reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starające się 2008

Cześć dziewczynki,

Witam!
mierze ta temperature i sama nie wiem co o tym myslec,kalendarz podal mi przypuszczalna date @ czyli na 12.06 ale jak narazie nic sie nie dzieje dzisiaj mam jakies takie mrowienie na dole brzucha, plamienie a w zasadzie bardzo delikatne w sumie to nic i nic wiecej, zadnego zasienienia tez nie widze a @ mam powiedzmy regularnie bo srednio co 26-27 dni,a o temperaturze co sadzicie? prosze o jakiesm interpretacje. milego dnia zycze

hmm, myslę, że najlepiej poczekać :tak:, albo się @ rozkręci albo :sorry:

chyba rzeczywiście cud:-) ale tak naprawde to jestem ogromnie zszokowana:szok:
moja @ trwa zazwyczaj 2-3 dni więc juz bóli nie będzie bo ma juz końcówke:tak: z czego się bardzo cieszę :tak:

2-3 dni? :szok::szok::szok:, rety moja około 6 :tak:

Wczoraj byłam na badankach - mocz, hormony tarczycy, toksolazmoza, cytomegalia, krew (ale to już w instytucie hematologii). Tak więc coś już rusza się do przodu :-D
Tylko z dentystą mam problem bo byłam u 3 i każdy mówi coś innego :baffled: (w tym jedna, że nic nie trzeba leczyć). No nic, pójdę do 4 :-D (do tej dentystki do której chodziłam wcześniej, zobaczymy co ona powie).
 
reklama
Cześć dziewczyny:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)

ASUS- Wszystko będzie dobrze nie martw się. Twoja fasolka musi się zadomowić. Jeszcze raz ci gratuluję i zazdroszczę pozytywnie. Zobaczysz za parę miesięcy będziesz nam pokazywać zdjęcia dzidzi:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
ADIVA dzięki za fluidki są tutaj bardzo pożądane:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D łapię wszystkie i niebieskie i czerwone:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-) oby w tym miesiącu u mnie zaowocowało

A ja niestety dziewczyny musiałam zrobic przerwę w przytulankach:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:, mój luby leczył zęba i dentystka kazała mu brać antybiotyk:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: a nie chcemy żeby chłopaki były osłabione:-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
dziś mam 16 dc i żyję z nadzieją że już może jakiś facecik dostał się do mojego jajeczka:-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-):-)
było by cudownie, na szczęście w czwartek jedziemy ze znajomymi na mazury i nie będzie czasu o tym myśleć :-):-):-):-):-):-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D . zgodnie z wyliczeniami @ przychodzi 23,24 czerwca trzymajcie za mnie kciuki żeby nie przyszedł. To byłby prawdziwy cud po roku starań:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
sorki że się tak o sobie rozpisałam ale muszę żyć nadzieją:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
Witam wszystkie starające się i szczęśliwie zafasolkowane!

Jestem tu nowa i nieśmiało pytam czy przyjmiecie mnie do swojego grona i wpiszecie na listę staraczek 2008.

Może napiszę coś o sobie..... Decyzję o powiększeniu rodziny podjęliśmy z mężem w listopadzie 2007 i od razu się udało....niestety nie na długo.....4 stycznia tego roku miałam zabieg. Byłam wtedy w 10 tc. Na rutynowej wizycie podczas badania USG okazało się ze serduszko naszego maleństwa nie bije. Bardzo, ale to bardzo przeżyliśmy stratę naszego maluszka. Po zabiegu zrobiłam różne badania chociaż lekarze(piszę w liczbie mnogiej bo po poronieniu chodziłam do trzech....) nie widzieli takiej potrzeby, twierdząc ze poronienia zdarzają sie obecnie bardzo często a badania robi się dopiero po 3 poronieniu :szok:. Wyniki badań wskazały ze wszystko jest ok. Jedyne, co mogło budzić pewne wątpliwości to poziom prolaktyny po obciążeniu tabletką, który był nieco za wysoki. Jednak i tego nie bardzo chcieli leczyć. Mówili ze nie jest tak żle i ze to może być jeszcze wciąż wywołane stresem po poronieniu. Mimo wszystko ja poprosiłam o przepisanie czegoś na tą prolaktynę i dostałam parlodel (biorę go od kwietnia w małych dawkach). Po badaniach dostaliśmy "zielone światełko" już po drugiej @..... czyli od marca 2008 się staramy......
Wyjątkowo na czerwiec jednak "zawiesiliśmy" starania bo mialam zabieg kriokoagulacji przedniego odcinka szyjki macicy. Okazało się ze podczas styczniowego zabiegu lekarze naruszyli mi szyjkę i zrobił się krwiaczek który krwawił po każdym stosunku i miałam plamienia:-(które dodatkowo mnie stresowały, bo na początku nie wiedzieliśmy co się dzieje.

