Mocno Cię tulę mam to samo. Rok w którym spełniło się moje marzenie i byłam przeszczęśliwa, a później świat który spadł na głowę. Depresja i brak chęci do życia. Bilans wychodzi paskudny. Nie obchodziłam świąt, niegdyś moich ulubionych, sylwestra też nie obchodzę. Dzień jak co dzień, każdy kolejny bez mojego dzieciątka boli bardziej. Podziwiam Was wszystkie, że się nie poddałyście, ja nie wiem czy dam radę. Chciałabym bardzo żeby się udało ale strach, że znów mogłabym stracić tą maleńką istotkę doprowadza mnie do obłędu. Drugi raz nie przeżyję takiej tragedii. Jak sobie z tym poradzić?
Wiem co czujesz, bo też to przechodzilam najlepszym sposobem jest chyba tylko czas. I wsparcie męża/partnera. Mi zajęło rok takie dochodzenie do siebie. Teraz po tej rocznej przerwie postanowiłam spróbować jeszcze raz, choć brzydkie myśli wciąż chodzą mi po głowie czy znów Nie skończy się tak samo Mimo, ze nie Jest łatwo, to Chec posiadania dziecka jest silniejsza, oboje z mężem marzymy o bobasku, dlatego mam nadzieję, ze te nasze cierpienia nie pójdą na marne i niebawem i do nas przyleci bocian. Warto zaryzykować i walczyć