reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki na Wyspach

Donna witaj i gratuluję:-) super ze masz możliwość skorzystać z polskiego gina, bo tu w UK służba zdrowia kuleje:sorry2: daj znac jak po wizycie ;-)
 
reklama
Hej Roxi... Oczywiście że dam znać jak po wizycie, chyba cała noc dzisiaj spac nie bede tylko bede myslec....wiesz z pierwsza ciąża jest i zarazem gorzej.....wszystkie mysli tylko wokół ciaży i nic poza tym....tymbardziej jak zyjemy w UK hehe...ale sama najlepiej wiesz jak tutaj jest z tymi mongołami GP i szpitalach hehe....Kochana zeby nie było w Angli polskich lekarzy to nigdy tutaj niezdecydowałabym sie zachodzic w ciąże ....bo strach by mi na to niepozwolił....Wiem ze sa miasta gdzie kobiety chwala sobie swoje GP i szpitale ale uwierz mi nie tu gdzie jestem narazie ja....całe szczęście że z meżem sie wyprowadzamy stąd
 
Donna witaj, gratulujemy, rozgość się :tak:
O tak co do angielskiej służby zdrowia, to już legendy krążą. Dlatego ja drugiego synka również urodziłam w Polsce, szczególnie po tym co mnie spotkało z ich strony.
To polski ginekolog będzie prowadził twoją ciążę, ale rodzić i tak będziesz w angielskim szpitalu. A czemu nie możesz w PL rodzić, przecież twój komfort psychiczny jest najważniejszy?

Byliśmy dziś z Kubusiem u lekarza, ma alergie, no może to za duże słowo, uczulenie najprawdopodobniej na jabłka, bo je jem najczęściej no i na pewno na dżem brzoskwiniowy. Dostał sporo leków i wszystkie doustne, bo maści sterydowe nie są dla niego odpowiednie, na tak małą powierzchnię skóry, za dużo by się wchłonęło do krwiobiegu, wiadomo, że takie dzieciątko ma bardzo cienką skórę. Także te wszystkie kolki, bóle brzucha, przelewanie i ulewanie, też może być od tego Mam nadzieję, że leki pomogą i będzie tylko lepiej
 
Hej Agitatka.....Ja równiez nie pozostawie suchej nitki na tej Anglii....bede rodzic tu tylko dlatego że chce aby mój mąż był przy mnie......Wiesz ja wogóle cieżko znosze pobyt tutaj, moze cos ze mna jest nie tak....bardzo bym chciala w Polsce rodzic bo i stres pod wzgledem jezyka tutaj bym miala i pod kazdym wzgledem ale również bym bardzo chciała aby mój mąż był przy mnie a to raczej nie bedzie mozliwe zeby był w tym czasie przy mnie w Plsce...wiadomo ktos musi zarabiac na rodzine...Pomimo ze tu zyjemy i mieszkamy to zawsze dla mnie Polska będzie naj naj naj....tutaj trzymaja tylko funty i praca i nic poza tym.....ja tu szczesliwa nie jestem bynajmniej....ale mój mąz jest tu szczesliwszy niz był by w Polsce....
 
Donna to ja cię podziwiam, wszystko dla męża robisz, a gdzie twoje szczęście. U nas było tak, że przy pierwszym porodzie mąż nie zdążył, bo on leciał do Polski akurat, a Filip zdecydował się wyjść dzień wcześniej. A teraz już sama nie chciałam, żeby był ze mną na porodówce i dopiero przyleciał, jak Kubuś był na świecie. Ale od początku wiedzieliśmy, że rodzić będę w Polsce, dla swojego komfortu i poczucia bezpieczeństwa
 
