nenius
Przyjaciółki 2008
Cześć,
przepraszam nie mam czasu nadrobić
Wpadam bo byłam dzisiaj u ginki , no i:
staranka ogłaszam za rozpoczęte
tzn. teoretycznie - zaczniemy jak przyjdą dni płodne no ale zielone światełko od ginki mam
żeby jednak nie było za różowo ;-) to do kompletu jest jeszcze kilka problemów, no ale do opanowania.
1. Leukocyty w moczu - norma jest podobno do 10, ja mam 6-8 więc niby ok, ale ginka powiedziała że powinno być 1-2. Mam powtórzyć badanie, pamietając, żeby przy siusianiu zasłonić pochwę , jak wyjdzie to samo to zrobić posiew z moczu i w razie czego jakieś leczenie (ale ponoć nawet nie musze się umawiać na wizytę tylko tak po prostu przyjść z wynikiem i dostane skierowanie)
2. Infekcja prawdopodobnie grzybiczna - dostałam 2 opakowanie różnych globulek - jedne teraz, drugie po @, w czasie ich przymowania zakaz przytulanek :-(, na szczęście skończymy z nimi akurat na dni płodne hihihi
3. Malutka zmiana powiedzmy nadżerkowa krwawiąca przy dotyku (juz wiem skąd ten różowy "śluz" po stosunku ). W sumie jest do wymrożenia, no ale potem trzeba by czekać 3 miesiące przed rozpoczęciem staranek więc ginka powiedziała, że skoro cytologia jest dobra (II grupa ale to przez leukocyty, które ponoć zawsze są w tamtych okolicach) to możemy to przełożyc na "po ciąży" . Wiadomo, cytologię powtórzymy za jakiś czas, ginak bedzie obserwować czy to nie rosnie, nie zmienia się itp.
4. Trochę za mało pałeczek kwasu mlekowego - dostałam globulki
5 Szyjka mocno "sfatygowana " po porodzie , poszyta............Mam nadzieję, że to w niczym nie będzie przeszkadzało
Chwilę grozy przeżyłam podczas usg dopochwowego, bo ginka dość długo się przyglądała, widać było, że coś ją niepokoi, pytała się, czy przechodziłam ostatnio np. zapalenie przydatków...Okazało się potem, że podejrzewała jakiegś "wodniaka" a było to tylko bardzo duże naczynie przymaciczne, ufff, ponoć mogą takie być
Skontrolowała mi jeszcze piersi i na szczęście jest ok (ufff bo prawa mnie pobolewa ale to na pewno na skutek nadwyrężenia - noszenie torby, Darii...)
Trochę niepokoiło mnie, że cykle mam takie nie do końca regularne teraz 31, 32, 28, 28, 32, 33 (czy jakoś tak) ale powiedziała, że wahania do 7 dni są ok
Potwierdziło się, że jestem po owulacji i że była ona z prawego jajnika - co wiedziałam na podstawie śluzu, tempki i kłucia po prawej stronie - tak więc organizm wysyła mi bardzo dobre sygnały . Śluzówka macicy super, równa, grubość taka jak trzeba. Ginka powiedziala, że wyglada na to, że hormony działają tak jak trzeba
Oczywiscie mam brać folik i przytulać się w okresie płodnym. Co do częstości przytulanek to przynajmniej 2 x w tygodniu, może być i codziennie . Jak @ sie zatrzyma, zrobić betkę i przyjść na kontrolę 2 tygodnie po zatrzymaniu sie @.
Jakby sie nie udawało przez 4-5 miesięcy to też się pokazać, wtedy ewentualnie jakiś monitoring.
No dobra, to by było na tyle , w każdym razie bardzo się cieszę
przepraszam nie mam czasu nadrobić
Wpadam bo byłam dzisiaj u ginki , no i:
staranka ogłaszam za rozpoczęte
tzn. teoretycznie - zaczniemy jak przyjdą dni płodne no ale zielone światełko od ginki mam
żeby jednak nie było za różowo ;-) to do kompletu jest jeszcze kilka problemów, no ale do opanowania.
1. Leukocyty w moczu - norma jest podobno do 10, ja mam 6-8 więc niby ok, ale ginka powiedziała że powinno być 1-2. Mam powtórzyć badanie, pamietając, żeby przy siusianiu zasłonić pochwę , jak wyjdzie to samo to zrobić posiew z moczu i w razie czego jakieś leczenie (ale ponoć nawet nie musze się umawiać na wizytę tylko tak po prostu przyjść z wynikiem i dostane skierowanie)
2. Infekcja prawdopodobnie grzybiczna - dostałam 2 opakowanie różnych globulek - jedne teraz, drugie po @, w czasie ich przymowania zakaz przytulanek :-(, na szczęście skończymy z nimi akurat na dni płodne hihihi
3. Malutka zmiana powiedzmy nadżerkowa krwawiąca przy dotyku (juz wiem skąd ten różowy "śluz" po stosunku ). W sumie jest do wymrożenia, no ale potem trzeba by czekać 3 miesiące przed rozpoczęciem staranek więc ginka powiedziała, że skoro cytologia jest dobra (II grupa ale to przez leukocyty, które ponoć zawsze są w tamtych okolicach) to możemy to przełożyc na "po ciąży" . Wiadomo, cytologię powtórzymy za jakiś czas, ginak bedzie obserwować czy to nie rosnie, nie zmienia się itp.
4. Trochę za mało pałeczek kwasu mlekowego - dostałam globulki
5 Szyjka mocno "sfatygowana " po porodzie , poszyta............Mam nadzieję, że to w niczym nie będzie przeszkadzało
Chwilę grozy przeżyłam podczas usg dopochwowego, bo ginka dość długo się przyglądała, widać było, że coś ją niepokoi, pytała się, czy przechodziłam ostatnio np. zapalenie przydatków...Okazało się potem, że podejrzewała jakiegś "wodniaka" a było to tylko bardzo duże naczynie przymaciczne, ufff, ponoć mogą takie być
Skontrolowała mi jeszcze piersi i na szczęście jest ok (ufff bo prawa mnie pobolewa ale to na pewno na skutek nadwyrężenia - noszenie torby, Darii...)
Trochę niepokoiło mnie, że cykle mam takie nie do końca regularne teraz 31, 32, 28, 28, 32, 33 (czy jakoś tak) ale powiedziała, że wahania do 7 dni są ok
Potwierdziło się, że jestem po owulacji i że była ona z prawego jajnika - co wiedziałam na podstawie śluzu, tempki i kłucia po prawej stronie - tak więc organizm wysyła mi bardzo dobre sygnały . Śluzówka macicy super, równa, grubość taka jak trzeba. Ginka powiedziala, że wyglada na to, że hormony działają tak jak trzeba
Oczywiscie mam brać folik i przytulać się w okresie płodnym. Co do częstości przytulanek to przynajmniej 2 x w tygodniu, może być i codziennie . Jak @ sie zatrzyma, zrobić betkę i przyjść na kontrolę 2 tygodnie po zatrzymaniu sie @.
Jakby sie nie udawało przez 4-5 miesięcy to też się pokazać, wtedy ewentualnie jakiś monitoring.
No dobra, to by było na tyle , w każdym razie bardzo się cieszę