reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki na Wyspach

Dziub nooo to trzymam kciuki zeby tym razem to była fasolka:tak:
Co do facetów to myślę, ze to kwestia psychiki zawsze jest tak że jak musisz cos zrobić to jest mniejsza ochota niż jak robisz coś spontanicznie i bez przymusu, to takze dotyczy seksu. Ja jestem kobietą, a też wolę spontaniczny seks niż zaplanowany, bo owulacja... Tylko że my kobiety inaczej to odbieramy i wiemy że teraz trzeba i potrafimy się do tego dostosować, facetom trudniej się do tego dostosować oni trochę inaczej odbierają tą całą sytuację niż my. I trochę jest tak jak napisałaś, ze oni myślą ze ciąża sie wezmie nagle niewiadomo z kąd, albo bocian przyniesie. Wydaje mi się że oni trochę nie ogarniają tego, że trzeba w określone dni itd:-D
yas no tak to już jest niestety, że w pewnym momencie namiętność wygasa, myślę że prędzej czy później każdej pary to dotyczy. Ważne żeby jakoś to przetrwac i podnieść się z tego choc nie wiem czy to możliwe... Wam z tego co piszesz się udało, mam nadzieję że zawsze już tak będzie:tak:
 
reklama
Witam wszystkie dziewczynki nowe i starsze. dawno mnie nie było, próbowałam nadrobić, ale za dużo czytania, zajmie mi to parę dni:):). Nie wchodziłam na forum, bo musiałam odpocząć:) i mąż mi zabronił:). Ja miałam być na clo, ale sobie odpuściłam i dopiero teraz zaczęłam znowu. W przyszłym roku, jak znajdziemy kasę chcemy podejść do jeszcze jednego ivf, ale w polsce. A tak wo gule to myślimy o adopcji. Mamy marne szanse, ponieważ mieszkamy tu. Ale pisałam już z panią z biura adopcyjnego i powiedziała że byśmy następnym razem jak będziemy w polsce przyjechali, i wszystkiego się dowiemy. Moja przyjaciółka właśnie dostała chłopca, czekali na niego co prawda 3 lata, ale za to jacy szczęśliwi teraz. Mieli 4 inseminacje, na ivf ich nie było stać, więc zdecydowali się na adopcje.
A tak wo gulę to właśnie wróciłam z wakacji, i mam tak doładowaną baterię, że aż chce mi się żyć:):) więc nie smutkujcie się. My czekamy z moim ponad 8 lat, i cóż jeszcze chwilę pewnie poczekamy. Choć cuda sie zdarzają, moja koleżanka z pracy ma 42 lata i właśnie jest w ciąży z 1wszym dzieckiem. A już myślała że nigdy nie będzie. Pozdrawiam :):):):)
 
Roxii, aniolkowa.mama smutno się robi jak się czyta co przeszłyście... mam nadzieje że los się odwróci i doczekacie upragnionych dzieciaczków :-) ja z własnego doświadczenia wiem że jak seks zaczął sprawiać mi przyjemność znowu to pojawiła się ciąża....

Dziub ja nigdy nie patrzyłam żeby w dniu owulacji... raczej żeby co 2,3 dni bo ja miałam rozregulowaną owulację... i tak właściwie jak patrzę na wykres kiedy zaszłam w ciążę to sex był 3 dni wcześniej... eh dziwnie to działa...

Magdalena Markiewicz to się nazywa pozytywne nastawienie :-) życzę Ci aby ten cud też Tobie się przydarzył :-)
 
Abed my tez wspozylismy 3 dni i 1 dzien przed owulacja :D ale az strach miec nadzieje, tyle podobnych cykli juz bylo..

Dziewczyny, jak czytam co przeszlyscie i ile juz sie staracie to nie moge uwierzyc, ze jeszcze macie w sobie tyle sily i pozytywnych emocji :) czlowiek jest w stanie tak duzo zniesc, to niesamowite! Zycze Wam z calego serca zebyscie razem z partnerami zaznali rodzicielstwa! My tez chcilibysmy kiedys zaadoptowac, niezaleznie od tego czy bedziemy miec swoje dzieci :) zawsze zgadzalismy sie w tym temacie, chcielibysmy dac jakiemus maluszkowi dom i rodzine :)

Milego dnia!
 
