Lilu, ten trzeci test powinnas wykonac ok dwie godziny po tym drugim, bo po tych 20 min mocz byl jakby to ujac "rozrzedzony" imogldac falszywy wynik. Instrukcje wykonywania testow powinnas miec w pudeleczku. Wychodzi na to ze test nr 2 wskazuje nadchodzaca owulacje. Dzialaj!Witajcie dziwczyny :-) mam pytanie, czy urzywala ktoras z was testow owulacyjnych ? chodzi o to ze mam dzisiaj 9 dc, i jestem 5 dzien na Clo, od dzisiaj mialam zaczasc robic wlasnie testy owulacyjne, wiec tak: 1 test wyszedl mi " zle wykonany" ( nic sie nie pojawilo) wiec zrobilam drugi test, 2 test wyszedl " pozytywny" (dwie identycznie wyrazne kreseczki) bylam tak zaskoczona tym wynikiem ze tylko jaj zachcialo mi sie znowy siusiu ( za ok, 20 minut) zrobilam 3 test, a tu klaps kreseczka wyszla bardzo slabiutka teraz to juz sama nie wiem co myslec moze wy mi cos podpowiecie....
reklama
ancia1982
ancia
- Dołączył(a)
- 14 Kwiecień 2008
- Postów
- 45
kurcze ja tez zglupialam jestem drugi dzien bez @ i zaczal mnie kluc jajnik a ze jakos milo nam sie siedzi z mezusiem polecialam zrobic sikacza na owulke i wyszly dwie krechy..jedna ciutenke bledsza....jutro zrobie drugi no ale teraz idziemy sie przytulac hehe ....dziwi mnie tylko fakt ze mierze tempke i rano mialam normalnie 36,1 (tak jak przez ostatnie 8 dni) ech wiec w sumie nadal nie mam 100% czy to dobry dzien...a a sluz w sumie normalny no nic jak nie sprobujemy to sie nie dowiemy :-) trzymajcie wiec kciukasy za nas
Lilu19
Fanka BB :)
Dziekuje kochana za odpowiedz teraz juz bede wiedziec,ale ja poprostu bylam tak szczesliwa jak zobaczylam te dwie kreseczki ( ze bedzie owulacja) ze nie powstrzymalam sie zrobic nastepnego po tak krotkim czasie Jutro jade do ginki na usg zobaczyc ile wychodowalam pecherzykow i jakiej sa wielkosci, a obecnie czekam na mezulka z utesknieniem az wroci z pracy i bedziemy dzialac ( chcemy wycelowac na dziewczynke ) Milego wieczoru, pa paLilu, ten trzeci test powinnas wykonac ok dwie godziny po tym drugim, bo po tych 20 min mocz byl jakby to ujac "rozrzedzony" imogldac falszywy wynik. Instrukcje wykonywania testow powinnas miec w pudeleczku. Wychodzi na to ze test nr 2 wskazuje nadchodzaca owulacje. Dzialaj!
ancia1982
ancia
- Dołączył(a)
- 14 Kwiecień 2008
- Postów
- 45
Dziekuje kochana za odpowiedz teraz juz bede wiedziec,ale ja poprostu bylam tak szczesliwa jak zobaczylam te dwie kreseczki ( ze bedzie owulacja) ze nie powstrzymalam sie zrobic nastepnego po tak krotkim czasie Jutro jade do ginki na usg zobaczyc ile wychodowalam pecherzykow i jakiej sa wielkosci, a obecnie czekam na mezulka z utesknieniem az wroci z pracy i bedziemy dzialac ( chcemy wycelowac na dziewczynke ) Milego wieczoru, pa pa
Lilu19 widze ze w tym samym czasie "sie zapladniamy" trzymam i za Was mocno zacisniete kciuki
tikanis
CieRpliWa
- Dołączył(a)
- 26 Luty 2008
- Postów
- 1 783
bablyss- fasolka jak nic kochanie.. obrzmiale piersi..co do tesow roznie to znimi bywa bo jak sie robi przed to moga nie wyjsc. najlpeiej jest zrobic po dniu spowiedziewanej @ jesli nie wystapi trzymam kciukasy.. dobrze by bylo gdyby tobie choc jednej sie udalo
lilu 19- a o co chodzi z tymi pecherzykami?? ze jak to ile wychodowalas?? i ze mozna je przez usg zoabczyc??a co to juz zaplodnione jajo czy nie?? przepraszam ze sie tak pttam ale zaciekawilas mnie.....dziewczyny jesli wiecie to odpiszcie.. dzieki
