Witajcie... Ostatnio pisałam tu (w innym wątku) 16 października i chyba wtedy już coś się zaczęło w moim brzuchu dziać. Ja się zastanawiałam czy czekać po odstawieniu tabletek, jak długo czekać i w ogóle, a okazuje się ze los jest przewrotny.
W międzyczasie zdążyłam się rozejść z narzeczonym i potem się z nim dogadać od nowa, całe szczęście. Wczoraj zrobiłam test, wyszedł pozytywny, okres mi się spóźniał 2,5 tygodnia ale ja w cale nie czułam się na ciążę i dalej się nie czuję. Jestem tylko okropnie słaba i zmęczona.
I mój brzuch jest podejrzanie duży jak na pierwsze tygodnie. W pierwszej ciąży miałam taki brzuchol gdzieś koło 4-5 miesiąca!! Czy któraś z Was miała podobnie?
Ciągle czuję tez lekkie napięcie w brzuchu, tak jakby w pierwszym dniu okresu.
We wtorek mam wizyte u lekarza, mam nadzieję że to nie ciąża, bo ja jednak wolałabym zrobić wszystko po kolei i porządnie się przygotować
Cały czas zachodze w głowę jak to się stało... ))
a moge sie zapytac,czemu nie chcesz miec dzidzi?