karola1986-21
Dream it. Wish it. Do it.
anabelka trzymam Cię za słowo, ja tam mogę rodzić najchętniej dzień po terminie!
ze spaniem jest ciut lepiej bo Mała zrobiła się spokojniejsza w nocy, już nie wariuje o 1 i o 4, teraz impreza jest 22-23 a potem dopiero budzi mnie koło 5. Albo w nocy śpi albo ja już się przyzywczaiłam i nie czuję jej wygibasów.
ogólnie to ostatnio często ma takie momenty, że jest spokojna jak aniołek ale jak zacznie szaleć to aż nie wiem gdzie mam ręce trzymać, czy mam ochraniać żebra bo dostaję takie kuksańce, że aż mi się gorąco robi, czy mam się trzymać za bok brzucha bo jak podciagnie nogi a potem je prostuje to normalnie widać jak stópki wystają spod skóry brzucha
wczoraj tak wariowała na zajęciach z położną, temat karmienie piersią to może dlatego tak się ożywiła, hehe. No więc ja się kręcę na tym krześle, tak źle, tak niewygodnie, tu kładę rękę na brzuchu, tam kładę... aż się położna zaciekawiła i mówi "co się dzieje? skurcze?" a ja na to "nie, ADHD mojego dziecka" i wszyscy w śmiech
właśnie siedzę sobie na podwórku, bujam się ławeczce ale chyba zaraz czmychnę do domu bo do tej pory było fajnie bo cień ale nieubłaganie do ławeczki zbliża się słońce a ostatnią rzeczą na którą mam ochotę to siedzieć w słońcu.
ze spaniem jest ciut lepiej bo Mała zrobiła się spokojniejsza w nocy, już nie wariuje o 1 i o 4, teraz impreza jest 22-23 a potem dopiero budzi mnie koło 5. Albo w nocy śpi albo ja już się przyzywczaiłam i nie czuję jej wygibasów.
ogólnie to ostatnio często ma takie momenty, że jest spokojna jak aniołek ale jak zacznie szaleć to aż nie wiem gdzie mam ręce trzymać, czy mam ochraniać żebra bo dostaję takie kuksańce, że aż mi się gorąco robi, czy mam się trzymać za bok brzucha bo jak podciagnie nogi a potem je prostuje to normalnie widać jak stópki wystają spod skóry brzucha
wczoraj tak wariowała na zajęciach z położną, temat karmienie piersią to może dlatego tak się ożywiła, hehe. No więc ja się kręcę na tym krześle, tak źle, tak niewygodnie, tu kładę rękę na brzuchu, tam kładę... aż się położna zaciekawiła i mówi "co się dzieje? skurcze?" a ja na to "nie, ADHD mojego dziecka" i wszyscy w śmiech
właśnie siedzę sobie na podwórku, bujam się ławeczce ale chyba zaraz czmychnę do domu bo do tej pory było fajnie bo cień ale nieubłaganie do ławeczki zbliża się słońce a ostatnią rzeczą na którą mam ochotę to siedzieć w słońcu.