reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki Weteranki...

Cześć Weteranki.
Jestem również starającą się od paru lat i wreszcie wczoraj udało nam się znaleźć bardzo prawdopodobną przyczynę naszego niepowodzenia. Dlatego też pozwalam sobie napisać na tym wątku, bo być może którejś z Was ten problem też dotyczy.
Otóż przebadano nas z mężem przez te 2 lata starań na wszystko, co tylko było możliwe, ale dopiero teraz zrobiliśmy sobie padania w kierunku przeciwciał przeciw plemnikom. Były to badania krwi i nasienia u męża i krwi u mnie. Wyszło na to, że mąż produkuje te przeciwciała. Dla mnie rzecz dziwna, ale jak się okazuje coraz bardziej powszechna. Szacuje się, że dotyczy już ok. 9% mężczyzn w naszym kraju. Tych badań niestety nie zleci każdy ginekolog, niewielu w Polsce się tym zajmuje.
My zrobiliśmy je u prof. Malinowskiego w Łodzi w firmie Gynemed. Przepraszam, że reklamuję go, ale po prostu niewielu to robi. Jak siedzę w poczekalni to widzę, że przyjeżdżają do niego pary z całej Polski. Wczoraj sobie gadała z ludźmi z Wrocławia, Krakowa i Warszawy, więc trochę jest przekrój.
Te badania mają jeden jeszcze minus, są naprawdę drogie.
Ale jeśli przebadaliście się już na wszystko i nadal nic, to może jeszcze warto zrobić badanie w tym kierunku. U nas akurat wyszło. Jeśli ktokolwiek będzie zainteresowany szczegółami, chętnie opiszę wszystko, co na ten temat wiem.
 
reklama
Zjola
no właśnie tu gdzie mieszkamy to nie mamy z kim jej zostawić :-(
No a tak jak piszesz krótkie wypady kiedyś się znudzą :p

Mama
dzięki za kawę
bo ja jeszcze przed jestem ;-)

Piaska
właśnie to się leczy?
Masakra jakaś na tym świecie się robi.aż się boję co nam jeszcze może być!
 
Dziewczyny, no jakoś to się leczy, ale dopiero za miesiąc, kiedy poodbieram wszystkie pozostałe badanie i to się potwierdzi, będę wiedziała jak to leczyć. Na razie jestem w zawieszeniu, więc wrzucam na luz i czekam miesiąc.
 
Piaska - DIAGNOZA TO SUKECES...
Ja przez 3 lata byłam badana diagnozowana, i NIC...znaczy się oboje płodni, zdrowi bez problemu powinniśmy miec dzieci... a jednak....
Wydaje mi się, że na te przeciwciała dostaje się szczepionki z białek męża czy coś w tym rodzaju na bocianie o tym szeroko piszą.
Ja chcem kawusi :tak: z mleczkiem mniam ...spienionym mniam :tak:
 
ANUSZKA LECĘ...Boże marzy mi się kawusia z Coffe Haeven NO CHODZI ZA MNĄ...jak nie wiem co,...dam się pochlastac za takową no:tak::tak::tak:
 
Tak, jakieś szczepionki są, ale jak o tym czytam, to się zastanawiam, bo opinie są lekko mówiąc podzielone. Wiem, że inseminacja też wchodzi w grę. Zobaczymy, co za miesiąc wyjdzie w badaniach.
 
reklama
Hejka babki :)

Spędziłam wspaniały weekend. W piątek pojechaliśmy na motorkach do Kudowy Zdroju. Tam przenocowaliśmy a w sobotę wybraliśmy się do Czech do Skalnych Miast. Pogoda nam dopisała więc przeszliśmy całą trasę łącznie z tzw. wilczym jarem, który wymaga nieomalże umiejętności wspinaczkowych, ale co ja nie dam rady? W niedzielę powrót ale tu niespodzianka, od rana leje, jak z cebra. Chmmmm … Założyliśmy kombinezony przeciwdeszczowe i z duszą na ramieniu ruszyliśmy w drogę. To była moja pierwsza jazda motocyklem w deszczu, jako kierowcy oczywiście, bo jako pasażer nieraz tego doświadczyłam. Przez 3 i pół godziny podróży cały czas lało. Gdy dotarliśmy do domu słońce wyszło za pół godziny. Nie żałuję jednak, bo dałam sobie radę i zdobyłam kolejne doświadczenie.

Buziaki
 
Do góry