reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki ze stażem ponad rok

35 lat, staramy się od ok października 2017. W międzyczasie wyszło mi Hashimoto, podwyższona prolaktyna, niskie amh. Mąż ok.
Teraz jestem na tym bromergonie i liczę na cud od niego[emoji57]
Ja też jestem na bromergonie. Biorę glucophage xr 1500 po kolacji. Dexametazon na noc. Rano spironol, witaminę d3. Jak stara babka...
 
reklama
Dowalilyscie mi do pieca. Powiem Wam, że przykro mi się teraz zrobiło. Poczułam się winna w tym towarzystwie tego, że wogole mam już dziecko. Tak mam. Z mężem udało się w 2 cyklu a z poprzednim narzeczonym staraliśmy się 2 lata i nic. Aż mnie zostawił pół roku przed ślubem i wziol sobie dziewczynę w ciąży...
Bardzo, bardzo Wam współczuję i ciągle o was myślę, bardzo bym chciała żeby każdej z Was się udało zajść w ciążę, donosi i cieszyć się Tym skarbem.. Żadnej z was nie żałuję.. Naprawdę.
 
Dowalilyscie mi do pieca. Powiem Wam, że przykro mi się teraz zrobiło. Poczułam się winna w tym towarzystwie tego, że wogole mam już dziecko. Tak mam. Z mężem udało się w 2 cyklu a z poprzednim narzeczonym staraliśmy się 2 lata i nic. Aż mnie zostawił pół roku przed ślubem i wziol sobie dziewczynę w ciąży...
Bardzo, bardzo Wam współczuję i ciągle o was myślę, bardzo bym chciała żeby każdej z Was się udało zajść w ciążę, donosi i cieszyć się Tym skarbem.. Żadnej z was nie żałuję.. Naprawdę.

Nie no co ty nie czuj się winna kurde... nikt tu nie miał nic złego na myśli ... Loli tez ma dziecko...nam chodzilo o zadawanie miliona bolesnych pytań, które inni zadajac nie zastanawiajac się, że może ktoś poczuć się urażony albo ze kogoś one bolą.
Przykro mi z powodu Twoich przeżyć :******
 
Ah dziewczyny jak ja doskonale wiem o czym piszecie...
Naprawdę ludzie potrafią byc podli. I nie wiem czy nie zdają sobie sprawy z tego czy po prostu chcą nam dowalic...
Przykład. Mialam koleżankę. Byla jedną z tych, ktote wiedziały wszystko o naszych staraniach i stratach. Widywalysmy się raz na jakiś czas bo przychodziła do mnie na paznokcie. W zeszłym roku w styczniu powiedziała mi ze od następnego cyklu zaczynają się starać o drugie dziecko. Po miesiącu przyszła na paznokcie i ja jak zwykle w przedpokoju pytam jej czy zrobić jej kawy. Na co ona z perfidnym usmieszkiem: "no teraz to ja nie mogę pić kawy, bo wiesz udało nam się ". Uwierzcie mi poczulam sie jakby mi ktoś w ryj dał... tym bardziej że z wychowaniem pierwszego dziecka mają problem... ale to temat rzeka na inny post. Przez 2 godziny robiąc jej paznokcie dusilam w sobie wszystko ale jak wyszła rzuciłam się mężowi na szyję ryczac jakie to niesprawiedliwe... nie wiem czy mnie jeszcze na klatce nie słyszała... Urwalam kontakt. Bez tłumaczeń dlaczego. Swoją drogą mam nadzieję że zrozumiała.
 
Trochę mi się smutno zrobiło, przepraszam nie wiem czym to jest spowodowane, to nie mój dzień ewidentnie, muszę chyba odposcic na parę dni. Kurde ja tak bardzo Wam kibicuje naprawdę!
 