Magdalena witaj:-) super że masz tak optymistyczne podejscie, tak trzymaj:tak: podziwiam ludzi którzy decydują się na adopcję, to jest naprawdę odważny krok i mam wielki szacunek do tych którzy się na to zdecydowali. Ale ja chyba nie potrafiłabym...:zawstydzona/y: nieraz znajomi pytali właśnie czy nie mysleliśmy o adopcji, ale ja czuje że to nie dla mnie, jakoś chyba niemogłabym...
Dobrze że są ludzie o tak wielkim sercu że się na to decydują, to piękny gest dac takiemu maluszkowi dom i rodzine :-)
Fatycznie spróbujcie jeszcze raz in vitro, a jak się nie uda i jesteście na to gotowi to adoptujcie, trzymam kciuki zeby się udało albo jedno albo drugie;-)
dziub dokładnie, to niesamowite ile człowiek potrafi znieść, ja sama sobie się czasem dziwię, że mimo wszystko w miarę dobrze się trzymam, ludzka psychika nprawde potrafi wiele znieśc, jak to mówią" koń i do bicia się przyzwyczai" i niestety taka prawda. Dla wiekszości ludzi in vitro to w jakieś niewiadomo co i czarna magia, dla niektórych to brzmi jak wyrok. Zresztą dla mnie na poczatku tez tak brzmiało, ale dziś te wszystkie badania, zastrzyki itp. to chleb powszedni, wydaje mi się to normalne i jade do kliniki jak po pigułki na przeziębienie, stało się to moją codziennością i czymś oczywistym. Do wszystkiego się przyzwyczajamy, do bólu i porażki również....
 
Cześć wam

Wybaczcie ale ostatnio kompletnie nie mam czasu na bb a to dlatego że dużo się u mnie dzieje i na wszystko nie starcza czasu.Ogólnie wszystko ok prócz tego że mnie i męża jakieś przeziębienie wzięło,katar i ból gardła mamy koszmarny ale na szczęście nie gorączkujemy.Poza tym właśnie czekam na narożnik,panowie już jadą
happy8se.gif

I troszkę się pochwalę że od poniedziałku mój synek zaczyna kurs piłki nożnej
yes2.gif
Dzieciaki mają tydzień wolnego więc go zapisaliśmy,sport wybrał sam,mam nadzieję ze będzie zadowolony:)

...a jutro obchodzimy z mężem 4 rocznicę ślubu
biggrin.gif


Buziaki dla wszystkich :)
 
Agnieszko wsztkiego naj z okazji rocznicy :)

A ja zostalam unieruchomiona..... Poszlam na przeglad nogi i na fizioterapie skonczylo sie na rentgenach, CT i braniu krwi bo sie okazalo ze mi staw sie rozciagnol i kosc wypada.... cos mnie tam bolalo ostantio ale nie zwrocilam uwagi... wiec znowu o kulach chodze i mam zakaz lazenia tylko na uczelnie jesli juz naprawde musze..... wrocic do szpitala we wtorek beda wszystkie winiki i wtedy beda myslec co zrobic...
 
Czesc wszystkim. ja dzisiaj pojechalam na wizyte do ginekologa. ogolnie pani bardzo mila, zrobila mi cytologie i usg. zastanowilo mnie jedno, jak ogladala moje jajniki to powiedziala tak: "cyst nie ma, jest czysto, jajniki wygladaja na policystyczne,ale w sumie jak juz Pani byla w ciazy to to raczej nie to :confused: i ja juz sama nie wiem, czy sie martwic, czy olac to co powiedziala :-( ja mam nadzieje, ze to nie PCO :-( chociaz z tego co czytalam, to ciezko jest okreslic na jednym USG czy to PCO, zgupialam juz :confused: przepisala mi Duphaston od 16 dnia cyklu na skrocenie moich cykli. i teraz mam pytanie, czy on nie zatrzyma mi owulacji? do tej pory objawy owulacji mialam ok 22 dnia cyklu, wiec jak teraz mam brac od 16 to bede miala owulacje czy nie? juz sama nie wiem, pogubilam sie w tym wszystkim :-( jest jeden plus, powiedziala ze widzi, ze owulacja bedzie lada dzien, wiec mamy sie teraz starac :tak: w sumie sie ciesze, ze mi powiedziala, bo ja dalej bym myslala, ze owu bedzie dopiero za 10 dni :confused:
 
