wczorajniebylozmartwien
Początkująca w BB
- Dołączył(a)
- 8 Luty 2023
- Postów
- 17
Napisz, co masz na myśli. Każda uwaga cenna.Jak czytam takie posty to nie dziwię się, że kobiety samotnie wychowują dzieci ;(
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Napisz, co masz na myśli. Każda uwaga cenna.Jak czytam takie posty to nie dziwię się, że kobiety samotnie wychowują dzieci ;(
Nie ma nic złego w samotnym wychowywaniu dziecka. Dużo gorsze jest wychowywanie go z niedojrzałym i nieodpowiedzialnym rodzicem.
Chodzi mi o to, że na tym etapie "związku" można nie doprowadzać do takiej sytuacji."Dużo gorsze jest wychowywanie go z niedojrzałym i nieodpowiedzialnym rodzicem" - więc po co decydować się na dziecko z niedojrzałą i nieodpowiedzialną osobą .
Nikt nie napisał, że jest
Chodzi mi o to, że na tym etapie "związku" można nie doprowadzać do takiej sytuacji.
Nigdy nie zdecydowałbym się na dziecko mając chociaż cień wątpliwości co do partnera. To jest decyzja na całe życie!Napisz, co masz na myśli. Każda uwaga cenna.
No to ja mam wątpliwość. Chyba faktycznie kieruje się bardziej strachem, że mam mało czasu na dziecko niż poczuciem zdrowego rozsądku.Nigdy nie zdecydowałbym się na dziecko mając chociaż cień wątpliwości co do partnera. To jest decyzja na całe życie!
Jestem mężatką od prawie 23 lat, nigdy się z mężem nie pokłóciliśmy (a czasem mamy odmienne zdanie), rozmawiamy ze sobą o wszystkim, mamy do siebie zaufanie, nie podejrzewamy się o dziwne sytuacje... itd. Rozumiem, że martwisz się wiekiem, ale samodzielne macierzyństwo jest naprawdę niełatwe (mam koleżanki w pracy - moi pracownicy) i często idę im na rękę bo wiem, że im bardzo trudno. Zresztą mój mąż też ma takich pracowników. Myślę, że nie za wszelką cenę. Najpierw trzeba mieć stabilną "bazę".
Ja córkę urodziłam 3 miesiące przed 39 urodzinami (wcześniej nie planowaliśmy rodzicielstwa - decyzja wspólna). Teraz walczymy o rodzeństwo dla małej ;-)
Przemyśl i naprawdę życzę Ci partnera co do którego będziesz w 100% pewna.
Ja bym nie ryzykowała, ale to ja...
Dobrze, że tutaj napisałaś co Ci leży. Widzisz też inną perspektywę.No to ja mam wątpliwość. Chyba faktycznie kieruje się bardziej strachem, że mam mało czasu na dziecko niż poczuciem zdrowego rozsądku.
Ale ja bym to uszanowała. Oczywiście, że tak. Gdybym mi to szczerze powiedział. Pytałam, czy jest pewny etc. Jesteśmy dorośli, mówmy szczerze o swoich oczekiwaniach. A nie takie cyrki. Ja nie do końca w to wierzę, że nasienie samo znika. Stosunków było nie wiem ile, koło 7-10 nie liczę z taką staranką. Bez presji. Ja tego nie liczę, czerpie przyjemność ze zbliżeń. Ale jak sobie pomyślę, że on może udawać orgazm, to myślę, że pora sie rozstać A nie zakładać rodzinę. To są jaja. Ale ja pewności 100 proc nie mam, mam tylko porównanie z poprzedniego związku. Było zupełnie inaczej, nie było cienia wątpliwości.Dobrze, że tutaj napisałaś co Ci leży. Widzisz też inną perspektywę.
Nasza córka ma 3,5 roku, ja byłam zdecydowana na 2 dziecko po roku, ale mąż miał wątpliwości, więc na jego decyzję czekałam ponad 1,5 roku, mimo mojego wieku (mam skończone 42lata). Teraz przyznaje mi rację, ale w tamtym momencie nie był na to gotowy. Musiałam to uszanować...
Sorry, ale póki co to cyrk robisz TyAle ja bym to uszanowała. Oczywiście, że tak. Gdybym mi to szczerze powiedział. Pytałam, czy jest pewny etc. Jesteśmy dorośli, mówmy szczerze o swoich oczekiwaniach. A nie takie cyrki. Ja nie do końca w to wierzę, że nasienie samo znika. Stosunków było nie wiem ile, koło 7-10 nie liczę z taką staranką. Bez presji. Ja tego nie liczę, czerpie przyjemność ze zbliżeń. Ale jak sobie pomyślę, że on może udawać orgazm, to myślę, że pora sie rozstać A nie zakładać rodzinę. To są jaja. Ale ja pewności 100 proc nie mam, mam tylko porównanie z poprzedniego związku. Było zupełnie inaczej, nie było cienia wątpliwości.
Być może.Sorry, ale póki co to cyrk robisz Ty
To weź kilka głębokich oddechów i przestań się nakręcać. Bo w tym momencie się nakręcasz. I na dodatek obwiniasz go o coś, co wcale nie musi być prawdą i oskarżasz go o robienie cyrków. Jesteś dorosła. Skoro mu nie ufasz, to się rozstańcie zamiast sobie robić dziecko.Być może.