reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starające się 2008

Dzien dobry!
Kasia snilo mi sie ze jestes w ciazy:-). A wiedz, ze niektore moje sny sie sprawdzily.
Ten sen to byl przed tym zanim obudzila mnie policja o 6.15!!!! Antyterrorystyczna:angry::angry::angry:!!!! Jeszcze jestem w szoku. Acha ta policja to nie do mnie, tylko do sasiadow ponizej. Wjechali im na chate panowie z bronia w reku, w kamizelkach kuloodpornych, drzwi oczywiscie wywazyli, bo ich nie chcieli wpuscic. No tak ja wiem kto tam mieszkal, ale przeciez nie moge byc podejrzliwa tylko dlatego, ze ktos wyglada tak a nie inaczej i jest Arabem. No musialabym kilka osob w pracy podejrzewac. Jednak cos musieli na nich miec, bo przeciez bez powodu nikt nikogo nie aresztuje i to jeszcze w taki sposob:angry::angry::angry:! Mialam miec dzisiaj spokojny poranek. Mieszkam w tym mieszkaniu dwa lata i ngdy bym sie nie spodziewala takich atrakcji. Ale mnie telepie.


Normalnie jestem w szoku!!!!Akcja jak z filmu!!!
 
reklama
Kochane witajcie! W imieniu Loretki dziękuję Wam za cieple słowa... Wczoraj dostałam od niej wiadomość...alez to wszystko jest niesprawiedliwe. Jeszcze cos bolesnego wydarzyło się w życiu naszej Kochanej Loretki i jej bliskich...Nie dostałam prawa by upubliczniać ta sprawę...Ale bardzo Was wszystkie proszę-pomódlcie się dziś za jej całą rodzinę...Wiem,że to bardzo potrzebne...Dziękuję...(Loretka do nas wróci-potrzebuje troszke czasu...ja to doskonale rozumiem... )

Majeczko, dziękujemy za informacje. Loretko 3 maj się kochana. Będę się za Ciebie i Twoją rodzinę modlić.
 
Maggie widze, ze Klaudia juz Ci dobrze doradzila, a i Adivy sposob dobry i grunt ze wyprobowany. Tylko sobie nic nie poparz, bo ze staranek nici beda:-).

Majeczko pozdrow Lorete. Mam nadzieje, ze te czarne chmury szybko znikna z Loretkowego nieba i zaswieci dla nie sloneczko, a Ona wroci na forum. Czekamy.

A moj film sensacyjny sie skonczyl, policja pozbierala swoje zabawki, opieczetowali mieszkanie i pojechali. Ciekawe czy sasiedzi wroca? Moze lepiej zeby nie...

Acha, Adiva koniecznie mailuj do Doroty, ja tez sie juz martwie co z nia.
 
no niestety ale nie da sie wysłać maila do niej...nie odblokowała tej opcji i jedyne co moge to wysłac do niej PW...no ale wysłałam...może to cos da....ktos by musiał zagadac do admina i poprosić o udostepnienie maila...może poczekajmy jeszcze ze 2 dni....martwi mnie ta cisza...na serio mnie to martwi....
 
wiajcie ponownie kochane staraczki ale naskrobałyscie poscikow podczsa mojej nie obecnosci chyba w zyciu ich nie skoncze czytac bo czytam i czytam a tu konca nie widac
 
no niestety ale nie da sie wysłać maila do niej...nie odblokowała tej opcji i jedyne co moge to wysłac do niej PW...no ale wysłałam...może to cos da....ktos by musiał zagadac do admina i poprosić o udostepnienie maila...może poczekajmy jeszcze ze 2 dni....martwi mnie ta cisza...na serio mnie to martwi....

mnie też :tak:

ale może po prostu nic jeszcze nie wiadomo. Ja po plamieniu miałam zalecone leżenie + leki na podtrzymanie i w zasadzie przez 2 tygodnie nic się nie działo - tzn. nic nowego nie wiedziałam. Tyle tylko, że ja byłam w domciu (do szpitala trafiłam po tych 2 tygodniach)

Mam nadzieje, że wszystko jest ok, a lekarze trzymają Dorotkę w szpitalu tak na wszelki wypadek.
 
