reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki na 2016 rok :)

Hime jak sie uda to troszkę inaczej będziesz na to patrzeć - będziesz wiedzieć ze tak miało byc - bo lepiej urodzić zdrowe szczęśliwe dziecko niz dziecko ktore nie moze w pełni cieszyć sie życiem a Ty cierpisz ze ono nie moze wszystkiego np- tak myśle .

Mój syn czekał z wyjściem 2 tygodnie - śmieje sie ze wrocil do mnie zdrowy i silny po roku :) 2013.10.1 poronienie , 2014.10.1 urodziło sie moje żywe złoto :) a dla poprawy nastroju dodam ze o pierwsza ciaze starałam sie dwa lata.
Wiadomo, że miało tak być, nikt nie zmieni swojego losu. Zgadzam się też, że lepiej urodzić zdrowie dziecko niż takie które nie będzie mogło całkiem cieszyć się życiem. Ale wiadomo, ból pozostanie, bo mogłam przecież być w normalnej ciąży. No nic, teraz czekać aż się uda. Mam tylko nadzieję, że nie będzie powtórki... Bo tak czy inaczej jajowód jest węższy niż wcześniej.
 
reklama
powiem Wam, ze jak ja poronilam to malo kto mnie rozumial, szwagierka to cala w skowronkach byla, bo ona nie mogla mojej ciazy przebolec z zazdrosci, bratowa mnie bardzo wspierala, brat tez i moj Tomek, a przyjaciolka w dzien mojeg wyjscia do szpitala napisala, ze super wozek widziala gdzies tam w sklepie, wiecie jak sie poczulam :no:ludzie niektory wyczucia i wspolczucia nie maja
 
Wiadomo, że miało tak być, nikt nie zmieni swojego losu. Zgadzam się też, że lepiej urodzić zdrowie dziecko niż takie które nie będzie mogło całkiem cieszyć się życiem. Ale wiadomo, ból pozostanie, bo mogłam przecież być w normalnej ciąży. No nic, teraz czekać aż się uda. Mam tylko nadzieję, że nie będzie powtórki... Bo tak czy inaczej jajowód jest węższy niż wcześniej.
mi lekarz powtarzal, ze jakby mialo sie urodzic chore to lepiej sie stalo, ze organizm sie "wybronil", i to mnie pociesza...w marcu mina dwa lata od straty a to boli to tak samo :no:
 
powiem Wam, ze jak ja poronilam to malo kto mnie rozumial, szwagierka to cala w skowronkach byla, bo ona nie mogla mojej ciazy przebolec z zazdrosci, bratowa mnie bardzo wspierala, brat tez i moj Tomek, a przyjaciolka w dzien mojeg wyjscia do szpitala napisala, ze super wozek widziala gdzies tam w sklepie, wiecie jak sie poczulam :no:ludzie niektory wyczucia i wspolczucia nie maja
Ta przyjaciółka to raczej nie przyjaciółka także rzeczy gadać::(
 
powiem Wam, ze jak ja poronilam to malo kto mnie rozumial, szwagierka to cala w skowronkach byla, bo ona nie mogla mojej ciazy przebolec z zazdrosci, bratowa mnie bardzo wspierala, brat tez i moj Tomek, a przyjaciolka w dzien mojeg wyjscia do szpitala napisala, ze super wozek widziala gdzies tam w sklepie, wiecie jak sie poczulam :no:ludzie niektory wyczucia i wspolczucia nie maja

Strasznie postąpiła Twoja przyjaciółka. U mnie to moja mama jakoś mi nie współczuła, mówiła, że nie powinnam się smucić i płakać bo nie ma po czym. Rozumiecie? Nie ma po czym... Jeszcze zrozumiałabym jakby powiedziała, że mam nie załamywać się bo mam życie przed sobą i trzeba wstać i iść dalej, ale tak... Ja miałam największe oparcie w moim narzeczonym oczywiście no i w przyjacielu, koleżanka też dodawała mi otuchy. Za to ostatnio u teściów jak byłam to teść powiedział do nas tak niby w żartach ale tak tak poważnie, że mamy postarać się o dziecko, najfajniej było by jakby była dziewczynka to by Piotrka babcia oszalała ze szczęścia. Niby nic złego, ale żeby jeszcze 'zrobienie' dziecka było takie łatwe...
 
z moja przyjaciolka troche sie realacje zepsuly, ona w De mieszka, teraz jestm bardzo blisko z moja bratowa, ktora rodzi w kwietniu corcie i oma bardzo mnie wspiera, i takich ludzi powinno byc wiecej, ktorzy nas wspieraja, moja mama tez za fajnie sie nie zachowalala jak poronilam, moj tata bardzo to przezyl, plakal razem z moim Tomkiem, a tesciowa tragicznie sie zachowala, nawet nie bede pisac
 
z moja przyjaciolka troche sie realacje zepsuly, ona w De mieszka, teraz jestm bardzo blisko z moja bratowa, ktora rodzi w kwietniu corcie i oma bardzo mnie wspiera, i takich ludzi powinno byc wiecej, ktorzy nas wspieraja, moja mama tez za fajnie sie nie zachowalala jak poronilam, moj tata bardzo to przezyl, plakal razem z moim Tomkiem, a tesciowa tragicznie sie zachowala, nawet nie bede pisac

To podobnie u mnie, mój tata to najbardziej też przeżywał, za to mój narzeczony w sobie, zamknął się w sobie, obawiałam się, że też nabawi się depresji ...
 
reklama
Do góry