcie porodowe, a ja tylko potrafiłam myśleć: jakie kurna parcie, jak teraz nie urodzę ostatkiem sił, to już wcale..[emoji23][emoji23]

Rano ok. 5 odeszły mi wody. Nie działo się totalnie nic. Do szpitala pojechałam przed 11, po 11 pierwsze ktg (minimalne skurcze, nie czułam) rozwarcie tyle co nic. Potem usg, że wód nie mam tak czy siak muszę urodzić. Czekali do 15 czy się coś zacznie dziać. Nic. Podłączyli mnie znowu pod ktg. Nic 🤣 o 15:30 dali mi oxy, które do 17 nie dały ani jednego skurczu. Po 17 dopiero zaczęły się skurcze a o 17:25 parte a o 17:47 urodziłam. W wypisie mam, że pierwsza faza porodu 2h i druga faza 22minuty. Ja nie miałam znieczulenia, bo chyba sami się nie spodziewali, że nagle się nark rozkręci 🙈

8 lutego. Mi bardzo pomagal mąż, moj syn starszy, który byl z nami caly czas i ciagle mnie przytulał.. a wieczorami wtulal sie i glaskal mnie po wlosach czego wczesniej nigdy nie robil. I rozmawiać chcial na trudne tematy, zwiazane z moim samopoczuciem i odciagal tym troche moja glowe od tego mniejszego i ciaglym skupianiu sie na tym jaka jestem ch.. matką... No,a przelom zrobila @godzbal pierwszym wspolnym spacerem po otwarciu lasów .. było minęło... Teraz mam nadzieje, ze to bedzie inna ciąża jak te dwie poprzednie .. 😉

O tak! Nasz spacer był przełomem we wszystkim ❤️

Fajnie miałaś [emoji38] mi pomogła najbardziej serotonina [emoji39] wsparcie to miałam od mojej mamy, bo mój chłop to mówił do mnie że mam się ogarnąć.. po czasie wiem ze on sam nie radził sobie z tą sytuacją, chociaż od tego czasu nie mam już do niego takiego zaufania jak wcześniej. Na niego spadły obowiązki domowe + opieka nad dzieckiem + stanie w kolejkach i zapewnianie podstawowych produktów rodzinie [emoji6] u mnie zaczęło się już od porodówki, miał być poród rodzinny, a dzień wcześniej wszedł zakaz, wszystko wywrócone. [emoji39] A teraz nie chciałabym chłopa przy porodzie, w pierwszej fazie to może ok, ale w 2 i 3 zdecydowanie nie [emoji38]
Mój jest przerażony, ale chce być przy porodzie. Ja się będę darła chyba jak za pierwszym razem 😂

Mój był przy pierwszym i już mam zapowiedziane, że w kolejnych też będzie 🤷🏻‍♀️ ale był dla mnie dużym wsparciem ❤️
 
reklama
To mnie pociesza że jestem o te 10 lat mądrzejsza ... Aczkolwiek cały czas gdzieś z tylu głowy mam stracha , że pierwsze jest zdrowe .. że mamy swój wiek już .. może nie jesteśmy starzy bo 33 i 37 to nie dużo .. ale organizm już nie ten sam ..

Ja też mam 33 pod koniec roku. 😀 Swój wiek, swoje lata to będziemy miały po 60, a teraz trzeba brać z życia garściami. 😁

Moim marzeniem jest taki naturalny poród, w pełnej świadomości, nie wywoływany, nie nagle cc, tylko przychodzi czas i odchodzą wody i pojawiają się skurcze. Niestety to pozostanie tylko niespełnionym marzeniem. Oby nie był jak ostatni, że zabrało mnie pogotowie, reanimacja i szybkie CC to już będzie dobrze.
 