Ale od lipca znów się będziemy starać i dlatego chciałam dołączyć do Waszego grona. Dodam ze oboje z mężem bardzo pragniemy maluszka i tęsknimy za tym, które odeszło.....:-(

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę nam wszystkim szybkiego zafasolkowania!!:tak:
 
EWELKA bardzo mi przykro z powodu tego co cię spotkało :-:)-:)-:)-:)-(, Żal trudno wyrazić słowami. :-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-:)-(
Witam Cię w naszym gronie i również życzę CI szybkiego zafasolkowania:-)
 
ewelka...my sie chyba z namy z watku o poronieniach....witaj i tutaj!

mam dzis kolejny fatalny dzien! nic mi sie nie chce...warcze na mezusia...warcze na psa...na wszytkich....
oprócz wszystkich innych dolegliwosci, moje wahania nastrojów denerwują mnie najbardziej...nie moge sobie nic zaplanowac bo i tak nie wiem czy bede miała siłe i ochote zrobic to co sobie zapanowałam...do tego stopnia, ze maz zaproponował ze mnie zawiezie do poznania na zakupy z siostra, da mi karte:)-D:-D:-D:-D)....a mnie sie nie chce...co wiecej byłam na niego zła za to ze nie pomyslał o tym ze wydam pieniadze które mamy odłozone na psa....
nie moge sie z nim dogadac i obrywa mu sie za byle co...chodzimy ciagla zli na siebie...jestem rozdrazniona...

zastanawiałam sie nawet czy nie połykac jakis tabletek na uspokojenie...ale zapytam lekarza bo ide w nastepny piatek....

wrrrrrr....zła jestem! chociaz sama nie wiem na co
 
Agunia, Modroklejka bardzo Wam dziękuję za miłe przyjęcie!!:tak::-)
Tak modroklejka znamy się już z tamtego wątku, ale dawno mnie już tam nie było.
Mam nadzieję ze niedługo i my będziemy się cieszyć z II na teście i zdrowego maluszka w brzuszku a potem będziemy tulić je w ramionach!!:tak:

ps. modroklejka mam nadzieję ze złość minie Ci szybko. Fajnie ze kupujecie pieska.... Ja też bym chciała, ale jeszcze zobaczymy...
 
Ostatnia edycja:
Witam wszystkie starające się i szczęśliwie zafasolkowane!

Jestem tu nowa i nieśmiało pytam czy przyjmiecie mnie do swojego grona i wpiszecie na listę staraczek 2008.

Może napiszę coś o sobie..... Decyzję o powiększeniu rodziny podjęliśmy z mężem w listopadzie 2007 i od razu się udało....niestety nie na długo.....4 stycznia tego roku miałam zabieg. Byłam wtedy w 10 tc. Na rutynowej wizycie podczas badania USG okazało się ze serduszko naszego maleństwa nie bije. Bardzo, ale to bardzo przeżyliśmy stratę naszego maluszka. Po zabiegu zrobiłam różne badania chociaż lekarze(piszę w liczbie mnogiej bo po poronieniu chodziłam do trzech....) nie widzieli takiej potrzeby, twierdząc ze poronienia zdarzają sie obecnie bardzo często a badania robi się dopiero po 3 poronieniu :szok:. Wyniki badań wskazały ze wszystko jest ok. Jedyne, co mogło budzić pewne wątpliwości to poziom prolaktyny po obciążeniu tabletką, który był nieco za wysoki. Jednak i tego nie bardzo chcieli leczyć. Mówili ze nie jest tak żle i ze to może być jeszcze wciąż wywołane stresem po poronieniu. Mimo wszystko ja poprosiłam o przepisanie czegoś na tą prolaktynę i dostałam parlodel (biorę go od kwietnia w małych dawkach). Po badaniach dostaliśmy "zielone światełko" już po drugiej @..... czyli od marca 2008 się staramy......
Wyjątkowo na czerwiec jednak "zawiesiliśmy" starania bo mialam zabieg kriokoagulacji przedniego odcinka szyjki macicy. Okazało się ze podczas styczniowego zabiegu lekarze naruszyli mi szyjkę i zrobił się krwiaczek który krwawił po każdym stosunku i miałam plamienia:-(które dodatkowo mnie stresowały, bo na początku nie wiedzieliśmy co się dzieje.