lilu 19- a o co chodzi z tymi pecherzykami?? ze jak to ile wychodowalas?? i ze mozna je przez usg zoabczyc??a co to juz zaplodnione jajo czy nie?? przepraszam ze sie tak pttam ale zaciekawilas mnie.....dziewczyny jesli wiecie to odpiszcie.. dzieki
ivi
uzależniona;) // I.2010
- Dołączył(a)
- 19 Maj 2006
- Postów
- 10 917
tikanis - przy monitoringu cyklu na usg podgląda się jajniczki i lekarz ocenia jak pęcherzyki rosną itd i widzi jak duże są a potem widzi że tego największego nie ma i zamiast niego tworzy się ciałko żółte i wtedy stwierdza że była owulacja to jedyne wiarygodne potwierdzenie owulki ale szczegóły to pewnie lilu napisze, ja to tylko z opowieści dziewczyn znam
jeśli chodzi o to JAK to było, to pozwolę sobie zacytować to co pisałam na głównym wątku )
"to były to najromantyczniejsze zaręczyny pod słońcem . Absolutnie wyjątkowe, super romantyczne i.. niczego się nie domyślałam :-) Znaczy A. jakieś aluzje rzucał między wierszami, ale nie śmiałam wierzyć że na prawdę chodzi mu o zaręczyny
A było tak:
w piątek zdecydowaliśmy, że w sobotę zostaniemy na noc w naszym nowym domku, będzimy spać na styropianie w śpiworach itd I A. pomyślał że to będzie super okazja, absolutnie wyjątkowa i niepowtarzalnaale oczywiście nic mi nie mówił
No i w sobotę zapakowaliśmy auto ciuchami, ja przygotowałam pyszne jedzonko na grilla karkoweczka, mielone..) i pojechalismy A. zaproponowal, żeby ten dzien byl inny, spokoj niejszy, zebysmy odpoczeli itd Na wieczor zaplanowalismy grilla z piwkiem, potem obejrzenie filmu i romantyczna noc No więc ja sobie grzebałam w ziemi (sadziłam, siałam, pieliłam - totalne relax ) A. buszował w domku (przygotowywał styropian do ukłądania podłogówki). Wieczorkiem rozpaliłam grilla i zjedliśmy kolacyjke cudownie się razem bawiąc
Po grillu poszlismy do domku, na styropianie rozlozylismy śpiwory, włączyliśmy laptopa żeby oglądać film, A. przygotowal świeczki (zrobiło się szalenie romantyczenie ), ale filmu nie włączył, tylko kazał mi zamknąć oczy... no i wyciągnąć pierścionek i zadał TO pytanie:-):-)jak tylko zobaczyłam pudełeczko a w środku pierścionek zaczęłam płakać i nie skończyłam przed dłuuugą chwilę :-)Jestem baaaardzo szczęśliwa i chciałabym żeby wszyscy ludzie na calym świecie cieszyli się tak jak ja
Po chwili zadzwoniłam do mojej mamy, bo musiałam koniecznie jej powiedzieć A dziś rano dzwoniłam do najbliższych podzielić się naszym szczęściem :-) okazało się że mama do moich dziadków (swoich rodziców) dzwoniła zaraz z rana bo musiała się podzielić tą wiadomością także się pośmialiśmy"
Dziś powiedzieliśmy w pracy znajomym i szefowi (u nas jest tak fajnie że pewnie wszystkich ich zaprosimy na wesele bo to nasi super znajomi :-)) no i ustaliliśmy datę - 6/06/2009 )
jeśli chodzi o to JAK to było, to pozwolę sobie zacytować to co pisałam na głównym wątku )
"to były to najromantyczniejsze zaręczyny pod słońcem . Absolutnie wyjątkowe, super romantyczne i.. niczego się nie domyślałam :-) Znaczy A. jakieś aluzje rzucał między wierszami, ale nie śmiałam wierzyć że na prawdę chodzi mu o zaręczyny
A było tak:
w piątek zdecydowaliśmy, że w sobotę zostaniemy na noc w naszym nowym domku, będzimy spać na styropianie w śpiworach itd I A. pomyślał że to będzie super okazja, absolutnie wyjątkowa i niepowtarzalnaale oczywiście nic mi nie mówił
No i w sobotę zapakowaliśmy auto ciuchami, ja przygotowałam pyszne jedzonko na grilla karkoweczka, mielone..) i pojechalismy A. zaproponowal, żeby ten dzien byl inny, spokoj niejszy, zebysmy odpoczeli itd Na wieczor zaplanowalismy grilla z piwkiem, potem obejrzenie filmu i romantyczna noc No więc ja sobie grzebałam w ziemi (sadziłam, siałam, pieliłam - totalne relax ) A. buszował w domku (przygotowywał styropian do ukłądania podłogówki). Wieczorkiem rozpaliłam grilla i zjedliśmy kolacyjke cudownie się razem bawiąc
