reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

..:: Staraczki marzec 2013 ::..

.. juz więcej testować nie będę czekam do niedzieli na @

Patu$ka czy Ty chcesz dostać w ucho?????
Że niby na co Ty czekasz??????????
Wiesz że mnie denerwować nie można bo „pod ochroną” jestem a Ty mi tu ciśnienie podnosisz.:tak: Na żadna @ nie czekasz tylko na pozytywny wynik testu! Ja dziś jestem w 11dpo i mam bladziocha na bladziochu, gdyby nie test elektroniczny to tez bym pewna nie była. Wiesz że każda z nas ma inne wartości i stężenia hormonów i nie można ujednolicić że w 11dpo test powinien już cos pokazywać. Spokojnie poczekaj do soboty może wówczas cos więcej się dowiesz. Nie stresuj się , tak jak pisze koleżanki „nie ma @, jest nadzieja” i tego się trzymaj
 
reklama
Dziwi mnie ten spadek tempki tydzien po owulce wiem ze moze swiadczyc o implantacji. U mie byly trzy jajeczka moze na blizniaki slabo przyrasta hcg. No nie wiem. Juz nie testuje wiecej do niedzieli.A niech sie dzieje co chce.

Tylko najbardziej mnie denerwuje i boli to ze ja mam 22 lata maz 25 mamy gdzie mieszkac mamy bardzo dobre warunki na malenstwo,mimo ze moze maz nie zarabia kokosow. Ale dali bysmy rade. I co i nie mozemy miec dziecka,nie wychodzi nam. A inni z naszego otoczenia mieszkajacy gdzies w zagrzybialych blokach brudnych mieszkanaiach bez pracy bez prespektyw nawet jedni lazienki nei maja w mieszkaniu i co i maja juz dwojke. I pija i pala i to nie jest problem.

Zycie jest niesprawiedliwe i tego nie umiem pojac czemu tak sie dzieje. Jest tyle par ktore ma warunki i bez skutku sie staraja a inni nie szanuja nawet zycia ludzkiego.

Ah musialam sobie pogadac bo przeciez zaraz mnie rozniesei z tej bezsilnosci.

patu$ka - rozumiem Cię!!! To samo myślę ja! To jest takie niesprawiedliwe! Jeszcze Ty masz 22 lata, przecież powinnaś bez problemu zajść. Ja mam 26, mój J 32, ślubu nie mamy jeszcze, ale myślimy o tym, że pewnie w przyszłym roku weźmiemy, zresztą papierek nie jest dla mnie najważniejszy. Też chcemy bardzo dzidzię :(
patu$ka, jeszcze nic straconego i może bliźniaki będą :)

Australijka - ten cykl będzie Twój!! :)
 
patu$ka sprawiedliwości nie ma.
Moja przyjaciółka (była) wpadła z kolesiem który poszedł w świat zpostawił ją..potem z nim wpadła jeszcze raz i usuneła...na mnie takie rzeczy działaja jak płachta na byka...ona usuneła a ja poroniłam chciane i wyczekiwane...krew w żyłach się buzuje
 
Patu$ka, po pierwsze umawiałyśmy się, że testujesz 7-go, wobec czego każdy negatywny test przed tym terminem, choćbyś ich zrobiła i 50, się nie liczy. Po drugie, bHcg jest produkowane dopiero po zagnieżdżeniu, a z tym zagnieżdżeniem różnie bywa, źródła podają, że to może potrwać nawet 12 dni. Więc może być za wcześnie. Po trzecie, z wychodzeniem 'sikańców' niezależnie od ich rzekomej czułości różnie bywa. Jednym wychodzą szybko, innym mimo wysokiego stężenia bHcg we krwi sikańce i po terminie @ nie wychodzą, więc negatywny test sikany póki okres nie przyjdzie nie jest żadnym wyznacznikiem, dopiero test z krwi może ciążę wykluczyć. Po czwarte, masz dość specyficzną sytuację. Miałaś aż trzy jajeczka. Szansa, że wszystkie trzy się rozwiną w ciążę jest - jak sama się domyślasz - niewielka. Na logikę więc szansa, że z któregoś jajeczka będzie zarodek, a inne źle się podzieli i obumrze, jest bardzo duża. W momencie, kiedy jest jeden zarodek a drugi "nie wypalił", bHcg może być "zafałszowane" i przyrastać wolniej.

Nie chcę Cię nakręcać na ciążę, bo może jesteś w ciąży, może nie. Ale nie ma co się nakręcać w żadną ze stron, bo jest zdecydowanie za wcześnie na wyciąganie wniosków z negatywnego "sikańca". Poczekaj jeszcze chwilkę, już tak niewiele Ci zostało.

