Klaudyna - Ja na kontrolę po urodzeniu drugiej córki poszłam po około dwóch latach
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
Przeżyłam, a lekarz nawet się nie zorientował, pewnie pomyślał, że byłam u kogoś innego.
Kwiatuszku - Mój mąż należy do tych co uważają, że życzenia wystarczą, a prezent, czy kwiaty już nie są konieczne, a szczególnie jak nie ma go w domu w dniu moich urodzin, czy rocznicy, to już po powrocie na 100% nie ma co liczyć na prezent. Moje dzieciaki też ostatnio nieznośne, ale zauważyłam, że im bardziej proszę, aby się uspokoiły tym jest gorzej. Dzisiaj nie reagowałam, na bicie, plucie i inne wariacje i po 30 minutach same się uspokoiły, także zmieniam taktykę. Zresztą jak mawiał mój ulubiony pisarz: "Denerwować się, to mścić się na własnym zdrowiu, za głupotę innych". I tego się trzymam.
![język :-p :-p](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/p.gif)
Dzisiaj, po odstawieniu dzieciaków do szkoły i przedszkola, siadłam sobie na spokojnie przy kawce, z kalendarzem w ręku i według moich wyliczeń, porównanych z grafikiem mojego męża to na poczęcie dzidziusia mamy szansę w tym miesiącu, grudzień odpada, styczeń odpada, luty odpada.... Jak nie zmieni grafiku, to marnie to widzę, tym bardziej, że u mnie wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku. Życie jest brutalne.
Łykam już kwas foliowy, a w grudniu wybieram się do gina, a jak wasze przygotowania wstępne?