Ostatnia edycja:
Podczas porodu też darłam się [emoji16] i jeszcze przeklinałam [emoji16] nie czułam żadnego wstydu.. jak już doszłam do siebie przepraszałam za moje zachowanie bo było mi głupio [emoji16][emoji23]
Mój jest przerażony, ale chce być przy porodzie. Ja się będę darła chyba jak za pierwszym razem [emoji23]
 
No to faktycznie masz fajnie [emoji16][emoji6] wy tak od początku czy musieliście wypracować sobie taki level porozumienia ? Ja mojego zbytnio zdominowałam, przyzwyczaiłam że że wszystkim dam sobie radę i chyba stałam się jego matka, a nie żona.. mój też pomaga, na to nie mogę narzekać ale u nas komunikacja szwankuje i potrzeby nam się rozjeżdżają. Do tego zaplecze z jego domu rodzinnego, totalny brak wzorca ojca, a raczej antywzorzec ojca i męża. Czasami ręce mi opadają, ale w gruncie rzeczy to fajny facet. My mamy wzloty i upadki [emoji6]
No ja mialam juz depreche przed porodem.. niestety.. no ja mam wspaniałego męża. Jest moim najlepszym przyjacielem, moge mu powiedziec wszystko..puszczam przy nim bąki i bekam.. nie mamy oddzielnych problemów, zawsze się wspieramy , dzieci wychowujemy razem, razem sprzątamy, pierzemy i robimy zakupy.. razem mam na mysli,ze oboje to wykonujemy ,jeśli istnieje potrzeba to moj maz potrafi ogarnac pranie od a do z .. lubi prasować, gdy ja tego nienawidzę. Ja gotuje ,bo on nie potrafi tak dobrze [emoji14] ale ogólnie nie zamieniłabym go na żadnego innego. Byl przy obu porodach i bez niego nie poradzolabym sobie tak sprawnie. Gdy rodzilam sn masował mi plecy i bujał na piłce, gdy mialam cc ktorym byłam przerażona byl i mnie uspokajał, przed wejściem na sale powiedział mi jedna rzecz, ktora zawazyla na tym ,ze przestałam się bać. Jest zawsze, gdy płacze. Razśmiesza mnie do łez.. wie co lubię zjeść i jak lubie spedzac wolny czas, nigdy nie robimy czegos bez zapytania.. zawsze ustaly co i gdzie robimy i informujemy sie, gdzie jesteśmy.. dzielimy sie opieka nad chłopakami, czasami sie licytujemy kto zmienia kupę [emoji23][emoji1787]
Tak..mialam dobrze, mam dobrze i bede miala dobrze ze swoim mężem..

Dodam, ze mamy zupelnie inne charaktery ja jestem ekstrawertykiem on introwertykiem, ja uwielbiam pomagać innym on jest egoista egocentrykiem [emoji23][emoji1787] ja jestem pewna siebie, a on ma w zanadrzu masę dobrych rad. Mamy zupelnie inne zainteresowania, ale kazde szanuje czas drugiego ,gdy poswieca sie temu co lubi robic. Kocham tego mojego mruka [emoji14]

Ale elaborat mi wyszedł [emoji1787][emoji23]
 
Nie balas się nie jechać od razu ? Że mnie wody tak poleciały jak w tych amerykańskich filmach i jechaliśmy po godzinie pomimo że skurczów brak. Tak jak patrzeć od wypłynięcia wód to dłużej rodzilas niż ja, a jak na czynność skurczową to znowu odwrotnie [emoji85] ja tam długo męczyłam się że skurczami, ale były jakoś mało efektowne bo rozwarcie słabo postępowało..[emoji57]
Rano ok. 5 odeszły mi wody. Nie działo się totalnie nic. Do szpitala pojechałam przed 11, po 11 pierwsze ktg (minimalne skurcze, nie czułam) rozwarcie tyle co nic. Potem usg, że wód nie mam tak czy siak muszę urodzić. Czekali do 15 czy się coś zacznie dziać. Nic. Podłączyli mnie znowu pod ktg. Nic [emoji1787] o 15:30 dali mi oxy, które do 17 nie dały ani jednego skurczu. Po 17 dopiero zaczęły się skurcze a o 17:25 parte a o 17:47 urodziłam. W wypisie mam, że pierwsza faza porodu 2h i druga faza 22minuty. Ja nie miałam znieczulenia, bo chyba sami się nie spodziewali, że nagle się nark rozkręci [emoji85]



O tak! Nasz spacer był przełomem we wszystkim [emoji3590]




Mój był przy pierwszym i już mam zapowiedziane, że w kolejnych też będzie [emoji2370] ale był dla mnie dużym wsparciem [emoji3590]
 
