reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki na 2016 rok :)

Właśnie dlatego chcę dać nam obojgu szansę, nie skreślać tego co nas połączyło, tylko móc spróbować to naprawić. Nie akceptuję, ale też nie chcę się poddać bez walki. Niekoniecznie sama,może z pomocą psychologa jeśli nie uda się samemu, ale wiem że to jest człowiek dla którego warto powalczyć. Wiele rzeczy mówi się w złości, ja też nie byłam miła wczoraj, i wiem też że tak o mnie nie mysli, dziś zresztą mu powiedziałam że mnie to zabolało, i nawet w złości nie powinien tak się do mnie odzywać. Pogadaliśmy, ja też przeprosiłam, bo wczoraj zamiast na chłodno do tego podejść sama się uniosłam i kilka słów za dużo padło. Żadne z nas idealne nie jest, ale cieszy mnie że potrafimy usiąść i porozmawiać, O komputerze też jeszcze rozmawialiśmy, powiedział że zrobi wszystko żeby się poprawić, że będzie poświęcał mi czas. Na razie decyzja o dziecku jednak odłożona dopóki oboje nie zobaczymy zmian. Ja postaram się bardziej o swoje zdrowie, skupię się na córce żeby odbudować wszystko, i dopiero wtedy jeśli przyniesie to jakieś rezultaty wrócimy do rozmowy czy jesteśmy już gotowi na dziecko.

Lyara, Ja trzymam kciuki za ciebie jakkolwiek sie Twoj zwiazek potoczy. Jesli bedziesz potrzebowala sie wygadac, to pisz na PM ale ostrzegam ze nie bede owijac w bawelne i bede mowic co mysle. Chcesz walczyc, walcz. Ja tez walczylam dopuki nie uslyszalam "nie wazne co zrobisz to i tak mi nie wystarczy" i to byl moj moment EUREKA kiedy przestalam walczyc. (Dwa lata po rozpoczeciu terapii) Skup sie na sobie.
Zycze Ci Twojego momentu EUREKA.


Dziewczyny jesli ktos nie chce pomocy to na sile pomoc sie nie da. A kazdy musi przejsc swoje zycie i popelnic swoje bledy. Czasem niestety cierpia na tym inni ale nic nie mozemy na to poradzic. My mozemy dac z siebie wszystko ale nie mozemy zmusic nikogo zeby cokolwiek z tego wzial.
 
reklama
Lux... Nie zrozumiałaś chyba do końca tego co napisałam...Ja go nie bronię, ma dużo za uszami, ale ja nie jestem święta. Wiem, że mogłam więcej zrobić, mogłam bardziej mu pomóc. A jeśli ktoś tej pomocy potrzebuje to się nie ucieka bo jest zle...Jeśli jeszcze raz oboje podejmiemy walkę, to ma to sens. Nie sztuką jest się poddać bo nie wyszło... Raz to zrobiłam, poddałam się wiele lat temu i wiem że to nie jest wyjście. Wiem że on sam nie da rady, jesteśmy razem i powinniśmy się wspierać, a nie tylko wymagać jedno od drugiego. Zrozumiałam wczoraj wiele, i z waszych słów, za które jestem i będę wdzięczna jak i też ze szczerej rozmowy z nim. Ja wymagałam od niego cały czas, ale też nie pokazałam swojego zaangażowania, nie potrafiłam sama pewnych rzeczy zmienić. Wierzę, że jeśli oboje się postaramy to możemy być jeszcze razem szczęśliwi, ale to wymaga takiego samego nakładu pracy z obu stron. Jesteśmy teraz w takim punkcie, że nie ma półśrodków, albo działamy razem, albo się żegnamy. Chcę dawać z siebie więcej, ale też więcej wymagać od niego. Do tej pory sama od siebie nie wymagałam wiele, mając pretensje do niego. Jeśli ktoś nie miał nigdy normalnego życia to trzeba mu pomóc, pokazać że moze być inaczej. Nie będzie to łatwa droga, ale czuję że przejdziemy przez to razem, i za jakiś czas będziemy w końcu normalną i szczęśliwą rodziną. Ale to wymaga od nas ogromu pracy.
 