Witam, witam, witam, w ten słoneczny, acz mroźny dzionek. U nas wszyściutko w porządku, byłyśmy dziś na małych zakupkach i nakupiła róznego rodzaju dekoracji wielkanocnych - malowanych jajeczek do powieszenia na gałązkach, witrazyków na okno, itp. Teraz trza tylko poczekac na ładną pogodę, pomyć okna, poprać firanki, wysprzątać chatke i można porozwieszać te cacuszka:-):tak:. Eh, głupie jajka, a ile radości człowiekowi dają ;-):-)

Po raz kolejny potwierdziło sie....kiedy wszyscy zawiodą...mąż jest tą osoba na którą zawsze możesz liczyć...i chwała Ci Boże że go mam :-)

Dokładnie, u mnie tez tak zawsze jest... Ale ja o tym od dawna wiem i juz wieki temu wyciągnęłam z tego wnioski. Moja Mama zawsze mi mawiała : "Umiesz liczyc? Licz na siebie"... I tak robię, lecz wiem, ze ponadto ZAWSZE mogę polegać na Mężu i naszych Rodzicach. I to Oni sa osobami, dla których zawsze staram się miec czas i dawać calą siebie... Wiem, że nie zadowolę całego swiata, wszystkich moich znajomych.... Więc wolę dać wiecej siebie tym, którzy na to zasługują, niż dać każdemu po trochę i w ten sposób zaniedbać bliskich kosztem kogoś tam, kto i tak się na mnie wypnie, gdy bede Go potrzebowała. Brutralne, ale prawdziwe...

Kochane witajcie! W imieniu Loretki dziękuję Wam za cieple słowa... Wczoraj dostałam od niej wiadomość...alez to wszystko jest niesprawiedliwe. Jeszcze cos bolesnego wydarzyło się w życiu naszej Kochanej Loretki i jej bliskich...Nie dostałam prawa by upubliczniać ta sprawę...Ale bardzo Was wszystkie proszę-pomódlcie się dziś za jej całą rodzinę...Wiem,że to bardzo potrzebne...Dziękuję...(Loretka do nas wróci-potrzebuje troszke czasu...ja to doskonale rozumiem... )

Bardzo się o Nią martwię... I chciałabym napisac Jej smska, w jakiś sposób być z Nią w tych trudnych chwilach... Ale nie byłam z Nią tak blisko jak Ty, Majeczko.... Nie chciałabym byc nachalna, nie wiem, czy nie sprawię Jej dodatkowego bólu...

Maggie - kuruj się, Kochana i nie daj się zimie!

ale może po prostu nic jeszcze nie wiadomo. Ja po plamieniu miałam zalecone leżenie + leki na podtrzymanie i w zasadzie przez 2 tygodnie nic się nie działo - tzn. nic nowego nie wiedziałam. Tyle tylko, że ja byłam w domciu (do szpitala trafiłam po tych 2 tygodniach)

Mam nadzieje, że wszystko jest ok, a lekarze trzymają Dorotkę w szpitalu tak na wszelki wypadek.

I ja mam taką nadzieje. Wierzę, ze wkrótce do nas wróci i sama poopowiada co i jak i pochwali się maleńkim serdusiem, bijącym pod Jej sercem...

Buziam, buziam i do poczytania pozniej!
 
mnie też :tak:

ale może po prostu nic jeszcze nie wiadomo. Ja po plamieniu miałam zalecone leżenie + leki na podtrzymanie i w zasadzie przez 2 tygodnie nic się nie działo - tzn. nic nowego nie wiedziałam. Tyle tylko, że ja byłam w domciu (do szpitala trafiłam po tych 2 tygodniach)

Mam nadzieje, że wszystko jest ok, a lekarze trzymają Dorotkę w szpitalu tak na wszelki wypadek.

Dziewczynki zyje jak tylko wrocilam ze szpitala to od razu do was nawet sie
nie rozpakowalam jednym slowem dalej jestem w ciazy i niby jest oki :tak:
pisze niby bo jestem szczesliwa ale mam pewne obawy w poniedzialek na usg
powiedzieli mi tylko ze nie ma serduszka:wściekła/y:.Miesiaczkowo to piwinnam jutro zaczc 7 tydzien ale ze mam nieregularne to lekarze kazali czekac i dzis mialam usg i
uslyszalam tak: pani moze isc dzis do domu moim zdaniem jest tu wszystko dobrze
pokazywal mi cialko zolte powiedzial ze wszystkie elementy ciazy sa prawidlowe i ze cos tam sie rusza ale to za male aby stwierdzic czy to serce powiedzial ze
to chyba 5 tydzien zapisal duphaston i do domu poszlam .Dzieki dziewczynki za troske
 
Ufffffffffff, Dorotko Kochana, dobrze, ze już jesteś. Martwiłyśmy się o Ciebie i kupę strachu się najadłyśmy. Mam nadzieje, ze kolejne USG pokaże Ci wreszcie ten najpiękniejszy widok - maleńkie, zdrowo bijące serdusio. Podziękuj Mężowi, że przekazał nam wieści od Ciebie. A teraz dbaj o Was i odpoczywaj. Buziaczki!
 
reklama
Hej,hej...nie zamartwiac mi sie tu prosze! Wierzyc trzeba,ze wszystko jest w porzadku u Dorotki i ze nad Loretka za chwilke niebo sie rozjasni i wszystko powolutku sie ulozy. :tak:
 
Do góry