Po grillu poszlismy do domku, na styropianie rozlozylismy śpiwory, włączyliśmy laptopa żeby oglądać film, A. przygotowal świeczki (zrobiło się szalenie romantyczenie ), ale filmu nie włączył, tylko kazał mi zamknąć oczy... no i wyciągnąć pierścionek i zadał TO pytanie:-):-)jak tylko zobaczyłam pudełeczko a w środku pierścionek zaczęłam płakać i nie skończyłam przed dłuuugą chwilę :-)Jestem baaaardzo szczęśliwa i chciałabym żeby wszyscy ludzie na calym świecie cieszyli się tak jak ja
Po chwili zadzwoniłam do mojej mamy, bo musiałam koniecznie jej powiedzieć A dziś rano dzwoniłam do najbliższych podzielić się naszym szczęściem :-) okazało się że mama do moich dziadków (swoich rodziców) dzwoniła zaraz z rana bo musiała się podzielić tą wiadomością także się pośmialiśmy"
Dziś powiedzieliśmy w pracy znajomym i szefowi (u nas jest tak fajnie że pewnie wszystkich ich zaprosimy na wesele bo to nasi super znajomi :-)) no i ustaliliśmy datę - 6/06/2009 )
tikanis
CieRpliWa
- Dołączył(a)
- 26 Luty 2008
- Postów
- 1 783
ivi- super jeszcze raz gratuluje zareczyn.. a ta twoja historia z nowym domem, grilem i laptopem naprawde wyjatkowa.. to budujecie domek tak??
my tez kiedys w przyszlosci bysmy chcieli ale to napewno sporo kosztuje.. wiem bo moj brat sie teraz buduje i masakra tyle kasiory idzie ze szok..
a jesli chodzi o zareczyny to ja opowiem jak to bylo u mnie... razem z J. bylismy przed zareczynami ok. 5lat.. ja juz sie nieceirpliwilam kiedy ta chwila nastapi..J. tylko mowil juz wkrotce..
pewnego pieknego dnia powiedzial ze jedziemy nad zalew a ja tam bardzo lubie jezdzic..jest woda wogole jest romantycznie.. pojechalismy i najlpesze jest to ze nieczego sie nie spoedziewalam..szlismy brzegiem tego zalewu.. i takie mielismy szczescie ze w oddali byla zabawa i grali rozne pioseneczki.. zatrzymalismy sie pod ogromna placzaca wierzba... i zaczelismy tanczyc, smaic sie i wyglupiac.. a ja takie haselko ze jeszcze tylko teraz brakuje zebys mi sie oswiadczyl.. J. smial sie i bral z trawy robil pierscionki.. a ja nie,, takich nie chce.. hehe nagle co bylo szokiem dla mnie wyciagnal spod kurtki pudeleczko otworzyl i powiedzial: czy chcesz ze mna spedzic reszte zycia?? wow , stalam jak wryta, nogi mi sie zrobily jak z waty... poplakalam sie i krzyczalam tak...!,, chwile potancyzlismy w oddali leciala piosenka czeslawa niemena kolysanka...(szukalismy jej w necie ale nigdzie znalesc jej nie umie)...wrocilismy do domku i oczywiscie J mial wszytsko przygotowane w aucie czekały kwiaty i alkohol dla taty.. oczywiscie rodzice tez byli zaskoczeni.. i to bylo pikene... na weselu mielismy 70 osob.. i tak to u nas lecialo
a co do mojego samopoczucia.. dzis temperaturka tylko 36,8 wiec niewiele..cycuchy nie bola... @ dalej nie ma.. ale sadze ze mam jakies problemy wlasnie wiec jutro sie dowiem wszytskiego... ale ogolnie nie mam najlepszego samopoczucia...://
my tez kiedys w przyszlosci bysmy chcieli ale to napewno sporo kosztuje.. wiem bo moj brat sie teraz buduje i masakra tyle kasiory idzie ze szok..
a jesli chodzi o zareczyny to ja opowiem jak to bylo u mnie... razem z J. bylismy przed zareczynami ok. 5lat.. ja juz sie nieceirpliwilam kiedy ta chwila nastapi..J. tylko mowil juz wkrotce..
