karola1986-21
Dream it. Wish it. Do it.
no i powiedziałam jednak mamie...
miałam nie mówić ale zaczęła mi głowę suszyć dlaczego nie chcę z nią jechać w następny weekend do Warszawy do znajomej i przy okazji kupić kurtkę na wiosnę, bo jak ostatnio była u znajomej w Wawie to widziała super kurtkę dla mnie i koniecznie muszę z nią jechać i ją sobie kupić itp. Mówię, że nie chce, że nie potrzebuje a mama dlaczego i dlaczego, no to w końcu odparłam, że i tak nie będę chodziła w niej wiosną bo do tego czasu będę gruba i w nią nie wejdę na co mama: ale jak to? a ja: no bo w ciąży jestem, mama: żartujesz... ja: nieeee, mama: żartujesz? ja: no nie żartuję. No i banan na twarzy, wyściskła mnie, pogratulowała i tysiąć pytań, hehe ale najlepsze było pytanie "a skąd wiesz?"
no ale to o czym myślałam spełniło się, jak tylko wspomniałam o zwolnieniu to mama na to, ale po co, przecież dobrze się czujesz, oczywiście jeśli będą jakieś wskazania to tak, nie ma co gadać bo dziecko najważniejsze no ale po co teraz na zwolnienie, a co z awansem zawodowym, że jak będę się źle czuła to mogę iść np na L4 na 2 tygodnie i potem wrócić do pracy i że to by nawet mi na rękę było gdyby zdawała egzamin w ciąży to może ulgowo mnie potraktują... i gadka tego typu
ech...
czyli wychodzi na to, że najlepiej gdybym w ogóle nie szła na zwolnienie, pracowała minimum do 31 maja by zakończyć staż a w lipcu podeszła do egzaminu
miałam nie mówić ale zaczęła mi głowę suszyć dlaczego nie chcę z nią jechać w następny weekend do Warszawy do znajomej i przy okazji kupić kurtkę na wiosnę, bo jak ostatnio była u znajomej w Wawie to widziała super kurtkę dla mnie i koniecznie muszę z nią jechać i ją sobie kupić itp. Mówię, że nie chce, że nie potrzebuje a mama dlaczego i dlaczego, no to w końcu odparłam, że i tak nie będę chodziła w niej wiosną bo do tego czasu będę gruba i w nią nie wejdę na co mama: ale jak to? a ja: no bo w ciąży jestem, mama: żartujesz... ja: nieeee, mama: żartujesz? ja: no nie żartuję. No i banan na twarzy, wyściskła mnie, pogratulowała i tysiąć pytań, hehe ale najlepsze było pytanie "a skąd wiesz?"
no ale to o czym myślałam spełniło się, jak tylko wspomniałam o zwolnieniu to mama na to, ale po co, przecież dobrze się czujesz, oczywiście jeśli będą jakieś wskazania to tak, nie ma co gadać bo dziecko najważniejsze no ale po co teraz na zwolnienie, a co z awansem zawodowym, że jak będę się źle czuła to mogę iść np na L4 na 2 tygodnie i potem wrócić do pracy i że to by nawet mi na rękę było gdyby zdawała egzamin w ciąży to może ulgowo mnie potraktują... i gadka tego typu
ech...
czyli wychodzi na to, że najlepiej gdybym w ogóle nie szła na zwolnienie, pracowała minimum do 31 maja by zakończyć staż a w lipcu podeszła do egzaminu