kaśkasiunia
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 7 Sierpień 2007
- Postów
- 155
wow - spory i ładny
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Dziękuje.Anna, odeślę Cię do pierwszych dwóch postów w tym wątku: https://www.babyboom.pl/forum/poronienia-f33/po-poronieniu-dla-podniesienia-na-duchu-62940/ - opisałam tam moje szukanie promyczków słońca zaraz po utracie pierwszego dzieciątka (w 8/9 tygodniu ciąży) w nadzei, że trochę pozytywnie Cię to nastawi. Drugie dzieciątko straciłam na takim samym etapie jak Ty 13 marca, więc bardzo niedawno. Wiem, jak to boli. To nie do opisania. Ale masz już jednego dzieciaczka, więc możesz być pewna, że to nie "błąd systemowy", tylko po prostu przypadek. Ja tej pewności nie mam, bo żadnej udanej ciąży nie mam na koncie. A mimo wszystko wierzę, że przypadek. Dwa przypadki. Na początku komórki się bardzo szybko dzielą i jak sama pewnie wiesz, łatwo o błąd. Gdyby nie tego typu "błędy" w podziałach, być może nigdy byśmy z drzew nie zeszli Niestety przypadkowy błąd na tak wczesnym etapie sprawia, że zarodek nie ma szansy na dalszy rozwój i obumiera. Najczęściej się to zdarza właśnie na samiuśkim początku i z czasem ryzyko tak fatalnej w skutku pomyłki natury zanika. Ja miałam pecha, bo u mnie taki błąd pojawił się stosunkowo późno, kiedy już dzidzia była wielkości paznokcia i pięknie biło jej serduszko. Ale to może się zdarzyć jeszcze później, dlatego też ten pierwszy trymestr jest taki niepewny.
Gdy do poronienia dochodzi tak wcześnie, szczęście w nieszczęściu jest takie, że macica oczyści się bez problemu sama i w zasadzie od razu można się starać dalej, jeżeli psychika na to pozwala. Na późniejszym etapie często kończy się to już ingerencją lekarza i trzeba się zregenerować. A szansa na kolejną zdrową i udaną ciążę jest u Ciebie ogromna.
W kwestii alkoholu powiem Ci szczerze, że odradzam. To w ogóle nie pomoże. Alkohol wcale nie ma takich właściwości, jak nam się wydaje. Nie sprawia, że na chwilę zapomnimy. Ba, może wręcz sprawić, że poczujemy się jeszcze gorzej. Osobiście lubię się czasem napić, raz więcej, raz mniej, ale jak jestem w złym stanie psychicznym, stronię od alkoholu. Za duże ryzyko, że po pierwsze dużo mniejszą dawką się człowiek upije, a po drugie, że upije się na smutno. Przemyśl to. Niestety ukojenia w tej chwili nic nie przyniesie, dopiero czas załagodzi ból. Mi bardzo pomogło szukanie pozytywnych stron tego, co się stało i uporczywe wypatrywanie piękna w otaczającym nas świecie. Kompletnie uporczywe i zdeterminowane. Żeby pokazać sobie, że świat się nie skończył, żeby udowodnić sobie, że nie zbrzydł a przed oczami mam mieć przyszłość, nie przeszłość, na którą już nic nie poradzę. Życzę Ci siły. I tulę.