Nie wiem czy Wam pisałam, ale mieszkamy w domu z housingu. Ja się nie wstydzę jak większość znajomych, którzy też mieszkają w housingowcach. Ale w PL też mieszkaliśmy w mieszkaniu spółdzielczym, a housing to nic innego jak spółdzielnia mieszkaniowa.
TO tak na wstępie. Pisałam wyżej o sąsiadach co pozazdrościli basenu.
Mamy z nimi cholerny problem, debile jak ta lala. Jarają Marychę od rana do rana. Śpią na zmianę w ciągu dnia. Mają dwie córki. Jedna ma 4 druga ma 2. Nocami wrzeszczą bo im bije na mózgowce. Sąsiedzi mają ich dość! Jakiś tydzień temu ta starsza co ma 4 latka zaczęła oblewać moją niuńkę lodowatą wodą. Zaczęła płakać i wróciła do domu, potem znowu wyszła jak już się uspokoiła, i znowu pochlapana została wodą tym razem przez porąbanego ojca tych dziewczynek. Mój M się w....wił i wyszedł zwrócić mu uwagę. Tyle że sam został ochlapany. Mój M tylko postukał się po głowie co by się z idiotą nie kłucić i wrócił do domu mokry. Niuńka znowu płakała przez debila (sorka za mocne określenia) Po pięciu może minutach wyszliśmy wszyscy razem do sklepu, Tamten stał na zewnątrz i coś zaczął mruczeć pod nosem. Ale jeszcze dobre jest to, że zanim M wrócił mokry, to powiedział mu że nasza córka lubi zimną wodę tylko jeszcze tego nie wie.... ręce i cycki mi opadły!
I jak tak sobie mruczał to ja nie wytrzymałam, a kłucić to się potrafię. Tyle że opanowałam jakoś emocje i powiedziałam żeby traktował nas z szacunkiem, a skoro nie może to niech chociaż traktuje moją córkę z szacunkiem. Tak się wściekł, że zaczął wyzywać nas od poje... idiotów. No to się zaczęło, bo ie pierwszy raz zwróciłam mu uwagę za te ciągłe krzyki i awantury w naszym kierunku. Nie poskutkowało, więc złożyłam skargę. Przyjechała do mnie kobitka z housingu żeby spisać raport. Tamci się o tym dowiedzieli tego samego dnia. I dzień czy dwa później do housingu doszła anonimowa skarga na nas, że mieszka z nami ktoś inny. No tak, pomieszkuje moja mama. Śpi u nas, jak nie ma dojazdu do pracy z miejsca w którym normalnie mieszka. Dziś zadzwoniła do nas ta sama kobitka co z nią rozmawiałam żeby to wyjaśnić. Oczywiście na wstępie stwierdziła że mam zignorować całą sytuację, bo wie że nikt na "lewo" u nas nie mieszka. Powiedziałam jej o mamie i nie ma nic przeciwko apropo tego żeby z Niuńka przebywała ze swoją babcia, a moja mamą. Tak mi się ciśnienie podniosło, że jak tylko zobaczę go ze skrętem, to dzwonię na policję, bo sobie nie życzę wdychać tego samego gówna. A wszystko leci mi prosto przez okno, tak jak i zwietrzały smród piwska dzień w dzień,i od samego rano. Oboje nie pracują, a on twierdzi że projektuje w domu strony internetowe, gdzie co jakiś czas wspomina że musi sobie kupić lapka albo PC, a dureń ma tylko playstation. Zapytałam go jakim cudem więc udaje mu się projektować stronki na playce??? Myślicie że odpowiedział, czy go zatkało????
Mam dość. Do dupy sąsiadów i do d... starania.
A teraz właśnie oglądamy komedię... źli sąsiedzi... hehe he