Ale od lipca znów się będziemy starać i dlatego chciałam dołączyć do Waszego grona. Dodam ze oboje z mężem bardzo pragniemy maluszka i tęsknimy za tym, które odeszło.....:-(

Pozdrawiam Was wszystkie serdecznie i życzę nam wszystkim szybkiego zafasolkowania!!:tak:

Witam Cię serdecznie i współczuję tego, co CIę spotkało

ewelka...my sie chyba z namy z watku o poronieniach....witaj i tutaj!

mam dzis kolejny fatalny dzien! nic mi sie nie chce...warcze na mezusia...warcze na psa...na wszytkich....
oprócz wszystkich innych dolegliwosci, moje wahania nastrojów denerwują mnie najbardziej...nie moge sobie nic zaplanowac bo i tak nie wiem czy bede miała siłe i ochote zrobic to co sobie zapanowałam...do tego stopnia, ze maz zaproponował ze mnie zawiezie do poznania na zakupy z siostra, da mi karte:)-D:-D:-D:-D)....a mnie sie nie chce...co wiecej byłam na niego zła za to ze nie pomyslał o tym ze wydam pieniadze które mamy odłozone na psa....
nie moge sie z nim dogadac i obrywa mu sie za byle co...chodzimy ciagla zli na siebie...jestem rozdrazniona...

zastanawiałam sie nawet czy nie połykac jakis tabletek na uspokojenie...ale zapytam lekarza bo ide w nastepny piatek....

wrrrrrr....zła jestem! chociaz sama nie wiem na co

oj, po Twoich przezyciach zły nastrój to chyba nie jest nic dziwnego, spokojnie, może faktycznie jakieś ziołowe tabletki :confused:, pozdrawiam serdecznie :tak:
 
reklama
marzenix moze to oznaka ze juz NIGDY nie bedzie bołało,z całego serca ci zycze,moze u mnie tez sie to kiedys unormuje:confused:
ja niestety dziewczyny musiałam zrobic przerwę w przytulankach:angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry::angry:, mój luby leczył zęba i dentystka kazała mu brać antybiotyk:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: a nie chcemy żeby chłopaki były osłabione
agunia przypomniało mi sie cos co juz kiedys na forum przeczytałam, ze "chłopaki" mog a byc osłabione np gorącą kąpielą męża,gorącym prysznicem no i przede wszytskim wysoką gorączką,podobno po goraczce chlopaki osłabiają sie nawet na pół roku i to moze byc przyczyna męskiej bezplodnosci,na szczescie potem wszystko wraca do normy.

Witam wszystkie starające się i szczęśliwie zafasolkowane!

Jestem tu nowa i nieśmiało pytam czy przyjmiecie mnie do swojego grona i wpiszecie na listę staraczek 2008.
witaj serdecznie,czerwiec to tu szczesliwy miesiąc,moze i Tobie sie uda....:tak:
ewelka...my sie chyba z namy z watku o poronieniach....witaj i tutaj!

mam dzis kolejny fatalny dzien! nic mi sie nie chce...warcze na mezusia...warcze na psa...na wszytkich....
oprócz wszystkich innych dolegliwosci, moje wahania nastrojów denerwują mnie najbardziej...nie moge sobie nic zaplanowac bo i tak nie wiem czy bede miała siłe i ochote zrobic to co sobie zapanowałam...do tego stopnia, ze maz zaproponował ze mnie zawiezie do poznania na zakupy z siostra, da mi karte:)-D:-D:-D:-D)....a mnie sie nie chce...co wiecej byłam na niego zła za to ze nie pomyslał o tym ze wydam pieniadze które mamy odłozone na psa....
nie moge sie z nim dogadac i obrywa mu sie za byle co...chodzimy ciagla zli na siebie...jestem rozdrazniona...

zastanawiałam sie nawet czy nie połykac jakis tabletek na uspokojenie...ale zapytam lekarza bo ide w nastepny piatek....

wrrrrrr....zła jestem! chociaz sama nie wiem na co
mam nadzieje ze spotkacie sie jeszcze na wątku przyszłych mam:) modroklejko dla mnie pies to czesto lek na całe zło, nie raz jak mam doła czy nerwa to potrafi mnie rozbroic swoimi psikusami,lub po prostu jest sie do kogo przytulic jak mąż w pracy lub naburmuszony:) odpusc wszystko i dbaj o dobre relacje z męzem ,tak sie czasem wydaje ze to twarde chłopy a w głębi serca tez wszystko przezywają...
Dawno mnie tu nie było. Ostatnio w syczniu i nadal bez fasolki tylko starania. Proszę o dobre fluidy.
dla Ciebie:) ````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````````
dysponuje tylko niebieskimi:p
 
Do góry