czesc dziewczyny.
troche mnie nie bylo, ale musialam odpoczac. mamy moze jakies nowe mamusie? ja niedlugo koncze moj cykl bezowulacyjny i zaczynam nowy, juz z Clo. zobaczymy czy mi to jakos pomoze. Moj gin powiedzial, ze moje jajniki sa policystyczne, wiec znowu pod gorke
Roxii spoznione zyczenia, wszystkiego czego zapragniesz, spokoju ducha i duzo duzo milosci
aniolkowa ciesze sie, ze operacja sie udala, mam nadzieje, ze szybko dojdziesz do siebie.
Agitatka udanego choc pewnie smutnego powrotu na wyspy
yas wizyta juz niedlugo, wiec moze rzeczywiscie lepiej do tego czasu nie myslec, i pojsc na zywiol
edith przykro mi, ze poklucilas sie z mezem :-( pomysl o tym jego wybuchu troche inaczej, bo ja mysle, ze to nie dziala tylko w jedna strone. facetom trudno jest sie wczuc w nasza sytuacje, bo to w wiekszosci my musimy brac te wszystkie leki, obserwowac sie i sprawdzac, czy to juz TEN DZIEN. oni nie rozumieja, ze tylko w okreslonym czasie mozemy zajsc w ciaze. wiekszosc z nich uwaza, ze wystarczy szybki numerek bez zabezpieczenia i juz. moim zdaniem im tez jest ciezko, bo nie potrafia zrozumiec czemu nam nie wychodzi, i nie bardzo maja na to wplyw wiec czasami czuja sie niepotrzebni, albo wrecz przeciwnie, potrzebni tylko w ciagu tych kilku dni plodnych. to tez troche narusza ich meskosc, i sa zli, ze nie moga "splodzic syna". ja wiem po sobie, bo moj M tez mowil, ze ta moja obsesja posiadania dziecka strasznie go boli, bo nie moze mi dac tego, czego ja najbardziej pragne. i te moje ciagle samoobserwacje i badania jeszcze bardziej go denerwowaly, bo wiedzial ze nijak nie moze mi pomoc i czul sie strasznie bezsilny :-( on tez chce tego dziecka, ale faceci do tego podchodza inaczej, tzn nie jest to sprawa zycia i smierci. nie zapominaj, ze faceci podchodza do zycia zadaniowo, i nie analizuja wszystiego tak jak my ;-) tak wiec wiem, ze jest ci przykro, ale postaraj sie tez troche jego zrozumiec. pogadajcie juz na spokojnie i na pewno sobie duzo spraw wyjasnicie, pozdrawiam i zycze powodzenia