Jak długo się staracie? Ja pracowałam w szkole podstawowej w trudnym środowisku i naoglądałam się dzieci z rodzin dysfunkcyjnych czy patologicznych, dzieci zaniedbanych, niechcianych, często z alkoholowym zespołem płodowym, mieszkających w brudzie, skandalicznych warunkach, z rodzicami, dla których priorytetem jest wódka, a dzieci mają nawet po ośmioro. Też się zastanawiałam przez jakiś czas, jak to jest, że takim matkom rodzą się dzieci bez problemu a w rodzinie, w której dziecko miałoby naprawdę dobrze - bo myślę, że taką rodziną właśnie jesteśmy - i w której dziecko byłoby otoczone miłością, nie wychodzi. Jesteśmy już rodzicami dwójki dzieci, tyle tylko, że oba dzieciaczki nigdy nie miały okazji przyjść na ten świat. Wbijając się w ten tok myślenia można sobie naprawdę zaszkodzić. Bo to uczucie jest brzydkie. To zawiść. Nie od dzisiaj wiemy, że ten świat nie jest sprawiedliwy, nigdy nie był i nigdy nie będzie, a buntowanie się przeciwko rzeczom, na które nie mamy wpływu, nie przyniesie niczego dobrego, zaś nas wbija w marazm i może prowadzić do nerwic. Zamiast skupiać się na tym, że ktoś ma a ja nie mam - co naprawdę w niczym nie pomoże - lepiej skupić się na przyszłości i dalszemu dążeniu do celu. Jednym pewne rzeczy przychodzą łatwiej, innym trudniej. Pomyśl, ile rzeczy Ci przyszło łatwo w życiu. Nie znam Cię, niewiele o Twoim życiu wiem, ale już widzę jedną: która kobieta w wieku 22 lat w dzisiejszych czasach ma to szczęście, że ma już kochającego partnera i może się starać o dziecko? Jakaś równowaga musi być. Nad pewnymi kwestiami musimy spędzić nieco więcej czasu i nieco bardziej się napracować. U nas akurat trafiło na kwestię macierzyństwa. Nie ma co się wściekać i psioczyć na los, lepiej zadziała pozytywne nastawienie. Po co sobie dokładać samemu nerwów? I tak ten świat serwuje nam ich aż w nadmiarze. Patu$k, ja w Twoim wieku też już marzyłam o dzieciątku, ale musiałam czekać. Teraz mam 28 lat, kończę 29 w tym roku, więc popatrz, ile czasu czekałam, cały czas pragnąc maluszka. A gdy wreszcie doczekałam się momentu starań, moja walka o dziecko trwa już 7 miesiąc i mam na koncie po drodze dwie straty. I już nie psioczę. Z jakiejś przyczyny tak właśnie musi być. Nie wiem z jakiej i nie zastanawiam się, bo nie wszystko nasz umysł jest w stanie ogarnąć.

Rozchmurz się, dziewuszko. Nikt jeszcze nie powiedział, że tym razem nie wyszło. A jak się okaże, że rzeczywiście nie wyszło, kwiecień stoi otworem.
 
Smerfna ty wiesz jak zmobilizowac do innego myslenia;-):tak: No musze czekac do niedzieli bo co innego mi zostalo.Nie da sie tego wszytskiego przyspieszyc. Zobacze jak bedzie z tempka. Moze nie spadnie. chociaz brzuch juz mnie boli jak na @. Kurcze a mowia ze zrobic dzieciaka to nie problem.
 
Czesc dziewczyny

Australijka przykro mi....ale nastepny miesiac sie uda :tak:

Patu$ka nie ma @ jest nadzieja. A co do tego ze rzecziwistosc jest brutalna to.... ja mam 21 lat moj chlopak 24...warunki na dziecko, kasa tez jest (mimo ze on juz nie pracuje) wszystko idealne a dziecka nie ma.... Jeszcze wczoraj sie poplakalam bo jego kumpla dziewczyna zaszla w ciaze, bo jak to kumpel powiedzial -pekla im guma- no myslalam ze oszaleje. Nienaiwdze tych dwoch ludzi, duzo klopotow mi sprawili no ale moj zna sie z nim od malego wiec przymykam na to oko. Ale u nich w domu nie da sie wysiedziec... baa ja niczego nie doteykam bo jeszcze cos zalapie... nie ma gdzie siedziec wszedzie smieci... miedzy telewizorem a kanapa jest gora skmieci do mojego pasa.... smierdzi tam okropnie... do toalety balam sie wejsc bo jeszcze mnie cos do klozetu wciagnie... porazka... oni cpaja jedno z drugim na potege.... i beda mieli dziecko :no: juz powiedzialam mojemu ze ja nie chce widywac zadnego z nich bo chyba bym , za przeproszeniem, za-pier-do-lila jakbym ja zobaczyla nacpana w ciazy.....