Ah dziewczyny jak ja doskonale wiem o czym piszecie...
Naprawdę ludzie potrafią byc podli. I nie wiem czy nie zdają sobie sprawy z tego czy po prostu chcą nam dowalic...
Przykład. Mialam koleżankę. Byla jedną z tych, ktote wiedziały wszystko o naszych staraniach i stratach. Widywalysmy się raz na jakiś czas bo przychodziła do mnie na paznokcie. W zeszłym roku w styczniu powiedziała mi ze od następnego cyklu zaczynają się starać o drugie dziecko. Po miesiącu przyszła na paznokcie i ja jak zwykle w przedpokoju pytam jej czy zrobić jej kawy. Na co ona z perfidnym usmieszkiem: "no teraz to ja nie mogę pić kawy, bo wiesz udało nam się ". Uwierzcie mi poczulam sie jakby mi ktoś w ryj dał... tym bardziej że z wychowaniem pierwszego dziecka mają problem... ale to temat rzeka na inny post. Przez 2 godziny robiąc jej paznokcie dusilam w sobie wszystko ale jak wyszła rzuciłam się mężowi na szyję ryczac jakie to niesprawiedliwe... nie wiem czy mnie jeszcze na klatce nie słyszała... Urwalam kontakt. Bez tłumaczeń dlaczego. Swoją drogą mam nadzieję że zrozumiała.
Przepraszam, że zapytam, bo dopiero zaczynam być tutaj aktywna. Czy Ty masz już dziecko? I teraz starasz się o kolejne? Czy o pierwsze?
 
Życie jest niesprawiedliwe. Owszem mam juz na koncie szczęśliwie donoszona ciąże ale... tamtą ciążą nie potrafilam sie cieszyć. Po pierwsze nie bylam na nią przygotowana, po drugie mojego M. znałam wtedy 3 miesiące tylko i nie bylam pewna jak to sie wszystko potoczy, mieszkalismy w jednym pokoju w mieszkaniu moich rodziców i nie mielismy kasy czyli krótko mówiąc byliśmy w czarnej dupie. Teraz kiedy jesteśmy świadomi, mamy dobrą pracę, pieniądze i mieszkanie i znamy sie jak lyse konie to na złość nic z tego...
 
Trochę mi się smutno zrobiło, przepraszam nie wiem czym to jest spowodowane, to nie mój dzień ewidentnie, muszę chyba odposcic na parę dni. Kurde ja tak bardzo Wam kibicuje naprawdę!
wiem kochana mi jest przykro ze Tobie przykro :*** ale to nie chodzilo o osoby jak Ty, ja tez mam kolezanki z 2-3 dzieci czy w ciazy i ok ;) mnie tylko bola pytania innych ludzi... ktorzy celowo rania innych
 
reklama
Dowalilyscie mi do pieca. Powiem Wam, że przykro mi się teraz zrobiło. Poczułam się winna w tym towarzystwie tego, że wogole mam już dziecko. Tak mam. Z mężem udało się w 2 cyklu a z poprzednim narzeczonym staraliśmy się 2 lata i nic. Aż mnie zostawił pół roku przed ślubem i wziol sobie dziewczynę w ciąży...
Bardzo, bardzo Wam współczuję i ciągle o was myślę, bardzo bym chciała żeby każdej z Was się udało zajść w ciążę, donosi i cieszyć się Tym skarbem.. Żadnej z was nie żałuję.. Naprawdę.
Jotka, nieeeeee!!! Zupełnie źle to zrozumiałas. Wiesz, ja jak byłam mała to myślałam sobie że moja mama mnie staro urodzila i ja będę mieć dzieci szybciej. Moja mama miała 26 lat...
Ja mam 35 i praktycznie już zerowe szanse na dwójkę. Ty walczysz o drugie tak jak ja i to pierwsze, tyle że zamiast pytan: to kiedy dziecko? jest: to kiedy następne? Oba bolą tak samo i na oba się noz w kieszeni otwiera.
Każdemu się inaczej życie potoczylo, ale cel mamy teraz ten sam[emoji1]
Jutro chyba zatestuje dziewczyny, aż mnie telepie już na jutrzejszego doła...
 
Do góry