Mocno Cię tulę
mam to samo. Rok w którym spełniło się moje marzenie i byłam przeszczęśliwa, a później świat który spadł na głowę. Depresja i brak chęci do życia. Bilans wychodzi paskudny. Nie obchodziłam świąt, niegdyś moich ulubionych, sylwestra też nie obchodzę. Dzień jak co dzień, każdy kolejny bez mojego dzieciątka boli bardziej. Podziwiam Was wszystkie, że się nie poddałyście, ja nie wiem czy dam radę. Chciałabym bardzo żeby się udało ale strach, że znów mogłabym stracić tą maleńką istotkę doprowadza mnie do obłędu. Drugi raz nie przeżyję takiej tragedii. Jak sobie z tym poradzić?
Dalej trzymam kciuki za Wasze pozytywne testy. Mnie test potwierdził dopiero jakoś 20 dni po owulacji, po 10 dpo nic nie pokazało i dałam za wygraną, ale później takie dziwne dolegliwości mnie naszły, że z braku pomysłów co mi może być zrobiłam test. Jezuuu nigdy nie widziałam piękniejszych dwóch kresek. Zrobiłam tych testów z 15, po roku oglądania jednej kreski byłam w kompletnym szoku że się udało. Tak, to był najlepszy czas w moim życiu.
@ rozkręciła się na dobre i już mnie zwija z bólu, wezmę prochy i troszkę poleżę.
Trzymajcie się dziewczyny, kciuki zaciśnięte &&&&&&&&