olapalo zapytałam się, bo mi samej taki pomysł nauczania bardzo przypadł do gustu (przez dwa lata podstawówki 2 i 3 klasa, moja mama mnie tak uczyła) sama myślę nad tym żeby w przyszłości tak uczyć moje dziecko:-)
Super!!! Ja mam taką pracę, że mam czas zajmować się dzieckiem i postrzegam edukację córki jako wielką przygodę, która na nas czeka Edukacja domowa to styl życia Jak się przestawi swoje myślenie i do człowieka dotrze, że taką edukację można zacząć jeszcze na długo przed 5 r. ż., to z przyjemnością zapewnia się dziecku urozmaicone rozrywki, a nie tylko spacerki na plac zabaw pod blokiem ;-) Uważam, że szkoła to strata czasu dziecka - sam materiał do podstawy programowej w klasach 1-3 można przerobić w ciągu 2 miesięcy pracując z dzieckiem po 0,5-1h dziennie przez 3-4 dni w tygodniu, więc nie ma sensu wysyłać dziecka do szkoły, w której będzie siedziało po kilka godzin w ławce, a na przerwach będzie otoczone niemiłosiernym zgiełkiem. Zresztą tę wiedzę z klas 0-3 można przemycić mimochodem, bez katowania dziecka podręcznikami W moim odczuciu szkoła to niestety głównie przechowalnia Kontakty z rówieśnikami można zapewnić inaczej i w o wiele lepszej jakości, niż po 10 min na zatłoczonym korytarzu lub w kolejce do wc ;-)
Kiedyś było o wiele trudniej zorganizować ED, a teraz ten typ edukacji staje się coraz bardziej popularny, szczególnie w obliczu reformy i wysyłaniu 6cio latków do I klasy - rodzice wolą spełniać obowiązek poza szkołą niż narażać takiego malucha na stres. Jeszcze tylko napiszę, że w ramach mojej pracy mam okazję obserwować dzieci i widzę jaka jest OLBRZYMIA różnica między tymi, które poszły do szkoły jako siedmio-, a tymi które poszły do niej jako sześciolatki. Te młodsze dzieci są słabsze merytorycznie i o wiele mniej dojrzałe emocjonalnie. To są po prostu dzieci, które chcą się bawić i nie mają tyle samozaparcia do nauki co już te choćby o rok starsze. Poza tym one są przemęczone szkołą - hałas, stres, grupa rówieśnicza, która bywa okrutna... No i prace domowe, które zabierają dziecku czas po szkole i ono nie ma się kiedy wybiegać
Dla mnie jest w tym wszystkim ważny jeszcze jeden aspekt. Obserwuję co się dzieje w rodzinach, w których dzieci chodzą do szkoły i widzę, że te rodziny się od siebie mocno oddalają. Każdy członek rodziny wychodzi z domu rano, wraca popołudniu/wieczorem, każdy jest zmęczony po pracy/szkole - rodzice mają do tego obowiązki w domu, bo samo się nie posprząta i nie ugotuje, a dzieci mają zadane prace domowe i w rezultacie, taka rodzina nie może budować więzi i wzrastać, tylko każdy idzie w swoją stronę i potem pod jednym dachem żyją obcy sobie ludzie, którzy nic o sobie na wzajem nie wiedzą
Wczoraj testowałam, negatyw.. @ brak nadal. Dziś mija dwa tygodnie spóźnienia. Piąty dzień biorę duphaston 2x1. Piersi mnie bolą ale poza tym żadnych bóli podbrzusza. Nie wiem już, może spróbuję test innej firmy ale nie chce powiem szczerze się znów rozczarować. Dwa razy negatyw to chyba porażka w tym cyklu jednak.
Nie wiem jakie miałaś zalecenie co do duphastonu, ale ja bym odstawiła i poczekała kilka dni - za kilka dni powinna pojawić się @, jeśli nie jesteś w ciąży (ale miejmy nadzieję, że się nie pojawi ).
olapalo staramy się od stycznia 2012 czyli 1,5 roku
O kurczę
któraś z was pisała o sprawdzeniu szyjki zamiast test czy możecie dokładniej opisać w czym sęk tzn jak ma wyglądać?
To chyba o mnie chodzi. Ja to napisałam w takim kontekście, że kiedyś robiłam test i wyszła I, a chwilę potem poszłam pod prysznic i badałam szyjkę - wyciągnęłam paluch w kroplą krwi, więc wiedziałam, że robienie testu było bez sensu skoro @ już u bram i od tego czasu najpierw badam szyjkę i (jeśli nie ma krwi na palcu), to robię test ;-)