pewnego pieknego dnia powiedzial ze jedziemy nad zalew a ja tam bardzo lubie jezdzic..jest woda wogole jest romantycznie.. pojechalismy i najlpesze jest to ze nieczego sie nie spoedziewalam..szlismy brzegiem tego zalewu.. i takie mielismy szczescie ze w oddali byla zabawa i grali rozne pioseneczki.. zatrzymalismy sie pod ogromna placzaca wierzba... i zaczelismy tanczyc, smaic sie i wyglupiac.. a ja takie haselko ze jeszcze tylko teraz brakuje zebys mi sie oswiadczyl.. J. smial sie i bral z trawy robil pierscionki.. a ja nie,, takich nie chce.. hehe nagle co bylo szokiem dla mnie wyciagnal spod kurtki pudeleczko otworzyl i powiedzial: czy chcesz ze mna spedzic reszte zycia?? wow , stalam jak wryta, nogi mi sie zrobily jak z waty... poplakalam sie i krzyczalam tak...!,, chwile potancyzlismy w oddali leciala piosenka czeslawa niemena kolysanka...(szukalismy jej w necie ale nigdzie znalesc jej nie umie)...wrocilismy do domku i oczywiscie J mial wszytsko przygotowane w aucie czekały kwiaty i alkohol dla taty.. oczywiscie rodzice tez byli zaskoczeni.. i to bylo pikene... na weselu mielismy 70 osob.. i tak to u nas lecialo
a co do mojego samopoczucia.. dzis temperaturka tylko 36,8 wiec niewiele..cycuchy nie bola... @ dalej nie ma.. ale sadze ze mam jakies problemy wlasnie wiec jutro sie dowiem wszytskiego... ale ogolnie nie mam najlepszego samopoczucia...://
Cześć słoneczka:-)
Tak czytam o waszych zaręczynach i muszę przyznać, że bardzo romantycznie byłoW naszym przypadku troszkę inaczej to wyglądało:
Spotykaliśmy się od 4 lat( ja miałam 21). Jakub przgotował dla mnie niespodziankę- w sobotę pojechaliśmy na zakupy...No i oczywiście zaczęłam coś podejrzewać, jak zaproponował żeby odwiedzić jubilera( zawsze omijał ten sklep szerokim łukiem). W pewnym momencie kazał mi wybrać pierścionek( okazało się, że był tam wcześniej i sam wybrał). Przymierzyłam- piękny!!! A on do ekspedientki - Proszę zapakować ładnie bo to zaręczynowy. Ja w szoku, myślałam że kupił pierścionek i oświadczy się w najbliższym czasie, tak romentycznie...Ale nie - zaprosił mnie do restauracji a przy barze tekst: Dwa piwa proszę. Po moim znaczącym spojrzeniu zrozumiał, że chyba wypadałoby zamówić coś innego - czerwone wino. Usiedliśmy przy stoliku a Jakub wyjął pierścionek i zapytał czy za niego wyjdę. Ja się oczywiście poryczałam. a później do rodziców ( oni w szoku). No i 1,5 roku późnie pobraliśmy się.
Tak średnio romantycznie było, ale dla mnie to jeden z najpiękniejszych dni w życiu.
Tak czytam o waszych zaręczynach i muszę przyznać, że bardzo romantycznie byłoW naszym przypadku troszkę inaczej to wyglądało:
Spotykaliśmy się od 4 lat( ja miałam 21). Jakub przgotował dla mnie niespodziankę- w sobotę pojechaliśmy na zakupy...No i oczywiście zaczęłam coś podejrzewać, jak zaproponował żeby odwiedzić jubilera( zawsze omijał ten sklep szerokim łukiem). W pewnym momencie kazał mi wybrać pierścionek( okazało się, że był tam wcześniej i sam wybrał). Przymierzyłam- piękny!!! A on do ekspedientki - Proszę zapakować ładnie bo to zaręczynowy. Ja w szoku, myślałam że kupił pierścionek i oświadczy się w najbliższym czasie, tak romentycznie...Ale nie - zaprosił mnie do restauracji a przy barze tekst: Dwa piwa proszę. Po moim znaczącym spojrzeniu zrozumiał, że chyba wypadałoby zamówić coś innego - czerwone wino. Usiedliśmy przy stoliku a Jakub wyjął pierścionek i zapytał czy za niego wyjdę. Ja się oczywiście poryczałam. a później do rodziców ( oni w szoku). No i 1,5 roku późnie pobraliśmy się.