Hej Agitatka....To naprawde masz wspaniałego męża, mój tak szczerze mówiąc bardziej chciał dzidzie niz ja nawet, przyznam sie z reka na sercu hehe....ale teraz gdy jestem w ciaży on dokonca niewie że najważniejszy jest mój komfort psychiczny. Próbuje mu to wytłumaczyć wszelkimi sposobami że w Polsce było by mi lepiej pod każdym względem bo miałabym z kim pogadac iśc na kawe, wszystko blisko zwłaszcza przychodnie i szpital a tu nie mam nic nawet ani jednej kolezanki z która bym mogla se pogadac, non stop mówie o komforcie psychicznym ale mój mąż i tak swoje....oczywiscie wczoraj nadmienił w kłutni że jak chce to moge byc całą ciąże w Polsce tylko że mu tez bedzie przykro ze nie bedzie na zadnej wizycie u lekarza a mi fakt faktem było by przykro gdyby nie było go przy porodzie....Agitatka to juz masz 3 mężczyzn w domu....To teraz czas na córeczkę heheh???:p. Fajnie bo masz bardzo wyrozumiałego męża a to jest bardzo dużo, ja w sumie tez nie narzekam ale moj maz jakos nie moze tego zrozumiec że źle sie tu czuje w Anglii, może by było lepiej jakbym miała jakąs koleżanke lub ze dwie doktórej mogłabym skoczyć na kawke lub ona do mnie, tutaj gdzie mieszkam to czysta wies domy i nic poza tym. Juz sie nie moge doczekac kiedy wyjadę do Polski na święta:):):)...Agitatka a ty z jakiej cześci Anglii jestes, jesli to nie tajemnica....bo ja z Suffolk niedaleko Cambrigde...
 
Donna czasami mu się zdarza, błysnąć wyrozumiałością ;-) Masz jeszcze trochę czasu i może do tego magicznego 27 tygodnia ciąży, że można latać bez problemu, być może zmieni zdanie. A do tego czasu może uczestniczyć w spotkaniach z położną, czy w czasie usg. Mówię, ci facet nie jest potrzebny na porodówce. Po tym wszystkim uważam, że to nie miejsce dla nich. Pierwszego syna rodziłam z mamą, a drugiego z przyjaciółką. I powiem ci, że to najlepsze rozwiązanie, bo jakby miał mnie głaskać po głowie, czy siedzieć z nosem w laptopie (bo i tacy się zdarzają) to chyba by mnie szlak trafił!!! A tak jest dobrze
Oj na razie sobie odpuszczę, ale może w przyszłości zdecydujemy się na trzecie i będzie to dziewczynka :tak:

Ja mieszkam w Loughborough, to jest hrabstwo Leicestershire
 
ja się cieszę, że mój mąż był przy mnie... pomimo, że skończyło się cc... i tu jest wielki plus tego kraju... mąż może być przy cesarce i dziecko też od razu dają do nakarmienia i kładą na klarce... w Polsce po cesarce dzieci są zabierane... świetnie też pomagają jeśli chodzi o karmienie piersią, mi do domu wysłali babeczkę od laktacji jak się okazało, że córa ma węzidełko do podcięcia....
ale to ich macanie brzucha i mierzenie miarką to jakaś pomyłka...

też mieszkam blisko Cambridge ale do Suffolk już szmat drogi mam :p
 
Marchew to zależy jaki szpital, w moim osoba towarzysząca może być przy cc, a szpital właśnie nakłada duży nacisk na karmienie piersią, nie ma mowy o jakimś dokarmianiu, a już na pewno nie butelką, co najwyżej łyżeczką czy z kieliszka. Także co szpital to inne zwyczaje
 
reklama
Agitatka....to nasi meżowie maja wogle dwa inne charaktery.....ja do konca zycia bym słuchała że wolałam przyjaciółke niz jego....nawet tez by mi mame moja wypomniał...wiesz ze bywaja i męzowie parapety co na porodówce siedza z głowa w laptopie....Mój kiedys ze smiechem ( oczywiscie zartował bo ma takie poczucie humoru czasami w niektórych przypadkach mi te jego poczucie humoru sie niepodoba...)powiedział ze ja bede rodzic a on bedzie podliczał ile nam sie bedzie należało benefitów.....Niepowiem bo z tym żartował ale jakos ten zart ne za wesoło przyjełam ja....Rzekomo mężczyźni gadaja że to my jestesmy jakies dziwne ale tez czasami i facetów zrozumiec nie mozna.....

Mar-chew chciałabym również aby mój mąz był przy porodzie ale nie chciałabym rodzic w UK tylko w Polsce ..tam czuje sie bezpieczniej ....nie dziw mi sie po części proszę....mając siostre rodzone pracującą w szpitalu która jest połozna i dwie ciotki .....tutaj nie mam nic ...nie mam nic poza mężem....dla mnie to za mało.....Żebym mogła rodzic w Polsce i zeby mój mąz był przy mnie to byłabym chyba najszczęśliwszą kobieta na swiecie...A jeszcze jakby moja mama była w tym czasie(pracuje w Belgii) mam termin na początek sierpnia to wszystko by wskazywało że jeszcze moja mami była by ze mną....Już nic do szczęścia by mi nie brakowało..tylko szybkiego porodu :)
 
Do góry