aniay
Mamy styczniowe 2007 fulltime mum Moderatorka
Właśnie dlatego chcę dać nam obojgu szansę, nie skreślać tego co nas połączyło, tylko móc spróbować to naprawić. Nie akceptuję, ale też nie chcę się poddać bez walki. Niekoniecznie sama,może z pomocą psychologa jeśli nie uda się samemu, ale wiem że to jest człowiek dla którego warto powalczyć. Wiele rzeczy mówi się w złości, ja też nie byłam miła wczoraj, i wiem też że tak o mnie nie mysli, dziś zresztą mu powiedziałam że mnie to zabolało, i nawet w złości nie powinien tak się do mnie odzywać. Pogadaliśmy, ja też przeprosiłam, bo wczoraj zamiast na chłodno do tego podejść sama się uniosłam i kilka słów za dużo padło. Żadne z nas idealne nie jest, ale cieszy mnie że potrafimy usiąść i porozmawiać, O komputerze też jeszcze rozmawialiśmy, powiedział że zrobi wszystko żeby się poprawić, że będzie poświęcał mi czas. Na razie decyzja o dziecku jednak odłożona dopóki oboje nie zobaczymy zmian. Ja postaram się bardziej o swoje zdrowie, skupię się na córce żeby odbudować wszystko, i dopiero wtedy jeśli przyniesie to jakieś rezultaty wrócimy do rozmowy czy jesteśmy już gotowi na dziecko.
Lyara, Ja trzymam kciuki za ciebie jakkolwiek sie Twoj zwiazek potoczy. Jesli bedziesz potrzebowala sie wygadac, to pisz na PM ale ostrzegam ze nie bede owijac w bawelne i bede mowic co mysle. Chcesz walczyc, walcz. Ja tez walczylam dopuki nie uslyszalam "nie wazne co zrobisz to i tak mi nie wystarczy" i to byl moj moment EUREKA kiedy przestalam walczyc. (Dwa lata po rozpoczeciu terapii) Skup sie na sobie.
Zycze Ci Twojego momentu EUREKA.
Dziewczyny jesli ktos nie chce pomocy to na sile pomoc sie nie da. A kazdy musi przejsc swoje zycie i popelnic swoje bledy. Czasem niestety cierpia na tym inni ale nic nie mozemy na to poradzic. My mozemy dac z siebie wszystko ale nie mozemy zmusic nikogo zeby cokolwiek z tego wzial.