Jezusie Nazaretański.. i ja narzekam na mój poród ..? Zmieniam zdanie, miałam lajtowy [emoji6] podziwiam że zdecydowałaś się na następne starania [emoji2]
Ja też mam 33 pod koniec roku. [emoji3] Swój wiek, swoje lata to będziemy miały po 60, a teraz trzeba brać z życia garściami. [emoji16]

Moim marzeniem jest taki naturalny poród, w pełnej świadomości, nie wywoływany, nie nagle cc, tylko przychodzi czas i odchodzą wody i pojawiają się skurcze. Niestety to pozostanie tylko niespełnionym marzeniem. Oby nie był jak ostatni, że zabrało mnie pogotowie, reanimacja i szybkie CC to już będzie dobrze.
 
Ja też mam 33 pod koniec roku. 😀 Swój wiek, swoje lata to będziemy miały po 60, a teraz trzeba brać z życia garściami. 😁

Moim marzeniem jest taki naturalny poród, w pełnej świadomości, nie wywoływany, nie nagle cc, tylko przychodzi czas i odchodzą wody i pojawiają się skurcze. Niestety to pozostanie tylko niespełnionym marzeniem. Oby nie był jak ostatni, że zabrało mnie pogotowie, reanimacja i szybkie CC to już będzie dobrze.
No to szacun dziewczyno.. reanimacja.. raczej jie zdecydowałabym sie na kolejna ciaze po takiej akcji..

No to faktycznie masz fajnie [emoji16][emoji6] wy tak od początku czy musieliście wypracować sobie taki level porozumienia ? Ja mojego zbytnio zdominowałam, przyzwyczaiłam że że wszystkim dam sobie radę i chyba stałam się jego matka, a nie żona.. mój też pomaga, na to nie mogę narzekać ale u nas komunikacja szwankuje i potrzeby nam się rozjeżdżają. Do tego zaplecze z jego domu rodzinnego, totalny brak wzorca ojca, a raczej antywzorzec ojca i męża. Czasami ręce mi opadają, ale w gruncie rzeczy to fajny facet. My mamy wzloty i upadki [emoji6]
Jesteśmy ze sobą 7lat i od poczatku tak jest. Taki jak to nazwałaś level 😁

Bylam u doktorka dal zielone światło na rozpłodowe bzykanko 😁😁😁
 
Ja też mam 33 pod koniec roku. 😀 Swój wiek, swoje lata to będziemy miały po 60, a teraz trzeba brać z życia garściami. 😁

Moim marzeniem jest taki naturalny poród, w pełnej świadomości, nie wywoływany, nie nagle cc, tylko przychodzi czas i odchodzą wody i pojawiają się skurcze. Niestety to pozostanie tylko niespełnionym marzeniem. Oby nie był jak ostatni, że zabrało mnie pogotowie, reanimacja i szybkie CC to już będzie dobrze.
Pocieszyłaś mnie kochana ;) moim marzeniem zaś jest zaplanowane CC, pierwsze również miałam CC i śmigałam jak młody bóg już na drugi dzień ;) niestety mam zaorany kręgosłup .. mam nadzieje że uda Nam się szybko zajść i wszystko będzie dobrze do bez stresu :)
 
Ja jestem po 3 cc, ale we wszystkich 3 była akcja skurczowa i zawsze z zaskoczenia. Mąż czekał tylko przy ostatnim bo kazałam mu wziąć wolne😂 w pierwszej to tak mnie szybko wzięli bo nie znaleźli tętna u młodej na ktg, że nawet nie zdążyłam dzwonić, że mnie biorą na cesarke. Po wszystkim dzwonię do męża a on do mnie wyspałaś się😂 a ja mówię już młoda mamy na świecie😂 przy drugiej cesarce skurcze od 25 tygodnia, pojechałam w 35 z mocnymi skurczami a gin do mnie, że tu już rozwarcie idzie i trzeba ciąć. Mąż był w pracy przyjechał dopiero 3 dni później.
My z moim mężem jesteśmy już prawie 11 lat po ślubie, fajnie się uzupełniamy, dobrze nam razem. Ostatnio mieliśmy ciężki sprawdzian bo najmłodsza córeczka nam się mocno poparzyła, ale przetrwaliśmy ✊
 
reklama
Do góry