Tak średnio romantycznie było, ale dla mnie to jeden z najpiękniejszych dni w życiu.
Eve84
2 lata przerwy.....
Cześć kochane ! ale sie wzruszyłam ivi cos pieknego takie zareczyny!!!! moje gratulacje!
tikanis a za co ten buziak, dziekuje twoje zareczyny to również piękne wydarzenie było hmmm... naprawde pieknie !!!
lunia83 każde zaręczyny są piekne !!! moje były można powiedzeć ze 2 razy bo raz były bardzo spantaniczne i niespodziewane miałam niecałe 20 lat i wtedy moj juz teraz mąż - nawet nie mieszkalismy razem a dzieliło nas 300 km - wyciągnąl pierscionek ktory sobie wybrałam na urodziny jak bylismy we Francji na winobraniu, z tydz. przed urodzinami i uklęknął na wyrku i spytał sie czy spędze z nim reszte życia! oczy miałam jak pięc złotych!
a nastepne były jak mialam 21 lat w 23 lipca 2005r, była przy tym calna nasza najbliższa rodzina (2 kamery i 2 aparaty) P. miał naszykowane dla wszystkich pań znajdujących sie na iprezie po róży a dla mnie i dla mojej mamy wielkie bukiety a dla taty flache i biedak mial problem z otworzeniem pudełeczka bo bylo na dziwne zapiecie i pytał sie aż 2 razy czy aby przypadkiem sie nie przesłyszał! i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy obejrzec sale weselną!
Niestety wszystko co dobre szybko sie kończy ..... i moja historia też zaręczyny były takie oficjalne bo tata był chory .... i zmarł 2 m-c przed slubem :-( a za 2 dni to juz 2 rocznica :-( musiałam sie wyżalić !!!
tikanis a za co ten buziak, dziekuje twoje zareczyny to również piękne wydarzenie było hmmm... naprawde pieknie !!!
lunia83 każde zaręczyny są piekne !!! moje były można powiedzeć ze 2 razy bo raz były bardzo spantaniczne i niespodziewane miałam niecałe 20 lat i wtedy moj juz teraz mąż - nawet nie mieszkalismy razem a dzieliło nas 300 km - wyciągnąl pierscionek ktory sobie wybrałam na urodziny jak bylismy we Francji na winobraniu, z tydz. przed urodzinami i uklęknął na wyrku i spytał sie czy spędze z nim reszte życia! oczy miałam jak pięc złotych!
a nastepne były jak mialam 21 lat w 23 lipca 2005r, była przy tym calna nasza najbliższa rodzina (2 kamery i 2 aparaty) P. miał naszykowane dla wszystkich pań znajdujących sie na iprezie po róży a dla mnie i dla mojej mamy wielkie bukiety a dla taty flache i biedak mial problem z otworzeniem pudełeczka bo bylo na dziwne zapiecie i pytał sie aż 2 razy czy aby przypadkiem sie nie przesłyszał! i jeszcze tego samego dnia pojechaliśmy obejrzec sale weselną!
Niestety wszystko co dobre szybko sie kończy ..... i moja historia też zaręczyny były takie oficjalne bo tata był chory .... i zmarł 2 m-c przed slubem :-( a za 2 dni to juz 2 rocznica :-( musiałam sie wyżalić !!!
reklama
a u mnie było troszke inaczej. Bylismy ze soba od kilku miesięcy w sierpniu byliśmy nad morzem i zaczęliśmy rozmawaić na temat ślubu tak ogólnikowo. Jak wrócilismy do domciu to rzuciłam przypadkową datę że tydzień po wielkanocy. Na początku września powiedzieliśmy naszym rodzicom i w tydzień zaplanowaliśmy całe wesele z rezerwacją sali, orkiestrą itp. wybrałam sobie pierścionek zaręczynowy, który dostałam oficjalnie 13 października na szczycie śnieżnika (musiałam wejść na szczyt bo inaczej nic z tego :-)) Rodzice już wiedzieli po co wyjeżdżamy bo juz były kupione obrączki. Wszystko zaczęliśmy załatwiać nie w takiej kolejności jak trzeba ale finał był cudny 29 marca 2008 roku kiedy to powiedzieliśmy sobie TAK. A teraz się staramy bardzo intensywnie o Fasolkę albo dwie jak sie uda:-).
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 1 tys
- Odpowiedzi
- 52
- Wyświetleń
- 4 tys
G
Podziel się: