reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki na Wyspach

jak ja poroniłam to gin mi powiedział, że szkoda, że nie mam tego pęcherzyka bo by wysłali do badania i byłoby wiadomo co było przyczyną poronienia... ale to było w szpitalu... tutaj też często zlależy od nhs... co szpital to inne zasady...
 
reklama
Witam sie z wieczora troche po absorbuje was moja osoba jeszcze.Wiem ze z tym pecherzykiem to przegiecie,ale ja wtedy nie wiedzialam ze mozna takie rzeczy sie dowiedziec po jego przebadaniu dopiero po tym 2 poronieniu zaczelam czytac o badaniach jakie mozna robic i wtedy wyczytalam to co wiem teraz.
A na wizycie nie dowiedzialam sie niczego innego jak bym nie wiedziala o IVF.To bylo takie wprowadzajace spotkanie mowila jakimi lekami beda mnie stymulowac, ze chca 8 do 10 pecherzyklow max ze podadza mi pregnyl a [pozniej na ten zabiego pobierania jajeczek mowila ze maga mnie znieczulic calkiem,albo podac gas,ktory ona poleca.Zobaczymy ile jajeczek i od jakosci spermy zalezy czy zrobia standardowe IVF czy te ktore za pomoca igly umieszcza sie plemnik w komorce ICSI chyba jak dobrze zapamietalam.
Pozniej czekanie na zarodki jezeli bede miala 5 lub wiecej dobrych to transferuja mi tylko 1,a jezeli bedzie ich mniej niz 5 to transferuja 2.
Jesli sie nie uda 1 proba,to nastepnym razem transferuja 2 zarodki.A ja myslalam ze tylko jeden transfer na swierzych zarodkach mam refundowany a tu niespodzianka refunduja jeszcze transfer mrozaczkow.
Mialam 2 pytania czy po IVF wspomoga moja ciaze hormonami odpowiedziala ze tak bede dostawac jakies tabletki.
Drugie to co z moim pecherzykiem.Poszukala w karcie i znalazla wynik z laba ze tak to byl pecherzyk ciazowy bez zadnych nieprawidlowosci i tyle bylo napisane.
Lekarka stwierdzila ze to dobrze i ze moze nie mamy rzadnego problemu,poprostu przypadek ze poronilam jedna za druga.
W googlach wyszukala taka strone,ktora stworzyly madre glowy jak ona to nazwala do analizy szansy powodzenia IVF wpisala tam moj wiek czy bylam w ciazy i cos tam jecze i wyszlo ze mam szanse 28% . Fajna stronka tylko nie pamietam co wpisywala wiecie jak w nerwach, podekscytowaniu i lzach co chwile pojawiajacych sie w oczach nie mozna sie za bardzo skupic.Zapisala kiedy wracamy z urlopu i ruszamy.
 
Kara, super, ze pojawial sie jakis promyczek nadziei :) moze to wlasnie jest szansa dla Was. Moze faktycznie to byl przypadek I teraz juz bedzie OK
 
Ostatnia edycja:
mylovebaby witaj!nie rozumiem dlaczego gp nie chciał ci porobić badań - po 12 miesiącach starań należą wam sie badania! Tak jak dziewczyny idź i wymagaj badań! Jesli nie masz sluzu i testy owu wychodzą ci negatywne to możesz miec problemy z owulacja - to łatwo sprawdzić i są sposoby radzenia sobie z tym. Dziewczyny biorą clo na wywołanie owu, ale ono jest na receptę i powinno sie je brać pod okiem lekarza, który bedzie sprawdzał jak reagujesz na nie.
A powiedz mi gdzie adoptowaliscie córeczkę- w uk czy Polsce? Jak wyglada cała procedura? I widzę że mimo adopcji nadal jest ten naturalny instynkt posiadania własnego dziecka...pytam, bo my coraz częściej myślami krążymy koło tematu adopcji. Daj proszę jakieś wskazówki co gdzie i jak sie za to zabrać.

kara bardzo szybko Zaczynacie kolejne podejście, ale spróbuj podejść do tego jak do jakiegoś leczenia. Nie denerwuj sie, nie przejmuj lekami, po prostu potraktuj to jak jakaś terapię. Wiem, że łatwo sie mowi, ale stres tu zaszkodzi niz pomoże.
Co do badań zarodka to ja jestem mega wkur.... na to, bo ja wymusilam na lekarzu i podpisałam dokument wyrażający badanie dziecka a potem jak wróciłam na scan po 2 tyg to dowiedziałam sie, że oni takich badań nie robią. Poruszę ten temat jeszcze raz w klinice, bo to bardzo ważne dla mnie było sprawdzić czy dziecko nie miało wad genetycznych.
 
Witam się i ja.

Dziś i nie tylko dziś dojrzałam do informacji, że mamy jedno CUDO, najwspanialsze, najukochańsze przez nas, po prostu Cudo! Natalka!!!!
Nie spodziewam się innych cudów. Natalia jest tym, czego nie oczekiwałam nigdy. Jest KIMŚ, i kocham JĄ najbardziej na świecie.

Dziś jak co dzień, uświadamiam sobie, że to co mamy może się skończyć bezpowrotnie, i dziś ,jak co dzień od śmierci PEWNEJ MAŁEJ DZIEWCZYNKI płaczę, bo nie mogę zapomnieć. Jest mi ciężko, co dzień sprawdzam wiadomości kto był a kto nie był odpowiedzialny za bezpieczeństwo Tej Małej Dziewczynki???? [h=1]Lydia Bishop[/h]
JEj rodzice mieli ją jako jedyną córeczkę... .3 latka.
Nigdy nie pogodzę się z jej śmiercią. Zawsze będę o niej myśleć. A takie moje smutne przemyślenia są ok, bo wiem na KIM mam się skupić. I skupiam się na mojej CÓREŃCE!!


Dobrej nocki, i starajcie się bez względu mieć pod skrzydłami takie oto sobie maleństwo, ale najpierw sprawdzajcie szkoły!!
 
Hej Staraczki ! Podczytuję Was, a dzisiaj proszę o radę. Jak wygląda cały ten proces starań w UK. Ja byłam w kwietniu u GP i 2 razy sprawdziła czy występuję owulacja, nie występuję. Mój mąż miał badanie spermy - wszystko dobrze, ostatnio byliśmy u GP i zgłosiła mnie do ginekologa i kazała czekać na list.. dzisiaj zadzwoniła z samego rana, ja ledwo przytomna i nie bardzo mogłam ją zrozumieć, ciężki ma ten akcent i ten pośpiech.. tyle co udało mi się od niej wyciągnąć to że jak dostanę list to mam się zgłosić do szpitala, ale nie daje mi spokoju po co ona dzwoniła, bo z listem to na spotkaniu mówiła, czy powinnam coś zrobić, gdzieś się zgłosić czy czekać na list? Proszę Was o radę bo cały dzień o tym myślę.. Buzka dla Was ! śle &&&!
 
Gosiaczek, a jak dlugo die juz staracie? Jesli ponad rok to powinnam miec skueriwanie do kliniki leczenia nieplodnosci. Czy lekarz stwierdzila, ze definitywnie Nie masz owulacji czy po tych standardowych testach z krwi 21 dnia cyklu? Bo mozesz miec owulacje w innym terminie, co moze wykazac monitorowanie cyklu. Jak my sie staralismy to jedna to lekarka z kliniki leczenia nieplodnisci dala skueriwanie oprocz na badanie spermy meza na badanie droznosci jajowodow. Dopiero po zbadaniu tych podstawowych rzeczy wybiira DLA was najlepsza metode.
 
Hejka

Gosiaczek - jeśli masz regularne cykle, to test w 21dc powinien dać wiarygodny wynik, bo jeśli masz cykle ok 28 dniowe, to odstępstwo w dniach owu jest niewielkie, ale jak masz długie cykle to takie badanie nic Ci nie pokazuje tak naprawdę. A oczekiwanie na list jest to norma niestety. Czasem jest tak, że gp wysyła do gina, a czasami od razu do kliniki. Ja zostałam wysłana do gina, a gin wysłał mnie do endokrynologa.
Tyle że ginekolog tak naprawdę nie zrobił nic a nic. Dopiero endokrynolog coś tam zaczął normalnie działać.
Najlepiej zapytaj gp czy mogłaby Cię skierować do kliniki. Ja na razie mam dość lekarzy i nie walczę o miejsce w klinice, ale jeszcze powalczę, na razie muszę odpocząć...
A gp mogła do Ciebie dzwonić żebyś wykonała jeszcze jakieś badanie przed wizytą u gina. Nie bój się i zadzwoń o recepcji, tam Ci też powiedzą o co chodziło lekarzowi. Mają wszystko w systemie.
 
Ale cisza.....
Szkoda, bo to najfajniejsze forum jakie mogło być
A że nie gadacie o dzieciach, to ja się pochwalę, że zmieniliśmy basen na taki co pływam w nim ja, mój M, moja Córeńka, i moja mama. Przez 3 dni straciłam 2 kilo, mm zakwasy mega, i moje dziecię nauczyło się pływać!!! :szok::szok::szok: ja się nauczyłam pływać jak prawię utonęłam w morzu jak miałam 7 lat. wpadłam w tą jedną z nielicznych dziur niespodzianek. Pokazały mi się tylko i wyłącznie moje bąble z wydmuchiwanego powietrza. Widok na całe życie. Ale wypłynęłam i od tamtej pory uwielbiam pływać. Mój M nie potrafi, ale prawie się nauczył w tym naszym nowym basenie he he :-D
Mało tego Sąsiad pozazdrościł i kilka dni później pojechał kupić ten sam basen dla swoich córek. I tak oto chlapiemy się wszyscy przez płot :-D:-D:-D tyle że on ma przechlapane, bo jego młodsza zrobiła wczoraj kupę do basenu, a basen liczy prawie 5 tysięcy litrów wody.. buhahahahahahahaaaaaaa :-D:-D:-D:-D:-D

Basen ma ponad 3 na 3 metry i metr prawie wysokości. Ale jazda!!!!!! Polecam jak ta lala !!!

Buźka leniwce niepiszące :-D:-p
 
reklama
Nie wiem czy Wam pisałam, ale mieszkamy w domu z housingu. Ja się nie wstydzę jak większość znajomych, którzy też mieszkają w housingowcach. Ale w PL też mieszkaliśmy w mieszkaniu spółdzielczym, a housing to nic innego jak spółdzielnia mieszkaniowa.
TO tak na wstępie. Pisałam wyżej o sąsiadach co pozazdrościli basenu.
Mamy z nimi cholerny problem, debile jak ta lala. Jarają Marychę od rana do rana. Śpią na zmianę w ciągu dnia. Mają dwie córki. Jedna ma 4 druga ma 2. Nocami wrzeszczą bo im bije na mózgowce. Sąsiedzi mają ich dość! Jakiś tydzień temu ta starsza co ma 4 latka zaczęła oblewać moją niuńkę lodowatą wodą. Zaczęła płakać i wróciła do domu, potem znowu wyszła jak już się uspokoiła, i znowu pochlapana została wodą tym razem przez porąbanego ojca tych dziewczynek. Mój M się w....wił i wyszedł zwrócić mu uwagę. Tyle że sam został ochlapany. Mój M tylko postukał się po głowie co by się z idiotą nie kłucić i wrócił do domu mokry. Niuńka znowu płakała przez debila (sorka za mocne określenia) Po pięciu może minutach wyszliśmy wszyscy razem do sklepu, Tamten stał na zewnątrz i coś zaczął mruczeć pod nosem. Ale jeszcze dobre jest to, że zanim M wrócił mokry, to powiedział mu że nasza córka lubi zimną wodę tylko jeszcze tego nie wie.... ręce i cycki mi opadły!

I jak tak sobie mruczał to ja nie wytrzymałam, a kłucić to się potrafię. Tyle że opanowałam jakoś emocje i powiedziałam żeby traktował nas z szacunkiem, a skoro nie może to niech chociaż traktuje moją córkę z szacunkiem. Tak się wściekł, że zaczął wyzywać nas od poje... idiotów. No to się zaczęło, bo ie pierwszy raz zwróciłam mu uwagę za te ciągłe krzyki i awantury w naszym kierunku. Nie poskutkowało, więc złożyłam skargę. Przyjechała do mnie kobitka z housingu żeby spisać raport. Tamci się o tym dowiedzieli tego samego dnia. I dzień czy dwa później do housingu doszła anonimowa skarga na nas, że mieszka z nami ktoś inny. No tak, pomieszkuje moja mama. Śpi u nas, jak nie ma dojazdu do pracy z miejsca w którym normalnie mieszka. Dziś zadzwoniła do nas ta sama kobitka co z nią rozmawiałam żeby to wyjaśnić. Oczywiście na wstępie stwierdziła że mam zignorować całą sytuację, bo wie że nikt na "lewo" u nas nie mieszka. Powiedziałam jej o mamie i nie ma nic przeciwko apropo tego żeby z Niuńka przebywała ze swoją babcia, a moja mamą. Tak mi się ciśnienie podniosło, że jak tylko zobaczę go ze skrętem, to dzwonię na policję, bo sobie nie życzę wdychać tego samego gówna. A wszystko leci mi prosto przez okno, tak jak i zwietrzały smród piwska dzień w dzień,i od samego rano. Oboje nie pracują, a on twierdzi że projektuje w domu strony internetowe, gdzie co jakiś czas wspomina że musi sobie kupić lapka albo PC, a dureń ma tylko playstation. Zapytałam go jakim cudem więc udaje mu się projektować stronki na playce??? Myślicie że odpowiedział, czy go zatkało????
Mam dość. Do dupy sąsiadów i do d... starania.
A teraz właśnie oglądamy komedię... źli sąsiedzi... hehe he
 
Do góry