loczkis ja lekarzem nie jestem, ale powiem Ci że jesli masz nieregularne i długie cykle to PCO jest bardzo prawdopodobne, najczęściej własnie to jest przyczyną długich cykli, ale nie koniecznie. Ta babka też jakas niedouczona, przeciez z PCO można zajść w ciążę tylko jest trudniej, więc nie wiem czemu ona to wykluczyła, bo byłas w ciąży:baffled: Co do dupka to nie sądze żeby on chamował owulację, chyba by Ci o tym powiedziała, a nie kazała się starać. Juz w tym cyklu zaczynasz go brac??? ja wiem ze dupka się podaje na potrzymanie ciąży, czesto w Pl po in vitro go podają, ale wtedy wiadomo że jest już po owulce, nie wiem co w przypadku kiedy zaczyna się brać dupka przed owulką... kurcze poczytaj troche o tym, ale nie wydaje mi się żeby dała Ci coś co chamuje owulkę jak się starasz o dziecko...
Aga coś ostatnio duzo osób jest podziebionych, u mnie w pracy to jakaś epidemia, mojego M też cos rozkłada, czekam tylko kiedy mnie ktos zarazi-oby nie. Super że naroznik juz w drodze, mam nadzieję że bedziesz zadowolona:tak:
Pam a co Ci się stało w noge??? bo ja coś chyba nie w temacie jestem:baffled:

Ja miałam dzisiaj wizytę w klinice i powiem Wam że zaszokowali mnie swoim tempem... Jak przyszłam oczywiście standardowo zrobili usg, i doktor powiedziała że już od dzisiaj zaczynamy i czy jestem gotowa. Ja na to ze tak, a co mam nie być:-D Po jakimś czasie przychodzi pielegniarka z magiczną torebeczką w której znajodawły się leki do stymulacji i poinformowała mnie że juz dzisiaj mam wziać pierwszy zastrzyk:szok: Niespodziewałam się takiego obrotu sprawy, okazało się że tym razem będe miała krótki protokół (ostatnio miałam długi) i stymulacja potrwa góra 10 dni, takze najprawdopodobniej za tydzien w piątek już punkcja:szok: Pytałam się czemu tym razem krótki protokół, ale nie uzyskałam konkretnej odpowiedzi, babka zaczęła cos krecić. Byłam bez tłumacza, więc nie chciałam drążyć, bo az takim asem z angielskiego nie jestem, gdybym miała tłumacza to ciągnełabym ich za język skąd taka decyzja. Ale w sumie mam to gdzies niech robią co chcą.
W zasadzie ciesze się ze to wszystko tak szybko się dzieje, bo nawet nie mam czasu się nad tym wszystkim zastanawiać, myślec itd. Ale powiem Wam, że do teraz nie moge sie otrząsnąc z szoku, ze to już! Nie jestem przyzwyczajona, że oni tak szybko działaja, zawsze wszystko się przeciągało jak niewiem, a tu nagle cyk, pyk i za niecałe 2 tyg transfer.
Jak przyszlam do domu to musiałam zrobic sobie pirewszy zastrzyk chyba ze trzy razy sprawdzałam datę czy napwno dziś mam go wziąc, bo wydawało mi się to nieprawdopodobne :-D No ale walnełam już pierwszy, więc kolejny cykl in vitro rozpoczety!!!:tak:
Troche lipa, bo w sobotę ide na imprezę, koleżanka ma urodziny i miałyśmy plan zaszaleć, no i kurcze nie wiem, zastanawiam się czy w ogóle coś pić. Wiadomo już że nie poszaleję i nie sponiewieram się, ale chyba jakieś 2 drineczki wypic moge co??? jak myślicie??? No i niestety znów musze rzucic fajki:sorry2: cholera spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, w ogóle psychicznie sie na to nie przygotowałam... Ale w sumie moze to i lepiej;-)
 
reklama
Roxii ja zlamalam strasznie noge w kostce na poczatku wakacji mialam operacje i mam sruby i blachy teraz....
A poza tym trzymam kciuki za transfer :) zeczywiscie szybko sie zabrali mam nadzieje ze sie uda :)
 
Do góry