Katherinne
dobrze mowi polac jej :-D

U mnie dziwnie bo tempka spadla do 36.5:eek: na jaka kolwiek implantacje za szybko, brzuch mnie ciagnie i mam straaaaaszne gazy.... i mdli mnie ale to pewnie pozostalosci po chorobie.... o i glowa boli i cos spac nie moge snia mi sie jakies wariactwa


02.04.2013 - Anna2101 - są dwie kreseczki! :)
02.04.2013 - Smerfna85 -
wynik pozytywny :)
04.04.2013 - Agata1983 (hcg)
04.04.2013 - Australijka - @

05.04.2013 - Kasiol
0
5.04.2013 -
Kaśkasiunia (hcg)
07.04.2013 - Patu$ka
08.04.2013
- Nuuuśka
09-10.04.13 - Aka85
10.04.2013 - AniołekBB
12.04.2013 - Marce_la
13.04.2013 - Katherinne
13.04.2013 - Patanka
14.04.2013 - Ananaska
14.04.2013 - Zabucha
15.04.2013 -
Costa
15.04.2013 - Moniqaa
21.04.2013 - Agaawa
25.04.2013 - Tygryseczek
28.04.2013 -
Ailatan1987
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Cześć Dziewczyny!
Fuma, Australijka w następnym miesiącu musi sie udać! Będziemy wszystkie trzymały &&&&&&&&&&&!
Patuska to, że test wyszedł negatywny może niczym nie świadczyć! Tyle razy już tutaj pisałam, że mi wyszedł negatywny (w dzień @), a bHCG ponad 800! Skoro @ jeszcze nie przyszła, to nic nie jest przesądzone, a poza tym tak jak napisała Smerfna - chyba należy Ci się w ucho za to wyprzedzanie :) Sama mówisz, że tempka spadła - wykres jest obiecujący :) Cierpliwości!
A co do niesprawiedliwości tego świata, to ciągle się nad tym zastanawiam... ale może jednak nic nie dzieje się bez przyczyny, może dzieje się tak dlaczegoś.... przynajmniej staram się sobie tak to tłumaczyć. Jak poroniłam było mi strasznie ciężko ale z drugiej strony wiedziałam, że inne dziewczyny miały jeszcze gorzej, a może mi się to przytrafiło, żebym się zmieniła? Bo wydaje mi się, że ta sytuacja przewartościowała moje życie, może dzięki temu będę lepsza matka w przyszłości - nie wiem... ale może własnie po coś mamy te trudne doświadczenia... może uczy to nas pokory, siły walki, nie wiem... ale wiem na pewno, że nie jest jeszcze czas na to, żebys się dołowała - bo wszystko może się zdarzyć :)

dziewczyny, a tak troche z innej beczki - potrzebuję Waszej eksperckiej wiedzy :)
Wczoraj robiłam badania krwi (lekarz kazał mi je zrobić w 20 dc - i tak też zrobiłam). No i mam dwie niewiadome...:
1a. progesteron 84,41 nmol/l (normy lab: faza lutealna 5,3-86; I trym ciąży 52-154);
1b. progesteron (jedn. tradyc.) 26,5 ng/ml (normy lab. faza lutealna 1,7 - 27; I trym ciązy 16,3 - 48,4);

no i nie wiem... kompletnie nie wiec co z tym progesteronem - niby 20dc, więc faza lutealna jak najbardziej ale czy taki poziom w tym dniu cyklu jest normalny, a może doszło do zapłodnienia? Wiecie może od którego dnia progesteron zaczyna spadać? szukałam czegoś w necie ale tam jest straszny bałagan i mnóstwo sprzeczynych informacji.

2. TSH - 2,61 Wynik jest w normie ale... mam stwierdzone małe Hashimoto więc biorę na stałe Euthyrox. Przed ciążą brałam 25 - TSH miałam na poziomie ok 2, w ciąży endo zwiększył mi dawkę do 37,5 i TSH spadło do 1,76 i tak się utrzymywało do zeszłego miesiąca. Nie zmieniałam dawki leków, nigdy nie miałam skoków TSH, a teraz w ciągu mies wzrost do 2,61...

dzisiaj wieczorem mam wizyte u gina, może mnie troche oswieci ale liczę na Waszą pomoc - pewnie wiecie zdecydowanie więcej niż ja w tym temacie. Wizyta u endo dopiero za tydz.

Przepraszam za taki wywód :sorry:
 
reklama
Marcela ja nie mam pojecia.... ja pewnie bym pomyslala ze skoro mieszcza sie w granicach fazy lutealnej to pewnie jest to faza lutealna... mysle ze gdyby byly powyzej normy wtedy bym sie zastanawiala.... ale to takie moje myslenie wole sie przyjemnie zaskoczyc niz rozczarowac potwornie..... a co to wogole za laboratorium ze pokazuje wartosci dla pierwszego trymestry jak nie wiadomo ze kobieta w ciazy? po co nakrecac, dolowac, dawac nadzieje?
Co do TSH ja mam 3,14 i lekarz mowi ze spoko.... tia napewno.... moze jak odloze kase to pojde prywatnie do Endo....
 
Do góry