Lenaka kobieto na zawał przez ciebie zejdę ;) Teraz siedzę i denerwuję się za ciebie,a Ty masz się uspokoić ;) Z wiarą u mnie różnie ale dla ciebie mogę zrobić wyjątek :)
:-* no no bez żartów żadnych zawałów ;) już jestem spokojniejsza :) ta myśl że za nieco ponad 2 godziny będę miała pewność co do sytuacji jakoś daje mi spokój.
Dziękuję :-*
 
Lyra poczytałam i nie potrafię zrozumieć jak mogłaś zostawić dziecko,a teraz chcesz się starć o nowe...Kurrrde a jak ci nie wyjdzie z tym facetem to też zostawisz dziecko bo cos tam,bo brak mieszkania,pracy i inne duperele?Kobieto przepraszam może jestem zbyt dosadna ale nie rozumiem i juz,ja 20 lat staram się o dziecko i nigdy nie zrozumiem kobiety która swoje potrafi zostawić,nawet z najlepszym ojcem pod słońcem.A twój obecny związek jest toksyczny i raczej się nie zmieni,jeśli facet jest uzalezniony od kompa to bez konkretnej terapii sam tego nie zmieni...
 
A ja mam trzeci dzień @ i umieram...Juz nie pamiętam kiedy tak bardzo mnie brzuch bolał.Od jutra zaczynam brać Clostilbegyt i zobaczymy czy pomoże. Mam nadzieję w marcu na "złoty strzał" ;)
 
Lyara, Ja trzymam kciuki za ciebie jakkolwiek sie Twoj zwiazek potoczy. Jesli bedziesz potrzebowala sie wygadac, to pisz na PM ale ostrzegam ze nie bede owijac w bawelne i bede mowic co mysle. Chcesz walczyc, walcz. Ja tez walczylam dopuki nie uslyszalam "nie wazne co zrobisz to i tak mi nie wystarczy" i to byl moj moment EUREKA kiedy przestalam walczyc. (Dwa lata po rozpoczeciu terapii) Skup sie na sobie.
Zycze Ci Twojego momentu EUREKA.


Dziewczyny jesli ktos nie chce pomocy to na sile pomoc sie nie da. A kazdy musi przejsc swoje zycie i popelnic swoje bledy. Czasem niestety cierpia na tym inni ale nic nie mozemy na to poradzic. My mozemy dac z siebie wszystko ale nie mozemy zmusic nikogo zeby cokolwiek z tego wzial.
Mam nadzieję, że w moim przypadku nie będę musiała się budzić :) Że to co sobie postanowimy będzie trwało. Może jestem naiwna, może niepotrzebnie chcę to naprawiać. Ale kurde, nie dowiem się jeśli nie spróbuję. Na pewno nie zamierzam walczyć na siłę, jeśli zobaczę ze on ma to w dupie, to odejdę. Ale jeżeli jest choć cień szansy, że zrozumiał, że chce pracować nad sobą to chcę jeszcze spróbować. A widzę ze mu zależy, Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Przyszłości nie znam, wiem że mogę mieć na nią wpływ, i chcę tego spróbować. Reszta zależy od niego. Jeśli przyjmie moją pomoc i sam da z siebie wszystko by coś zdziałać ze swoim życiem, to damy radę :)
 
Mam nadzieję, że w moim przypadku nie będę musiała się budzić :) Że to co sobie postanowimy będzie trwało. Może jestem naiwna, może niepotrzebnie chcę to naprawiać. Ale kurde, nie dowiem się jeśli nie spróbuję. Na pewno nie zamierzam walczyć na siłę, jeśli zobaczę ze on ma to w dupie, to odejdę. Ale jeżeli jest choć cień szansy, że zrozumiał, że chce pracować nad sobą to chcę jeszcze spróbować. A widzę ze mu zależy, Zobaczymy jak się to wszystko potoczy. Przyszłości nie znam, wiem że mogę mieć na nią wpływ, i chcę tego spróbować. Reszta zależy od niego. Jeśli przyjmie moją pomoc i sam da z siebie wszystko by coś zdziałać ze swoim życiem, to damy radę :)

Bez wzgledu na inne decyzje ktore podejmiesz, skonslultuj sie z psychologiem, prosze, sama na poczatku. Jesli chcesz pomoc swojemu narzeczonemu pomoz najpierw sobie.
 
Lyara wiesz co nie zdarza mi sie tak mowić ani na żywo ani w necie alw mam wrażenie ze jesteś po prostu głupia - ślepo zakochana i tak samo toksyczna jak twój narzeczony

Emka, nikt nie ma prawa drugiego czlowieka wyzywac, nawet najmadrzejsi ludzie robi glupie rzeczy. Z naszego punktu widzenia postepuje glupio ale wierz mi ze to sie skads bierze. Jedyne co mozemy oceniac to jej zachowanie a nie to jaka JEST
 
reklama
Emka, no cóż, może i jestem głupia. To Twoje zdanie. Ja uważam , że głupia bym była gdybym to olała i nic nie zrobiła...A próbuję powalczyć, chcę coś zrobić dla niego i dla siebie!
 
Do góry