G
Gość
Gość
Dziewczynki a tak w ogole to zycze Wam szybkiego zafasolkowania i nastepnego Sylwestra juz z dzieciaczkami!!!
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja na pewno wchodze zwlaszcza z tym paleniemNo u mnie też test negatywny ale nie łamie się, to dopiero drugi cykl starań i to bez clo. Sporo stresów miałam w tym miesiącu, stad pewnie i brak owulacji. Od nowego roku zero palenia, mało picia i dużo uśmiechu, Ruda wchodzisz w to?
Madzia ktory dzien u ciebie? TuleNo u mnie też test negatywny ale nie łamie się, to dopiero drugi cykl starań i to bez clo. Sporo stresów miałam w tym miesiącu, stad pewnie i brak owulacji. Od nowego roku zero palenia, mało picia i dużo uśmiechu, Ruda wchodzisz w to?
A co psychoterapeuta moze wiedziec o stanie w jakim my sie obecnie znajdujemy....ja tez kiedys rozwazalam ta opcje, ale zrezygnowalam, najwiecej pomogly mi kolezanki ktore sa w tej samej sytuacji i fora. Oczywiscie ja nie mowie zebys zrezygnowala, tylko pisze co mi osobiscie pomoglo, a bylo ze mna bardzo zle.
Lenka to mialas glupie kolezanki, dobrze ze sobie poszly. Prawdziwy przyjaciel to taki co jest z Toba na dobre i zle! Szkoda mi Cie slonce strasznie. Mam nadzieje i zycze Ci tego bardzo zebys szubciutko wyszla z tego stanu przygnebienia! Bedzie dobrze, czas leczy ranyRozumiem, no mnie forum za bardzo nie pomogło. Byłam z dziewczynami w wątku ciąża po poronieniu i cenię sobie ich wsparcie i tak dalej, czasami potrafiły wyciągnąć z dołka i dać nadzieję ale wiadomo jest tam nas dużo nikt nie jest w stanie każdej pomóc i ja to rozumiem i akceptuję. Ale sama potrzebuję jakiegoś indywidualnego wsparcia i kontaktu i chyba specjalista by mi mógł pomóc. Widzisz troszkę dałam tu upust swoim przemyśleniom i podzieliłam się częściowo swoją historią wywołując u innych przygnębienie. No nie, nie chcę nikogo dołować niepotrzebnie. Szukam dla siebie jakiegoś rozwiązania, może akurat terapia pomoże, bo inaczej zwariuję do reszty. Potrzebuję odzyskać swój wewnętrzny spokój, bo póki co jest z tym bardzo źle.
A koleżanki... Były i się zmyły. Jak było dobrze i cieszyłam się rosnącym brzuszkiem i zdrową ciążą to było ich mnóstwo. Teraz nie ma żadnej, no kto by się chciał zadawać z płaczką w depresji co już nie jest w stanie rozbawić towarzystwa. No niestety życie weryfikuje wszystko, a najbardziej tragedie. Nawet najtrwalsze przyjaźnie nie podołały a jeszcze wielu przykrości od osób postronnych doświadczyłam niestety
W koncu dziewczyno!!! Nie boj sie nawet nie bedziesz wiedziala kiedy zasnieszHej ja juz w szpitalu... Leze sama na sali i czekam na zabieg. Przyjeli mnie ale troche marudzili... Na szczescie moj gin wrocil bo go widzialam na korytarzu Anestezjolog ponoc sie zgodzil ale ja i tak sie boje