mama pati
Przyjaciółki 2008
- Dołączył(a)
- 5 Styczeń 2008
- Postów
- 900
Klaudiu, prześliczny tekst... I mnie spociły sie oczka... I pomyśleć, że jeszcze parę latek temu nie czułam tego wszystkiego... Wiedziałam, że macierzyństwo pewnie jest czymś wspaniałym, ale tak dogłębnie i prawdziwie czuję to dopiero teraz... Mama i Teściowa opowiadały mi, że miłość do dziecka jest najsilniejsza ze wszystkich uczuć na świecie... Wtedy myślałam, że najbardziej na świecie kocham mojego Męża...Jak pojawiła się Pati, zrozumiałam, o czym mówiły... O najbardziej bezinteresownym, oddanym, ofiarnym i największym z uczuć... O tym, że pokrajane po porodzie dupsko, które boli przy każdym ruchu wcale nie jest takie ważne, gdy maleńka Kruszynka domaga się wzięcia na ręce i ukołysania... O tym, że mimo nieprzespanej nocki z powodu kolki Maluszka, wstajemy bladym świtem i radujemy się bezzębnym uśmiechem... O tym, że najzwyklejszy katar u naszego Skarba jest dla nas poważnym, spędzającym sen z powiek problemem...
Bardzo podobał mi się ten fragment o dotykaniu przez dziecko po raz pierwszy sierści psa... Moja Patulka jest bardzo ciekawym swiata, radosnym Ludkiem... Zawsze, na widok psa, kotka, czy też ptaszka, podskakuje z uciechy w wózku... Dzis na spacerku widziałyśmy jak gołebie jadły pokruszoną bułkę. Zatrzymałyśmy się, Patunia z błyszczącym z podniecenia oczkami, z zaróżowionymi policzkami patrzyła na nie i wciąż radośnie wykrzykiwała: "golomby" i "leby" ( tzn. że gołąbki jedzą chleby
). A ja patrzyłam na Nią. I byłam najszczęśliwsza na swiecie, że Ją mam, że mogę pokazywać Jej świat, że mogę się cieszyc Jej radoscia.
Bardzo podobał mi się ten fragment o dotykaniu przez dziecko po raz pierwszy sierści psa... Moja Patulka jest bardzo ciekawym swiata, radosnym Ludkiem... Zawsze, na widok psa, kotka, czy też ptaszka, podskakuje z uciechy w wózku... Dzis na spacerku widziałyśmy jak gołebie jadły pokruszoną bułkę. Zatrzymałyśmy się, Patunia z błyszczącym z podniecenia oczkami, z zaróżowionymi policzkami patrzyła na nie i wciąż radośnie wykrzykiwała: "golomby" i "leby" ( tzn. że gołąbki jedzą chleby