O'Hara
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Październik 2017
- Postów
- 3 645
Ja znam bardzo dużo par, które nie mogą mieć dzieci, stają na głowie. Moja koleżanka w 2015 roku wzięła ślub i już walczy 4 lata. Drugiej koleżance po 3,5 roku się udało zajść. I niby młodzi, zdrowi ludzie. Moja koleżanka Magda urodziła w 2014 roku. Miałyśmy bliską relację. Ah. Co będzie sama, w 2017 w czerwcu roku urodziła drugą córkę. I w 2018 roku w listopadzie syna. Aktualnie nie mam z nią żadnego kontaktu, bo nerwy mi nie pozwalają. Ostatnio widziałam się z moim byłym prezesem. Mówi: no Dagmarka, obywateli nam potrzeba, na co czekacie z mężem. A ja mówię: leczymy się, niestety to wszystko trwa, nie jest to takie proste, jak się myśli. Następny przykład. Syn księgowej z firmy, w której pracuję. Jej syn ma własną firmę, jego żona główna księgowa w innym przedsiębiorstwie. Nie mają dzieci. Zapytałam się jej wprost jakiś rok temu, dlaczego nie mają dzieci. A ona biedna się popłakała. Mówię, jak Pani nie chce, to niech nie mówi, przepraszam. A ona mówi: oni przeszli piekło, wydali mnóstwo pieniędzy, wytłukli się po wielu lekarzach i klinikach. Odpuścili, cieszą się życiem, co roku wyjeżdżają na zagraniczne wakacje, mają dwa rasowe, wielkie psy. Proszę, dzisiaj w sklepie, taka kobita stoi w kolejce (w markecie), pazury czerwone poobdzierane, legginsy w zebrę masakryczne, dzieciak siedzi w koszyku z zakupami. Brzuch ciążowy ledwo zakrywa bluzka. Kupiła przy kasie cienkie papieroski. W koszyku sześciopak. A mi się nóż w kieszeni otwierał.
No tragedia, możemy się tylko uzbroić w cierpliwosc w nadziei ze to się skończy happy endem i kiedyś brdziemy to tylko wspominać i śmiać się z naszych histerii.