My nic nie kupujemy. We wtorek dzieci dadzą nauczycielce własnoręcznie robione kartki i tyle.
Mam chwilę więc wam napiszę o tej sprawie w sądzie. Babka znęcała się nad grupą 1 (2.5 latków). Dzieci mówiły że je szarpała, straszyła że więcej mamy nie zobaczą, zamykała w składziku, wystawiała na upał na balkon. Emilka mi się zaczęła jąkać pod jej opieką. Złożyliśmy pismo do dyrektorki żeby odsunęła ją od naszej grupy. I tak pani dyrektor zrobiła. I na tym by się sprawa zakończyła bo to już był czerwiec a ona miała pracować tylko do końca czerwca. Ale głupie babiszcze pozwało nas (24 rodziców którzy się podpisali pod tym pismem) o zniesławienie. Na 1 rozprawie tylko ona zeznawała i co zeznała - na prośbę dyrektorki poszła na płatny urlop od następnego dnia jak wpłynęło pismo, a dwa dni później poszła na zwolnienie lekarskie bo przez tą sprawę ucierpiało jej zdrowie... a dokładniej dostała zapalenia zatok
... nie została zwolniona z pracy, nie dostała nawet upomnienia czy jakiegokolwiek innego wpisu do papierów, jak poszła na zwolnienie przestała interesować się sprawą zupełnie. A że miała być tylko na rok w naszym przedszkolu to na następny rok była już gotowa obsada i dla niej nie było miejsca - cóż sama na dzień dobry powiedziała dyrektorce że ona tylko na rok bo chce iść gdzie indziej i to przedszkole to tylko roczny przystanek więc niech ma do siebie pretensje że nie było dla niej pracy. Mało tego - sama się przyznała że miała sprawę sądową w poprzednim przedszkolu o wyrwanie dziecku garści włosów z głowy... (najlepsza była reakcja jednego z naszych adwokatów "Oż kór**a!" jak się sama przyznałą do tego). Na następnej sprawie już nie była, ale zeznawała dyrektorka, dwie nauczycielki obecne przy przekazaniu pisma i trójka rodziców. Po zakończeniu drugiej rozprawy decyzją sędziny: zawiadomiono prokuraturę, wezwano wszystkich pracowników przedszkola na świadków, wiceprezydenta Kielc (byliśmy u niego o założenie monitoringu), dyrektora do spraw oświaty bo to on odpowiada za przydzielanie nauczycieli do placówek, psychologa który rozmawiał z naszymi dziećmi i .... wszystkich współmałżonków oskarżonych
..... Wyjdzie łącznie ok 100 ludu - sprawa o zniesławienie którego tak po prawdzie nie było bo babka nie poniosła w związku z naszym pismem żadnych konsekwencji prawnych, fizycznych czy moralnych (poza naszym obrazem na temat jej osoby). Sprawa będzie się ciągnąć miesiącami za pieniądze podatników a i tak ją przegra. Najzabawniejsze to to że ich linią oskarżenia jest to że grupa 3-latków zmówiła się przeciwko niej... LOL - w jakim my świecie żyjemy - zlitujcie się! Najlepszy był komentarz mojego adwokata na pytanie jak było na 2-gim kabarecie - "niestety nie jest to śmieszne, tym bardziej, że naprzeciw siedzą dwie nawiedzone kobiety, gdzie jedna ( i nie jest to Pani J.
chce wykazać, że trzylatki wspólnie i w porozumieniu zmówiły się przeciwko Pani J.
)
Tak więc po drugiej stronie siedzą dwie nawiedzone.. hmmm - sabat czarownic się szykuje?
Ja swoje zeznania spisałam i mój mąż też spisze bo nie mam zamiaru płacić adwokatowi i jeszcze tracić kasy i czasu na wyjazdy do PL.
Kolejne sprawy miały być 1 i 13 lipca ale obie zdjęto z wokandy przez to że są wakacje. Następny termin nie jest znany XD Czeski film :/